Przeczytałem do połowy i mi się odechciało ciągu dalszego :)
Analiza czy ktoś chłopcem, czy dziewczynką, nie jest moim ulubionym motywem w literaturze pięknej ;p
Jakkolwiek jest to, ogólnie to, skrajnie żałosne, to jednak, gdy - odwołując się do komentarza Cana - se człowiek czasem popatrzy z boku...
No momentami pojawi być to bardzo interesujące ;d (nawet mimo tego, że tak, ostatnia zwrotkostrofa kuleje formalnie). A dam 5.
rubio, ale nie można dać piątkę czemuś, co jest skrajnie żałosne (czemu żałosne, hę?!)
Wiem, wiem, że ostatnia odstaje, ale pisałam szybko natchniona pomysłem, więc bałam się, bałam, że pomysł ten pryśnie.
Uważam, że powinieneś dać pałkę.
Tzn jedną gwiazdkę.
Byłoby uczciwie, i rzetelnie.
Nie obawiaj się, nie mogłabym hedynkować twoich tekstów, tylko dlatego, że uczciwie napisałeś, co naprawdę myślisz.
Ważniejsza jest uczciwość i szczerość.
A nie lizanie pópek.
Napisz, proszę, że w twoim odczuciu, tekst jest pozbawiony czegoś tam, bo na pewno jest czegoś pozbawiony.
Skrajnie żałosne jest 'to ogólnie', cała ta przedszkolna przepychanka, stanowiąca jednak ważną część składową folkloru tego portalu; przy czym przepychance jako takiej nie dałem i nie dałbym 5. Ale 5 dałbym tekstowi, przy którym kilka razy lekko prychłem (a którego bez tej przepychanki by nie było, stąd napisałem, że jakkolwiek ogólnie jest żałosna, tak w szczegółach może ciekawie owocować) - i to uczyniłem ;d
No fakt, może bardziej by pasowało 4, ale już tam, postawione.
pozdrawiam
(Was obie pozdrawiam, bo ja tu po niczyjej stronie; może po tej, że skoro już musicie robić, to co robicie, to żeby to było tak zgrabne, jak tutaj)
rubio i Pana Gęsia, bo w tej "przepychance" niewątpliwie był głównym bohaterem.
Ja sobie stałam, trzy grosze wtrącałam, aż paszkwil na okoliczność tamtą spisałam.
Naprawdę prychłeś kilka razy??????
Ale super!
Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję!
Aisak taki dowcip, kto by się nie śmiał... rany julek, przecież to arcydzieło sztuki grafomańskiej. Nie wiem, po co jeszcze zadajesz tak oczywiste pytania...
Witam
Kiedy byłam małą dziewczynką bawiłam się...
gąski, gąski do domu
boimy się
czego?
wilka złego
Ty zmieniłaś wilka na yeti. Nie strasz dzieci.
Pozdrawiam serdecznie
Witam,
Niezłe, całkiem niczego sobie. Rytmicznie się to czyta, no może poza ostatnią zwrotką.
Co do sensu zawartego w treści, to... brzmi "dość" niewinnie, choć... zaczepnie ;)
Można potraktować z przymrożeniem oka ;)
Pozdrawiam :)
Zaciekawiony, mały pyszczku, a ty liczył te sylaby, bo ciocia z liczydłem sjedzi i liczi każdym sylabeńke, i niestety, cjocja wyliczyla, że za mało sylabków w twojej ostatniej zwrotce.
Ale dębie gębie bierę!
Idę zmienić, zaraz wrócę.
A, i mam prawie ostatnią strofę, ostatni wersu nie mam, ale prawie mam
Proszę bardzo:
do ukochanych więc pognał rychło
gdyż całe spięcie strasznie mu zbrzydło
nie chciał marnować ani chwiluni
(????????)
czy mogę wywalić wszystkie przecinki,
aby uśmiechnąć ponure minki?
Nie wiem...Z tym wierszem się prześpię. Gdy mózg ostudzę. Może coś jeszcze ujrzę
Teraz snu mi trzeba. Ale, nie zapomnę. Przyrzekam! Wrócę
Osiem godzin, daj mi proszę
Och jaki zwiewny wierszyk. Panienki i księżniczki, nóżkami chodząc przed królewskim dworem, wzajemnie mogły by sobie z białych zapisanych parasolek, ów tekst czytać. A każda by rzekła: Do prawdy, wzruszające...a ty głupi kocie, wara od moich łez!
Musi być→5
Oj Aisak, Aisak:) Niedawno w piątek po pracy i po kolacji pojechaliśmy z żoną metrem połazić w okolicach Starówki. Łaziliśmy, łaziliśmy i tak doszliśmy do fontann multimedialnych, akurat kilka minut przed pokazem. W tym roku przedstawiana jest historia tragicznej miłości księcia mazowieckiego. Obraz rzucany na ekran z wody plus linie fontann użyte jako istotny fragment trójwymiarowości tworzą niezwykły spektakl. Często widuję pokaz fontann w Jerozolimie, ale tam jest światło i ruch, również bardzo urokliwe, ale bez fabularnego obrazu. Także technicznie warszawskie są dużo atrakcyjniejsze. Zresztą o stopniu technicznej trudności świadczy to, że na rok jest przygotowywany jeden pokaz. I Twój wiersz skojarzył mi się właśnie z taką multimedialną barwną bajeczką. Szkoda, że występuję w niej z cipkochujem, którego łagodnie nazywasz yetti, ale nie da się zaprzeczyć, że zanurzyłem ręce w łajnie, czego więcej nie zrobię. Umyłem, zapomniałem. Co do Twojego pisania. Można lubić autora, można nie, ale pisanie to robota, która gdy już pokazana oddziela się od twórcy. Ta bajeczka podoba mi się. Kilka innych rzeczy również. Twoje pisanie jest fizjologiczną reakcją na świat, który spostrzegasz, dlatego trudno Ciebie oceniać. To, co masz na pewno, to swobodne bezpretensjonalne pióro. Sorry Aisak, kiedyś podejrzewałem, że Ty i yetti to ta sama osoba.
Wiem, że wierszyk mógłby być lepszy, ale pisałam na gorąco bez zastanowienia, bo bałam się, że mnie Vena opuści.
Cipkochój xD
Cipkochójek brzmi lepiej :]
Nie widziałam fontann, o których pan pisze, ale piękna historia o księciu.
Panie Gęś,
Za dużo emocji, trzeba zamrozić serduszko przed logowaniem w przestrzeń wirtualną, najlepiej mieć wszystko w nosie. Niektórym się udaje. Czyż nie lepiej pospacerować i pozachwycać się otaczającą nas rzeczywistością, tak jak pan to czyni z małżonką?
Życzę zatem dużo romantycznych spacerów z żoną. :)
Aisak Uwierz, jestem kompletnie zimny w wirtualnej przestrzeni. Kiedyś czytałem, jak to Dustin Hoffman opowiadał jakiemuś aktorowi, staremu wydze, jak to grając rolę Maratończyka, biegał i biegał, aby być zmęczonym i aby wyszło to prawdziwie. Stary wyga wysłuchał Hoffmana i powiedział:
- A nie mogłeś tego po prostu zagrać?
Dobranoc:)
Aisak - Nachszon nie ma żony, kto by z nim wytrzymał? Tylko się chwali, żeby wypaść bardziej wiarygodnie... i nie wierz, że mu się Twój wierszyk podoba, bo robi sobie jaja z Ciebie. Nie daj się!
Żeby wiarygodniej wyglądać w oczach innych użytkowników. Taki niby stateczny, z żoną u boku itd.
Aisak, bo ten wierszyk, to wiesz... i chwalenie go przez tego pana, już jest podejrzane... On nic nie robi bezinteresownie. To nie ja, że nawet wiersz Ci poprawię, żeby później zebrać trochę szmat...
Jakby spojrzeć na sytuację z boku, to
Wygląda to na parę rozwiedzionych rodziców, którzy przekonują dziecko, by wybrało któreś z nich.
No, kogo bardziej kochasz mamusię, czy tatusia?
Tego nie robi się dzieciom!
A tak serio, to chce mi się spać.
Więc idę.
Podpiszcie papiery rozwodowe, i nie tłuczcie się na oczach sąsiadów, chociaż to ciekawe i ekscytujące xD
Komentarze (52)
Analiza czy ktoś chłopcem, czy dziewczynką, nie jest moim ulubionym motywem w literaturze pięknej ;p
przecież z palsca sobie nie wyssałam:-/
a gadasz.
Spadaj do latryny, czyścić futryny xD
Abstrahując od sensu, melodyjne to całkiem. Do treści się nie odnoszę. Se popatrzę z boku.
Ale nie. Przeczytałem-zapomniałem.
Ale udawajmy, że jest git i wszystko gra.
Kiedyś poprawię, jak czas da :)
No momentami pojawi być to bardzo interesujące ;d (nawet mimo tego, że tak, ostatnia zwrotkostrofa kuleje formalnie). A dam 5.
Wiem, wiem, że ostatnia odstaje, ale pisałam szybko natchniona pomysłem, więc bałam się, bałam, że pomysł ten pryśnie.
Uważam, że powinieneś dać pałkę.
Tzn jedną gwiazdkę.
Byłoby uczciwie, i rzetelnie.
Nie obawiaj się, nie mogłabym hedynkować twoich tekstów, tylko dlatego, że uczciwie napisałeś, co naprawdę myślisz.
Ważniejsza jest uczciwość i szczerość.
A nie lizanie pópek.
Napisz, proszę, że w twoim odczuciu, tekst jest pozbawiony czegoś tam, bo na pewno jest czegoś pozbawiony.
Z góry i z dołu Dziękuję :)
Za uczciwość :)
No fakt, może bardziej by pasowało 4, ale już tam, postawione.
pozdrawiam
(Was obie pozdrawiam, bo ja tu po niczyjej stronie; może po tej, że skoro już musicie robić, to co robicie, to żeby to było tak zgrabne, jak tutaj)
Ja sobie stałam, trzy grosze wtrącałam, aż paszkwil na okoliczność tamtą spisałam.
Naprawdę prychłeś kilka razy??????
Ale super!
Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję!
dobry ziomek yetti xD
Kiedy byłam małą dziewczynką bawiłam się...
gąski, gąski do domu
boimy się
czego?
wilka złego
Ty zmieniłaś wilka na yeti. Nie strasz dzieci.
Pozdrawiam serdecznie
We wszystkich horrorach, to dzieci są okrutne i demoniczne.
Dziękuję za wizytę, i przypomnienie wierszyka o gąskach :)
Niezłe, całkiem niczego sobie. Rytmicznie się to czyta, no może poza ostatnią zwrotką.
Co do sensu zawartego w treści, to... brzmi "dość" niewinnie, choć... zaczepnie ;)
Można potraktować z przymrożeniem oka ;)
Pozdrawiam :)
Ech, ta nieszczęsna ostatnia zwrotka
czeka ją wkrótce z tekstu wywrotka xD
Ależ to bardzo niewinny wierszyk
o yetti rodzince i Panu Gęsi :)
Dziękuję za przeczytanie, Agnieszka Gu.
"noc ich zastała pod wielkim dębem
córka usnęła kaczce na gębie"
- a może w wersji:
"noc ich zastała przy wielkim dębie
córka usnęła kaczce na gębie"
Ostatnią można poprawić:
"i pognał migiem pod wielki dąb
piękny był przy tym, jak Russel Crow
yetti zaś wzięła wierszyki swoje
(też ruszyła na świata podboje).
Zastanów się nad przecinkami, czasem je stawiasz a czasem nie.
Ale dębie gębie bierę!
Idę zmienić, zaraz wrócę.
A, i mam prawie ostatnią strofę, ostatni wersu nie mam, ale prawie mam
Proszę bardzo:
do ukochanych więc pognał rychło
gdyż całe spięcie strasznie mu zbrzydło
nie chciał marnować ani chwiluni
(????????)
czy mogę wywalić wszystkie przecinki,
aby uśmiechnąć ponure minki?
Poprawiłam.
Zaciekawiony, Dziękuję za Twój Nieoceniony Wkład w Tworzeniu Arcydzieła :]
Bardzo Dziękuję :)
Pozwolisz, że podzielę Twój tekst na pół. I tak ta górna część na mega ilość gwiazdek. Czyli olbrzymia piątkę. Ta dolna na trzy z dwoma minusami.
Ale jeszcze piątal za rym i styl.
Pozwolisz, że podzielę Twój tekst na pół. I tak ta górna część na mega ilość gwiazdek. Czyli olbrzymia piątkę. Ta dolna na trzy z dwoma minusami.
Ale jeszcze piątal za rym i styl.
Myślę, że trzy z dwoma minusami, byłoby adekwatne do twoich wrażeń.
Dziękuję bardzo za przeczytanie.
Teraz snu mi trzeba. Ale, nie zapomnę. Przyrzekam! Wrócę
Osiem godzin, daj mi proszę
Ale naprawdę nie warto. To głupawy wierszyk. Ale takie mam poczucie humoru. Możnaby rzec, latrynowe. :/
No, i ok. Nie musi wszystkim pasować. Do królowej angielskiej się nie wybieram, więc etykiety niech pozostaną na ichnim dworze.
Dobranoc maga.
Jestem :)
4,73861996342 - Taka średnia wyszła.
Musi być→5
To chyba nie ten wierszyk DeDuś.
Ale
Dziękuję.
Dziękuję KeRaj!
Cipkochój xD
Cipkochójek brzmi lepiej :]
Nie widziałam fontann, o których pan pisze, ale piękna historia o księciu.
Panie Gęś,
Za dużo emocji, trzeba zamrozić serduszko przed logowaniem w przestrzeń wirtualną, najlepiej mieć wszystko w nosie. Niektórym się udaje. Czyż nie lepiej pospacerować i pozachwycać się otaczającą nas rzeczywistością, tak jak pan to czyni z małżonką?
Życzę zatem dużo romantycznych spacerów z żoną. :)
I dziękuję.
Ja i yetti, to dwie różne osoby.
:)
- A nie mogłeś tego po prostu zagrać?
Dobranoc:)
To głupie.
Wiesz co, mnie ten wierszyk nie bardzo się podoba.
Podobał mi się w chwili, gdy go pisałam, bo wydawał mi się zabawny.
Teraz wydaje mi się głupkowaty.
Ot, taka prawda.
Aisak, bo ten wierszyk, to wiesz... i chwalenie go przez tego pana, już jest podejrzane... On nic nie robi bezinteresownie. To nie ja, że nawet wiersz Ci poprawię, żeby później zebrać trochę szmat...
Wygląda to na parę rozwiedzionych rodziców, którzy przekonują dziecko, by wybrało któreś z nich.
No, kogo bardziej kochasz mamusię, czy tatusia?
Tego nie robi się dzieciom!
A tak serio, to chce mi się spać.
Więc idę.
Podpiszcie papiery rozwodowe, i nie tłuczcie się na oczach sąsiadów, chociaż to ciekawe i ekscytujące xD
Jestem padnięta. Gódbajos.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania