Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Kto zabił Ethana Fella ? 2 - Prolog - Głosy
[Witam, tu autor(no shit). To opowiadanie jest kontynuacją serii pt. "Kto zabił Ehana Fella?", którą czytać możecie zacząć czytać właśnie tu: http://www.opowi.pl/kto-zabil-ethana-fella-prolog-a59400/ Zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma czas na takie czytanie poprzedniej serii by zacząć właśnie tę, toteż postanowiłem ją napisać tak, by działała osobnie :) ]
< Och! Ach! O, o taaak! Jeeeeaaa! Harder, aaaararcgh!>
Głośne pojękiwania, pochodzące z filmu pornograficznego wystarczały, by Finn Fell poczuł się choć trochę rozluźniony. Minęło wprawdzie blisko dwadzieścia lat odkąd jego ojciec popełnił samobójstwo, wyskakując z balkonu, nie mniej jednak nie był w stanie zmazać tej niewidzialnej spazmy, która pałętała się w odległych zakamarkach jego umysłu. Ostatnio zastanawiał się poważnie nad swym życiem i jakkolwiek nie rozmyślał, nie potrafił odnaleźć w nim sensu. Siedział właśnie tu i teraz na fotelu, mężczyzna w wieku późnej trzydziestki, ograniczając swoje myśli o przyszłości do dnia następnego, niczym kleszcz: głuchy oraz ślepy, aby tylko jakoś przetrwać żerując na innych. Oczywiście do głowy nieraz przyszła mu myśl o zakończeniu własnego żywota, połykając garść leków nasennych, lecz na takowe stać go nie było, a powieszenie, czy podcięcie żył nie wchodziło nawet w rachubę, lęk przed bólem nie pozwalał.
Ze swoją matką nie widział się od dnia wyprowadzki z Mapletown, które podejrzanie opustoszało po samobójstwie jego ojca, Ethana Fella. Doskonale wiedział, że to nie ona doprowadziła do tragedii, lecz miał jej za złe, że nie potrafiła jej zapobiec. Teraz może znajduje się gdzieś w domu, na ulicy, czy inny czort, ale jego to nie obchodziło. Miał w końcu dach nad głową, gdzie mógł nudzić się do woli, a mówiąc o dachu nad głową...
Finn zamieszkał w dwupokojowym mieszkaniu na pierwszym piętrze, a następnie zamienił całe swoje lokum w istne pole bitwy, gdzie by nie spojrzeć walały się resztki śmieciowego jedzenia, a porozwalane ubrania wołały o pomstę do nieba. Za wynajem płacił zaskakująco niską cenę, a wszystko za sprawą nieciekawej okolicy i braku szybkiego dostępu do żadnych środków lokomocji, czy sklepów spożywczych. Oprócz mieszkania we własnej roboty slumsie, docierał do jego głowy głos, ochrypły, ale dostatecznie przejrzysty, by przyprawiać dorosłego o ból głowy. Z początku tłumaczył go skutkiem ubocznym spożywania dużej ilości alkoholu, ale o dziwo ten właśnie alkohol tłumił ten głos, toteż Finn go pił.
I tak właśnie wyglądała niecodzienna codzienność w czterech ścianach mieszkania Finna Fella. Jednak pewien dzień różnił się od wszystkich pozostałych, gdyż z samego rana odezwał się głos. Finn udał się do łazienki by wziąć pierwszy od chyba miesiąca prysznic i robiąc to, chwycił dłonią za dolną część ciała, ciągnąc ją do góry i do dołu...
- MapleTown... - odezwał się głos, na co Finn zareagował krzykiem - Morderstwo... Morderstwo...
Następnego dnia było to samo, i następnego i następnego.
Mężczyzna miał dość, więc zdenerwowany na potęgę chwycił ostatnie oszczędności i zamówił taksówkę, która w przeciwieństwie do busów obecna była zawsze, by zawiozła go w miejsce nieodwiedzane przez niego lat. Zabrała go do domu.
Komentarze (12)
"zmazać tej niewidzialnej spazmy" - skazy? zmazy? Spazm to nagły skurcz mięśnia.
Niektóre zdania dziwnie zbudowane, ale to się da wyrobić.
...Siedział właśnie tu i teraz na fotelu - powinno być chyba " w fotelu " ale mogę się mylić, jeśli tak to poprawcie mnie :)
...braku szybkiego dostępu do żadnych środków lokomocji - tu mi zgrzyta słowo "żadnych", może lepiej by pasowało " do jakichkolwiek " albo w ogóle pominąć słowo " żadnych "
...ale o dziwo ten właśnie alkohol tłumił ten głos - za blisko siebie powtarza się słowo " ten ".
Za wciągający, ciekawy i klimatyczny wstęp daje 5.
Pozdrawiam ciepło :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania