No jakie to prawdziwe! To jeszcze zależy czego przejaw? Głupoty, pychy, a może nawet mądrości w swoim mniemaniu. A może miłości?
Jak człowiek chce za wszelką cenę zdobyć górę, to może się potknąć o jej część - czyli kamyszek - i nóżkę złamać... albo jak las spalić...to napisałaś. To takie moje pierwsze odczucia. Bardzo - różnorodny w sensie interpretacji. Pozdrawiam→5
Przejaw słabości.
Na pewno nie banalna iskra, która roznieca ogień, bo wtedy pień nie byłby przeszkodą, ale pożywieniem dla żywiołu.
Pień to coś ugruntowanego, stałego, coś jak kręgosłup moralny.
Ta słabość to coś pozornie górnolotnego ("w górę zerka"), na przykład jakieś rodzące się uczucie, zafascynowanie, które może rozbić istniejący związek.
Ale wali właśnie w pień, a szyszki to wartościowe chwile w tym "prawidłowym związku", które zasypują chęć po prostu... skoku w bok, który jakże często okazuje się trwałym odejściem.
Las to oczywiście dotychczasowe życie dwojga ludzi.
Pień jest dla mnie kluczowy w tym wierszu i pełni role podwójną:
a) negatywną w sensie informacyjnym - nie obejmuje go ogień, więc to co pali nie jest ogniem, albo pień nie jest pniem (w sensie pnia drzewa)
b) pozytywną w sensie emocjonalnym - kręgosłup tego, co dotychczasowe i wartościowe.
Małe a ładne.
Komentarze (30)
Jak człowiek chce za wszelką cenę zdobyć górę, to może się potknąć o jej część - czyli kamyszek - i nóżkę złamać... albo jak las spalić...to napisałaś. To takie moje pierwsze odczucia. Bardzo - różnorodny w sensie interpretacji. Pozdrawiam→5
Pozdrawiam
Dzięki za odwiedziny!
To minister na harwesterze ogniem zionie... A na poważnie zwiastun nadchodzącego żywiołu ognia.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam
Na pewno nie banalna iskra, która roznieca ogień, bo wtedy pień nie byłby przeszkodą, ale pożywieniem dla żywiołu.
Pień to coś ugruntowanego, stałego, coś jak kręgosłup moralny.
Ta słabość to coś pozornie górnolotnego ("w górę zerka"), na przykład jakieś rodzące się uczucie, zafascynowanie, które może rozbić istniejący związek.
Ale wali właśnie w pień, a szyszki to wartościowe chwile w tym "prawidłowym związku", które zasypują chęć po prostu... skoku w bok, który jakże często okazuje się trwałym odejściem.
Las to oczywiście dotychczasowe życie dwojga ludzi.
Pień jest dla mnie kluczowy w tym wierszu i pełni role podwójną:
a) negatywną w sensie informacyjnym - nie obejmuje go ogień, więc to co pali nie jest ogniem, albo pień nie jest pniem (w sensie pnia drzewa)
b) pozytywną w sensie emocjonalnym - kręgosłup tego, co dotychczasowe i wartościowe.
Małe a ładne.
Pozdrówka
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania