Przemyślenia alkoholika I

Jeszcze kilka miesięcy wstecz nie siedziałbym w kawiarni, nie zamówiłbym obiadu, nie popił kawą. Wszedłbym do sklepu spożywczego, kupił piwo i poręczną butelkę wódki, stanął gdzieś w ciemnym zaułku gdzie nie ma ludzi i wypił wszystko na raz. Nie miałoby dla mnie znaczenia czy to 100, 200 czy pół litra. Schlałbym się jednym strzałem i nic, by mnie nie interesowało. Tak byłoby zapewne o ile w takim trybie życia dożyłbym dzisiejszego dnia. Alkohol był lekiem na wszystko, tak przynajmniej myślałem. Myślenie, że po upiciu się wszystkie problemy znikną było niemym wołaniem o pomoc. Uwięziony i sponiewierany, leżałem gdzieś w ciemnej celi namiastki swojego życia, bo bycie nietrzeźwym od rana do nocy, a nawet w nocy, nie można w jakikolwiek sposób podpiąć do synonimu słowa życie.

 

Teraz odzyskuje siebie, jest trudno. Problemy mnie nie opuściły tylko dlatego, że nie truje się już hurtowymi ilościami alkoholu. Ale dzięki temu, mam możliwości. Moja degradacja w społeczeństwie ulega zmianom, odzyskuje zaufanie rodziny, przyjaciół, sąsiadów, wszystkich tych ludzi, którzy są obecni w moim życiu. Jest naprawdę trudno, ale nikt nie zapewniał mi, że będzie łatwo wyjść z nałogu. Bo nie jest sztuką przestać pić, ale nie sięgnąć po alkohol ponownie kiedy Twój trzeźwy umysł zobaczy co się dzieje wokół Ciebie. Masz ochotę rzucić wszystko, brać nogi za pas, wrócić do swojego getta, do którego nikt nie ma wglądu. Wydrzeć z siebie resztkę człowieczeństwa jeśli takowa Ci została, zgnieść jak kartkę papieru i wyrzucić. Powtarzać sobie „to nie ja jestem winny, to oni, to przez nich, to świat jest zły” i usprawiedliwiać siebie swoim nałogowym myśleniem. Nie chciałem ujrzeć prawdy, nie było szczytem moich marzeń zostać alkoholikiem. Ale jestem alkoholikiem, jestem uzależniony od tego środka psychoaktywnego i już zawsze będę. Wiem, że jeśli sięgnę po butelkę piwa, kieliszek wódki to nie dam sobie rady. Nie mam hamulców jak stare wybrakowane auto, stocze się z wysokiej góry i nie zatrzymam się aż rozbije się na drzewie, umrę, zniknę, przepadnę.

Następne częściPrzemyślenia alkoholika II

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • betti 02.03.2018
    Czytałam, że połowa sukcesu, to zdać sobie sprawę z nałogu, druga, to coś z tym zrobić. Jak wynika z tekstu oba te czynniki zostały spełnione, więc teraz pozostało jedynie walczyć o swoje człowieczeństwo.

    Kuleje interpunkcja. Pozdrawiam.
  • Canulas 02.03.2018
    Ładne od strony treści.
    Interpunkcja faktycznie trochę szwankuje.
    Powodzenia życzę.
  • maga 06.03.2018
    Stąpnąłeś na drogę twórczości, więc kieruj się naprzód ku górom. Z pisarstwa zaczerpniesz wiele radości i pożytku. Pozdrawiam Ciebie serdecznie:) .
  • maga 06.03.2018
    (drogę twórczą) - Taki mój drobny błędzik w komentarzu. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania