Przedwidoki

Umieranie to jedyne, co może mnie pokonać

Choć nie boję się, że umrę, ale nie zdążę pokochać

Jak miałbym skonać, skoro znam bogactwo nędzy

Zapłaciwszy za marzenia wymarzyłem brak pieniędzy

 

Nie powiem ci zbyt wiele ponad tyle, że chcę więcej

Władzy lub agresji, albo czegoś tak pomiędzy

I że prędzej znajdę zło, niż zajmę się szukaniem

Znienawidzę się za bycie złym, nie tylko za bywanie

 

Spoglądam wciąż na dłonie, zabliźnione wybieraniem

Męczę smutki, już nie płoną, teraz są zatapiane

Wybawienie od żenady bawi gdy jest zaginaniem

Czasu, który będę miał, a którego nie mam wcale

 

Żalem zażegnanym, kiedy uwalniam barykady

W imię pasji, żeby uzależnić myśli od zagłady

Zaprzedany sobie wiem, że mógłbym się zastrzelić

Jak odróżnię widok śmierci od widoku własnych źrenic

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • befana_di_campi 12.02.2020
    Albo:
    a) "i oglądam wciąż dłonie..."
    lub:
    b) "i spoglądam wciąż na dłonie"
  • pszemek 13.02.2020
    racja racja, dziękuję

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania