Prometeusz, czyli mitologicznie poprawna historia o stwórcy człowieka

Na kamieniu siedział facet i palił papierosa. Zachodzące słońce prażyło niemiłosiernie, a facet wpatrywał się prosto w sam środek jego tarczy. Dym z papierosa zafalował lekko.

-Oślepniesz kiedyś, jak się tak będziesz gapił. - Powiedział głos.

-Taa... Jakoś tego nie widzę. - Odpowiedział facet.

Drugi głos lekko parsknął. Oczywiście, o ile ogromne ptaki mogą parskać. Orzeł rozłożył skrzydła, rozprostował, po czym złożył.

-Daj peta. - skrzeknął, głosem... Jakby ludzkim

Facet podał mu swoją paczkę. Ptak zwinnie chwycił dziobem papierosa i przyjął ogień. Zaciągnął się głęboko, wypuścił dym, ni to skrzeknął, ni to się rozkaszlał.

-Ale praży dzisiaj, nie? - rzucił, pykając papierosa jak fajkę.

-No... Ciepło jest.

-Patrz, a zapowiadali, że będzie wiało. - Orzeł otrzepał się jak mokry pies, tyle że nie jak mokry i nie jak pies, bo jak suchy i jak orzeł.

-Zawsze zapowiadają coś odwrotnego. - Facet westchnął. Pstryknął petem, sięgnął po paczkę.

Macał dłonią po kamieniu chwilę, ale paczki nie było.

-Daj mi peta, co? - powiedział cicho do ptaszyska, wyciągając rękę.

-Chwila... - odparł ptak, uważnie studiując obrazek wielbłąda na paczce. Przykładał oko do paczki, którą trzymał w szponach. Pochylał się przy tym, usiłując zachować równowagę. Wyglądało to komicznie. Facet parsknął.

-Znowu szukasz chłopca ze wzwodem?

-Taa... - mruknął i mlasnął. Facet parsknął jeszcze raz.

-Daj, pokażę ci. - wyciągnął rękę. Orzeł niechętnie wypuścił paczkę ze szponów, ale oddał. Tamten wyciągnął peta z paczki, odpalił.

-Tu – wskazał palcem na przednią nogę wielbłąda.

-No coś takiego... Dobra, to ja lecę. - Wypluł peta i zatrzepotał skrzydłami w miejscu.

Facet uśmiechał się lekko. Orzeł już-już miał zeskoczyć ze skały i wzbić się w przestworza, jednak coś było nie tak. Zerknął na faceta.

-Nie zapomniałeś czegoś? - zapytał facet, uśmiechając się.

-Kiedyś własnego dzioba zapomnę. Już, gotowy?

-Jak co dzień.

Po chwili, składającej się z wrzasków, krzyków i fontann krwi, znowu siedzieli na skale i palili.

-Dokąd się przedtem tak spieszyłeś? - zapytał facet.

-W życiu nie uwierzysz. - W oku orła coś błysnęło.

-No, dawaj.

-Randkę mam.

Facet zaciągnął się głęboko. Milczał.

-Nie zapytasz z kim? - spytał orzeł.

-Ja zapytam, a ty powiesz, że z moją starą. Albo, że z moją matką. Albo coś.

-Skąd wiedziałeś? - spytał ptak, patrząc na faceta badawczo.

-Bo to stary dowcip. Poza tym, już mi go kiedyś powiedziałeś.

-Kurwa. Faktycznie. - skrzeknął, a potem dodał coś niezrozumiałego. Znowu się otrzepał.

-Dobra, to ja lecę. Na razie, do jutra!

-Do jutra.

I poleciał.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (16)

  • Angela 15.03.2016
    W przekomiczny sposób ujęta dosyć smutna historia i za to brawo oraz 5 : )
    Tylko jedno małe ale: odgłosy gębowe w dialogach z małej literki.
  • Okropny 15.03.2016
    Że co odgłosy?
  • Angela 15.03.2016
    Okropny no np " Powiedział głos." - powiedział to odgłos gębowy ( wydawany gębą)
  • Okropny 15.03.2016
    Angela cokolwiek :)
  • O-Ren Ishii 15.03.2016
    "Orzeł otrzepał się jak mokry pies, tyle że nie jak mokry i nie jak pies, bo jak suchy i jak orzeł." - takie rzeczy najbardziej mnie bawią chyba. W sumie troszkę czekałam na proze w Twoim wykonaniu i się doczekałam. Juhu.
    Ogólnie fajnie, uśmiałam się. :D
    A nawiązywania do "Twojej starej" ciągle działa. XD
    5!
  • Okropny 15.03.2016
    Cieszę się, że Ci się podobało :)
  • Hmmm jeśli nic nie pomyliłem, swego czasu Camus na nowo zdefiniował mit o Syzyfie. Czyżbyś zamierzał zrobić to samo z Prometeuszem i jego pupilkiem? Przyjemny, lekki styl bił z tej opowiastki, pięć zostawiam sobie, bo mogę :)
  • Okropny 15.03.2016
    Rozrzutnik!
  • KarolaKorman 15.03.2016
    I poleciał. I leci 5 :) Bardzo mi się podobało. Poste, lekkie i zabawne. I lecę dalej :)
  • Okropny 15.03.2016
    Inaczej nie umiem ;)
  • #typowyoreł
    Niezmiernie przypadło mi do gustu, więcej takich w prawidłowy sposób śmiesznych rzeczy!
  • Okropny 15.03.2016
    Się robi, cierpliwości...
  • Nazareth 15.03.2016
    Bardzo fajne. W twoim stylu i nie w twoim stylu. Ale zgrabnie ci to wyszło
  • Okropny 16.03.2016
    czemu nie w moim stylu?
  • NataliaO 28.03.2016
    Proste i lekkie w odbiorze, ale to zakończenie nie spodobało mi się jak dla mnie zniszczyło całość; 3:)
  • Ritha 12.07.2016
    O proza Twoja :))) I dialogi :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania