Przesyt miasta (w)
Przesycam się głosem, dialogiem z głośnika
Amerykańskie 'thank you' Chińczyka
Koślawy włoski, akcent z Nicei
W ustach i w oczach, pełnych nadziei
(Potwór jest ze mną, ciągle jest ze mną
Zmienia samotność w sprawę codzienną
A gdy przychodzi ktoś, jego nie ma
Słów moc, a myśl ma zostaje niema)
Siadam, by stworzyć obraz, The Painting
W uszach mi dźwięczą rytmy, piosenki
Czuję niedosyt, że wszystko mimo
Coś nie pasuje mi tu, z tą chwilą
Więc dekoncentracja, umysłu dekoracja
Sztukaterie, brokat, sztuczny jedwab, gwiazd feerie
Tańce murzyńskie, z afryki i chińskie
Serwis, zastawa, efeso, Zastava, Warszawa zburzona, Warszawa skopiowana, Warszawa-średniawa
A potem anthrax. I wąglik, na zmianę. (Dwie godziny psu w dupę)
I nic nie namalowane.
Przesycam się obrazem i dźwiękiem. Zwłaszcza internetem.
I rzucę tym w ścianę, na ziemię, ze z brzękiem. I zajmę się życiem na dworze, panie potworze.
Czy usiądzie pan ze mną, skoro i tak już tu jesteśmy?
Nie odpowie, ale wiem, że usiądzie.
Nigdzie nie pójdzie.
Chyba, że ze mną.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania