Poprzednie częściPrzypadek Martyny

Przypadek Kwiatkowskich

Warszawa 1982 rok. (mieszkanie panstwa Kwiatkowskich)

-Tato, tato wrócił. Kocham cię Tatusiu. Jak fajnie, że wróciłeś z pracy. Ja tak się cieszę.

Ośmioletnia Marlena rzuciła sie w objęcia taty.

- Skarbie! Ty mój najdroższy skarbie! Ja Ciebie tak kocham , Ty jesteś dla mnie całym światem. Przyniosłem dla Ciebie cukierki , właśnie takie, jakie lubisz.

Marlena wzięła cukierki od taty i poczęstowała go kilkoma. W każdy dzień się tak działo. Dziecko z niecierpliwością czekało na swego tatę, jak wróci z pracy i zawsze witało go z uśmiechem na twarzy. Dziewczynka kochała swego ojca ponad wszystko z odwzajemnieniem. Nie było to dla niej ważne, czy tatuś przyniesie jej jakiś prezent czy nie. Dla niej, najbardziej była istotna obecność taty w domu.

Ten dzień był inny od wszystkich. Po przywitaniu się i po krótkiej rozmowie zadzwonił dzwonek do drzwi. Mama Natalia poszła odtworzyć drzwi.

- Dzień dobry, czy mieszka tu Mieczysław Kwiatkowski?

- Tak! Maz właśnie wrócił z pracy. Zaraz go zawołam. Mężu ty mój kochany jakichś trzech panów przyszło do pana.

- Tak już idę ty, moja kochana.

- Pan Mieczysław Kwiatkowski. My jesteśmy z milicji. Jest pan oskarżony o działalność na nie korzyść Polski Ludowej. Pójdziesz z nami ty s kur - e

- Ale ja nic nie zrobiłem. Ja nigdy nie miałem styczności z solidarnością. To jest jakaś pomyłka.

Nie zdążył dokończyć słowa, został spryskany gazem łzawiącym po oczach. Kilka razy milicjanci uderzali pana Mieczysława drucianymi palami po plecach aż do momentu kiedy był już nie przytomny.

- Weź temu ch-wi skuj ręce i bierzemy go na komisariat.

na pomoc rzuciła się zrozpaczona żona. Proszę zostawcie mego męża. My mamy dziecko! Panowie ja was prosze!

- Sprd. Po czym zostala uderzona wbrzuch Z bólu usiadła na progu drzwi i zaczęła płakać. Wszystko się działo na oczach małej Marlenki , która stała i patrzyła się na to wszystko jak zamurowana. Trzymała w rękach cukierki od Taty,

Milicjanci zabrali Mieczysława.

- Męża to pani nie zobaczy przez długi czas!! Mógł nie zadawać się z tymi ku-i z Solidarności. Trzasnęli drzwiami i poszli.

Małe dziecko z krzywą miną obserwowało wszystko, co sie dzieje. Stało i patrzyło się na płaczącą matkę. Po pięciu minutach podeszło i zaczęła głaskać Natalie po głowie. Mama przytuliła dziecko. Marlena coś chciała powiedzieć, ale nie mogła nic powiedzieć. Dziecko pod wpływem stresu przestało mówić. Była wstrząśnięta całą sytuacją i nie zauważyła, że z dzieckiem coś nie dobrze się dzieje.

Tato już do domu nie wrócił...

SB miesiąc później oddało zwłoki mężczyzny. Dla córki i matki był to wielki wstrząs. Były bezradne wobec siły ustroju politycznego panującego w tamtych czasach.

 

 

Dwadzieścia lat później, Szwecja Goteberg.

 

Młody mężczyzna Marcin Waszkowski przypłynął do portu małego i uroczego miasta w Szwecji. Rejs z Polski był spokojny i przyjemny. Większość czasu na statku spędził w pokładowym kinie. Marcin był młodym prokuratorem.

Miał nadzieję na spotkanie z dwudziesto ośmioletnią Marleną , która wraz z matką uciekły do Szwecji po śmierci Stefana. Zadanie było ciężkie i dość skomplikowane. Nie znał dokładnego miejsca zamieszkania owej dziewczyny. Nie wiedział, czy wypada poruszać temat z dawnych lat . Chciał jednak dojść do prawdy i ukarać zbrodniarzy z czasów PRL-u. Marcin był człowiekiem z wielką charyzmą, słynną już podczas studiów. Nigdy sie nie poddawał.

Miał tylko kody pocztowe, skąd były adresowane listy do Polski. Nie było to nic wielkiego, ale zawsze coś.

Od razu po odprawie paszportowej udał się na postój taksówek. Zapytał sie taksówkarza, czy może go zawieść na kod pocztowy 98 564 . Taksówkarz z uśmiechem na twarzy powiedział, że to jest troszeczkę pod Gotoborgiem. Piękne miejsce przy samym morzu,

- Proszę, niech pan wsiada.

Kierowca zawiózł Marcina pod sam dom. Marcin wziął numer telefonu od kierowcy i jak cos to czy przyjedzie po niego.

Z niepewnością prokurator stanął pod drzwiami pięknego domu. Myślał co powiedzieć ??

W końcu nacisnął guzik dzwonka. Z za drzwi wyłoniła się piękna, niebieskooka blondynka? Halo Main names is Marcin Waszkowski. I Come from Poland and would like spekin with Kwiatkowski family.

Tak , to ja jestem Marlena Kwiatkowska. W jakiej sprawie pan nas nachodzi Panie.

Dzień dobry mam na imię Marcin Waszkowski. Jestem prokuratorem i chciałbym z panią i z pani mama porozmawiać .... na pewno to przykry temat ale proszę mi uwierzyć, że dzisiaj musimy sądzić zbrodniarzy ustroju komunistycznego,

Marlenie zaczęły trząść się ręce ze zdenerwowania.

- Proszę mi pokazać jakiś dokument potwierdzający pańską tożsamość.

-Moja legitymacja i numer telefonu do rządu, jakby pani chciała sprawdzić mnie.

Tak proszę niech pan wejdzie. Zaraz zrobię herbaty albo kawy? Poproszę kawę. Mleko , cukier??

- Bardzo będę wdzięczny.

Usiedli na kanapie w pokoju gościnnym.

Marlena - co pan chce wiedzieć? My już z mamą zapomnieliśmy dawno o całej historii. Chce pan rozdrapywać stare rany? W Polsce już nie byłam ze trzynaście lat i nie chcę tam wracać. Kraj, który odebrał mi ojca. Polska odebrała mi dzieciństwo. Nie wiele brakowało i bym znalazła się w domu dziecka. Nikt nie chciał nam pomóc. Po śmierci Stefana wszyscy się od nas odsunęli, bo podejrzewali nas o jakieś układy. My nie chcemy do tego wracać!! Ukaranie zbrodniarzy tamtych czasów nie wskrzesi nam krzywdy jaka nas spotkała. Nie wiem czy, to jest dobry pomysł?? Co was tak wzięło na odkurzanie starych spraw.

- Rządy!! nowe rządy polityczne. Mamy nowego prezydenta, który podczas komuny doznał też dużo złego od panującej tam władzy. Prezydent domaga się sprawiedliwości dla wszystkich. Wyszło tak, że jestem jednym z pięćdziesięciu prokuratorów, którzy będą się zajmować starymi sprawami. Waszą teczkę podsunął mi Chrostowski. Mówił mi, że znał Stefana Kwiatkowskiego bardzo dobrze. Nigdy sobie nie darował, że tak skończył. Zabili go w bestialski sposób i jak tylko się na darzyła okazja to wyciągnąłem dokumenty z archiwum w waszej sprawie.

Marlena - co my teraz możemy? Panie Marcinie w Szwecji żyje sie nam bardzo dobrze. Prowadzimy tu sklep odzieżowy. Polska to historia daleka i zapomniana. Pańskie ambicje i pana Chrostowskiego nie są dla nas obojętne, szanujemy to, co robicie.

chwila zadumy.......

My nie chcemy sie mścić na nikim. Wiele razy rozmawiałam z mamą na ten temat. Ja dochodzę do wniosku, że te osoby, które nas skrzywdziły i tak otrzymają karę. To byli bandyci, wtedy bardzo dużo takich pracowało dla milicji. Może oni mają teraz wnuczki, które czekają codziennie na nich w domu i z uśmiechem na twarzy ich witają. Ja mam teraz krzywdzić te dziewczynki albo chłopców??

Nie, to już jest temat zamknięty.

Marcin Kwiatkowski - rozumiem , tak na razie nic tu po mnie. Będę pamiętał waszą rodzinę jak i też powtórzę słowa pani Chrostowskiemu. Słyszałem o panu Kwiatkowskim, i że te był to człowiek o wielkim sercu i oddanym patriotą.

- Jak kocham swój kraj. Nigdy nie dam złego zdania powiedzieć o Szwecji.

- rozumiem Polska traciła wartościowych ludzi przez egoizm niektórych typów ludzi. Tak było i jest może i do dzisiaj. Rozmowa tu dzisiaj z panią była dla mnie wielkim doświadczeniem.

Dziękuję bardzo pani za rozmowę.

Dziękuję panu bardzo za przybycie i proszę pozdrowić pana Chrostowskiego.

Dowidzenia.

Marcin po wyjściu z domu zadzwonił po taksówkę i spojrzał na rozkład rejsów statków do Polski.

Czekając na taxi uświadomił sobie, że mimo tego, że sprawcy nie zostaną ukarani, to wygrał. Wie, że sumienie ma czyste, bo usłyszał z ust Marlen słowa przebaczenia. Uświadomił sobie, że dobro wygrało nad złem. Tragedia nie goni drugiej tragedii.

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • levi 18.08.2015
    Ciężko się to czytało, dużo błędów i powtórzeń, mogę dać tylko 2
  • maga 18.08.2015
    Dziękuję za komentarz;)
  • Haruu 19.08.2015
    Może i dużo błędów, ale sama fabuła mi jakoś się spodobała xD takie pinć, ale pracuja nad błędami^^
  • maga 19.08.2015
    Dzięki )

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania