Opoowi *** Przeciek
Obudziły go krople wody.
Obijały się o nos. Jego nos. Dlatego sen mu przerwały
Była sobota. Chciał sobie dłużej pospać.
Jako że leżał na wznak, to od razu po otwarciu oczu, ujrzał plamę na suficie.
Co prawda nie dużą - ale na tyle - żeby mogło z niej ciec.
I ciekło.
Przestał leżeć, bo wstał. Położył garnek na łóżko i poszedł do sąsiadów, piętro wyżej. Ale musiał się wrócić, bo z tej zgrozy, zapomniał się ubrać.
Znowu poszedł. W szatach.
Zapukał do drzwi. Otwarła sąsiadka. Chyba też dopiero wstała. A on - będąc kulturalnym i speszonym nieco - spuścił się wzrokiem na próg.
– Witam serdecznie. Mniemam, że u sąsiadki przecieka.
– Poczekaj sąsiad. Sprawdzę – wydała dźwięk.
– To znaczy z sufitu mi cieknie. Z tego mieszkania.
– Domyśliłam się, że z tego. Prawdopodobnie.
– Bo sąsiadka ma nie tylko wdzięki, ale i rozum.
– Dziękuję. Więc o co chodzi? Mówże sąsiad, bo o łóżku śnię.
– Już mówiłem. Cieknie mi na nos.
– No to się odsuń, sąsiad. Proste?
– Jednakowoż jest to wnerwiające. Mogę wejść. Popatrzeć, czy u sąsiadki leci.
– Proszę.
Po oględzinach się okazało, że nigdzie nie cieknie. Żadna rura nie pęknięta.
Oraz nic nie zatkane, żeby mogło lecieć obok.
– No cóż, sąsiadko. Może okrężnie z innego. Jest to możliwe. Popytam jeszcze. No to pójdę precz . Może samo przestanie. W końcu nie duża ta plama. Ale mokra. No to do jutra.
Sąsiad zaczyna się wspinać po schodach, do pieleszy swoich. Myśli o plamie. Czy jest mokra, czy już nie.
Nagle słyszy, słowa sąsiadki. Przystaje, by w biegu nie słuchać.
– Zapomniałam powiedzieć, że mój mąż ma straszny katar.
Komentarze (16)
chyba wolałabym bardziej frywolną puentę, więc 4
Katar ...hm.... już miałam nadzieję, że jednak coś cieknie i ... on u niej zostanie.. i jakoś spłentują to najście ;))
Pozdr
Wybrał sufit.
Pomysł. I jeszcze raz: Sam zapis. Kupuję wszystko.
Katar gigant - fakt, obleśne :) Też dałam 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania