Przedwidoki
Umieranie to jedyne, co może mnie pokonać
Choć nie boję się, że umrę, ale nie zdążę pokochać
Jak miałbym skonać, skoro znam bogactwo nędzy
Zapłaciwszy za marzenia wymarzyłem brak pieniędzy
Nie powiem ci zbyt wiele ponad tyle, że chcę więcej
Władzy lub agresji, albo czegoś tak pomiędzy
I że prędzej znajdę zło, niż zajmę się szukaniem
Znienawidzę się za bycie złym, nie tylko za bywanie
Spoglądam wciąż na dłonie, zabliźnione wybieraniem
Męczę smutki, już nie płoną, teraz są zatapiane
Wybawienie od żenady bawi gdy jest zaginaniem
Czasu, który będę miał, a którego nie mam wcale
Żalem zażegnanym, kiedy uwalniam barykady
W imię pasji, żeby uzależnić myśli od zagłady
Zaprzedany sobie wiem, że mógłbym się zastrzelić
Jak odróżnię widok śmierci od widoku własnych źrenic
Komentarze (2)
a) "i oglądam wciąż dłonie..."
lub:
b) "i spoglądam wciąż na dłonie"
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania