Przechodzień - drabble
Wysiada z autobusu i rzuca się w stronę znajomego przejścia dla pieszych. Szybciej, póki miga zielone!
Zaraz… właściwie czemu? Przecież nie idzie do pracy. Jest dziś wolny, szczęśliwy. Tak się przyzwyczaił do tego wewnętrznego przymusu, że zaczyna biec, zanim pomyśli, dlaczego.
Coś jeszcze jest nie tak. Ogląda się i już wie. Między krawężnikami zgubił radość, towarzyszącą mu od rana. Chce wrócić, ale rozpędzające się samochody miażdżą ją pod kołami. Kierowcy też nie mają czasu.
Rusza dalej, gniewnie roztrącając ludzi. Przyjaciele zauważyli, że jest dziś jakiś nieswój. Chcieli go o to zapytać, ale nie zdążyli. Musieli iść, bardzo im się spieszyło.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania