Przyjaciel

Moje życie nie było usłane różami. Gdy miałam osiemnaście lat to straciłam mamę w wypadku samochodowym. To był straszny czas. Byłam mocno do niej przywiązana. Traktowałam ją jako najlepszą przyjaciółkę. Pamiętam nasze wspólne weekendy. Chodziliśmy razem na zakupy, do kina lub po prostu spacery. Spędziliśmy ze sobą wiele chwil. To ona pocieszała mnie gdy rozstałam się z chłopakiem. Pomagała godzić się z przyjaciółkami i wspierała gdy łapał mnie dół. Przetrwałam tamten czas chyba tylko dzięki Michałowi. Był on moim jedynym prawdziwym przyjacielem. Doradzał mi jak mam się ubrać na swoją pierwszą randkę, jak wzbudzić zainteresowanie w chłopaku, który mi się podoba i to właśnie on był przy mnie gdy mój związek się kończył. Wraz z moją mamą byli moją podporą. Po stracie jednego z rodziców zaczęły się moje problemy w szkole. Nie miałam sił by się uczyć i do niej chodzić. Często siedziałam zamknięta sama w pokoju i płakałam. Michał był rok starszy i przynosił swoje stare zeszyty. Dbał o to abym nie powtarzała roku i to dzięki niemu udało mi się skończyć szkołę. Parę razy pisał za mnie rozprawki na polski. Taka osoba to prawdziwy skarb. Przychodził do mnie każdego dnia. Ojciec też się nie mógł pozbierać po stracie mamy. Michał często gotował i sprzątał mój pokój. Gdyby nie on to nie wiem jakby wyglądał. To dzięki niemu odzyskałam siły by wrócić do szkoły. Zawoził mnie i odbierał z niej każdego dnia. Bez niego bym sobie nie poradziła. Michał sprawił, że znów zaczęłam żyć.

 

Często zapraszał mnie na spacery. Czasem kupował mi róże lub inne kwiaty. To było bardzo miłe. Wiedziałam, że mogę zawsze na niego liczyć. Wiele razy dzwoniłam i budziłam go w środku nocy tylko po to aby mu się wyżalić. On nigdy nie narzekał i miał dla mnie czas. Zachowywał się trochę inaczej tylko gdy rozmawialiśmy o moich sprawach miłosnych. Pytałam o co chodzi, ale on zawsze mówił, że wszystko jest okej. To właśnie dzięki niemu moja pierwsza randka była wspaniała. Wtedy doradzał mi przez sms jak mam się zachowywać i co na siebie założyć. Makijaż zajął mi tyle czasu, że spóźniłam się na autobus. Nie wiedziałam co zrobić. Michał napisał tylko abym zaczekała dwadzieścia minut. Po tym czasie czekał już w samochodzie pod moim domem. Przytuliłabym go, ale był cały brudny od farby. Spotkałam się wtedy z moim pierwszym chłopakiem Dawidem. Było tak jak sobie to wymarzyłam. Jednak wtedy znów spóźniłam się na autobus. Kolejny raz przyjechał po mnie Michał. Byłam mu za to bardzo wdzięczna szczególnie, że było już późno. Ponownie go nie przytuliłam ponieważ był brudny od mąki, a nie chciałam pobrudzić sobie swojej nowej sukienki.

 

Wiele razy upominałam go by trochę się ogarnął. Michał ciągle chodził nieogolony i brudny albo od farby lub innych rzeczy. Często miał worki pod oczami. Mówiłam mu by w końcu się wyspał, ale on odpowiadał, że śpi wystarczająco długo. Zatem co ja mogłam zrobić? Chyba nigdy mi się nie żalił i nie opowiadał o swoich miłosnych historiach. Nawet gdy widziałam, że jest coś nie tak, to on od razu zmieniał temat. Jednak był moim przyjacielem i zależało mi na nim. Czasami widziałam na jego ciele siniaki, ale odpowiadał, że się wywrócił lub dorobił się ich podczas gry w piłkę. Wierzyłam mu wiec nie drążyłam tematu. Może powinnam poświęcić mu więcej czasu? Parę razy odwołałam nasze spotkanie bo chciałam wyjść z koleżankami lub jakimś kolegą. On zawsze odpisywał, że nic nie szkodzi, że spotkamy się następnym razem.

 

Wróciłam do życia i zaczęłam imprezować. Chodziłam ze znajomymi do klubów i szczerze przyznam, że nie oszczędzałam na alkoholu. Michał ciągle mi powtarzał abym na siebie uważała i mniej piła, ale nie przejmowałam się tym. Często zawoził i odwoził mnie z imprez. Wszyscy mi zazdrościli takiego przyjaciela, ale ja nie potrafiłam go docenić. Mój nowy styl życia doprowadził do tego, że zachorowałam. Wypiłam jakiś lewy alkohol co sprawiło, że moje nerki tego nie wytrzymały. Potrzebowałam przeszczepu, a ciężko było znaleźć dawcę. Nie mógł być nim mój ojciec. Michał wspierał mnie w tamtych chwilach. Przychodził do szpitala i poprawiał mi humor. Reszta moich znajomych była zajęta imprezami. Powoli traciłam nadzieję na to, że znajdzie się dawca, aż nagle wydarzył się cud. Zgłosiła się dobrowolnie jedna osoba. Jednak chciała być anonimowa. Po paru dniach miałam już przeszczepioną nerkę. Byłam szczęśliwa, że będę mogła żyć normalnie. Chciałam od razu pochwalić się tym Michałowi, ale on nie przychodził i nie odbierał telefonów. Nie wiedziałam co się z nim dzieje i zaczęłam się martwić.

 

Minął tydzień, a ja wciąż nie wiedziałam co się dzieje z Michałem. Pytałam pielęgniarek czy go nie widziały, ale żadna nic nie wiedziała. Mój ojciec mówił to samo, ale widziałam po nim, że coś wie. Dzwoniłam do niego każdego dnia, ale on dalej nie odbierał. Gdy już pakowałam swoje rzeczy to podszedł do mnie lekarz i powiedział, że mieć takiego przyjaciela to skarb. Nie wiedziałam o co wtedy chodzi. Dopiero w domu ojciec mi powiedział prawdę. To Michał był dawcą. Jednak nie przeżył operacji. Jego organizm był zbyt bardzo osłabiony. Wtedy mój świat znów runął. Lekarze mówili mu, że może nie przeżyć zabiegu, ale on i tak się na niego zgodził. Dlaczego to zrobił? Powiedział o tym mojemu ojcu dzień przed zabiegiem. Był przy mnie przez te wszystkie lata ponieważ mnie kochał. Oddał dla mnie swoje życie. Dopiero wtedy sobie zdałam sprawę kogo przy sobie miałam. Zaczęłam płakać. Płakałam zamknięta sama w pokoju przez kolejne dni. Tym razem już nie było nikogo kto by mi pomógł. Nikt nie przychodził do mnie każdego dnia i nie pocieszał. Straciłam najważniejszą osobę w moim życiu. Osobę, której nie doceniałam.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • RubyCrystal 12.08.2017
    Historia jest tak odrealniona, że przypomina mi te słynne, fejsbukowe Wyznania. Duża dawka ckliwości, morlistycznych wartości, jednak bieg wydarzeń jest wyjątkowo mało prawdopodobny. Nie wiem, może to historia oparta na faktach, nie chcę z góry zakładać, że tak nie jest. Jeśli tak - lity hardcore.
    Nie jestem znawcą medycyny, ale czy lewy alkohol byłby w stanie skasować obie nerki do tego stopnia, że nie byłoby farmakologicznej możliwości na ich odratowanie? Nerka jest w stanie funkcjonować, nawet jeśli uszkodzone jest 75% tkanki. Dodatkowo, człowiek może prawidłowo funkcjonować z jedną nerką.
    Mimo że w świetle prawa życie kobiety w wieku rozrodczym jest cenniejsze nawet od życia dziecka (podkreślam, w świetle prawa, stop gównoburzy), to nie chce mi się wierzyć, że pozwolono na świadomy proceder zabicia chłopaka dla dziewczyny pod stałą opieką medyczną. Takie mocno naciągane to wszystko, wybacz.
    Jeśli to "real story", to jestem w szoku. Jeśli nie, to szkoda, że nie poświęciłeś więcej czasu na research, by historia była wiarygodniejsza, bo przekaz szlachetny. Pozdrawiam ;)
  • D4wid 12.08.2017
    Historie przedstawione w moich opowiadaniach są wymyślone poza ,,Moje łzy". Dzięki za komentarz na pewno wezmę Twoje rady pod uwagę przy następnym razie. Dopiero uczę się pisać ckliwe historie i jak widać lepiej wychodzą mi miłosne :) Chciałem stworzyć tutaj pewien obraz gdyż chcę napisać drugie opowiadanie z perspektywy Michała. Może następnym razem mi się uda :) I postaram się wyczytać wiecej szczegółów na temat rzeczy o których piszę tak aby historie były bardziej realne.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania