Poprzednie częściPrzypadki Warncholia

Przypadki Warncholio część 4

Dalsza część rozmowy z Ramzesem przy stacji kolejowej w Tarnowskich Górach to był jego monolog –

- Nie musisz dużo zrobić. Chcę tylko, żebyś dał mi listę wszystkich serwerowców na Śląsku takich jak twoje. Chcę nazwiska i adresy! I dasz mi je…!

- Daję ci też Kontakt, który ma wiedzę, ale nie wie co ma z nią zrobić, jak zinterpretować, co jest legalne, skoro jest legalne i jak udupić oszustów takich jak ty!

- Wypraszam sobie.

- … Nie o to chodzi, żebyś się obrażał. To sprawa wagi państwowej! Możesz zostać bohaterem pod przykryciem! Patriotą!

- Numer kontaktowy to 2 705 3241. Kontakt odbierać będzie tylko sygnał z twojej komórki. A jak odezwie się to głos będzie zmodyfikowany z damskiego na męski. Zrozumiałeś?

- Kobieta będzie mówić męskim głosem? – zapytałem niepewnie.

- A co w tym dziwnego? – powiedział i puknął mnie otwartą ręką w czoło.

- To dla mnie nic nowego! Daj spokój. Nie kręcimy się na huśtawce! Ja to robię cały czas!

- Co robisz?

- Nie wiem…

Przez moment Ramzes dał mi spokój, ale nie za długi. Potem zaczął naciskać. Nie mogłem uchylić się od kontaktu z Kontaktem spod numeru 2 705 3241. Wchodząc po schodach do Ratusza, gdzie mieści się dział finansowo-rozliczeniowy zadzwoniłem do mojego tajnego kontaktu o kryptonimie „ Zosia”. Zadzwoniłem , aby zabić czas, gdyż myślałem, ż czeka mnie długa kolejka do referatu miejskiego. Chciałem zgłosić zakup działki nad jeziorem Nakło - Chechło pod mój dom i miejsce na „ Loyal Six”, aby wyliczono mi podatek od nieruchomości. Telefon zaczął łączyć się z „ Zosią”, gdy zamknęły się za mną drugie drzwi wejściowe do Urzędu Miejskiego. Skierowałem się w prawo długim korytarzem do pokoju 202. Z końca korytarza ktoś wyszedł zamknął za sobą drzwi. To była kobieta lub urzędniczka, która chciała skorzystać z ubikacji lub telefonu. Skojarzyłem to bo szybko przebierała nogami.

Moje połączenie ktoś odebrał po drugiej stronie. Miałem kontakt z tajnym agentem Ramzesa. Ciśnienie mi skoczyło co wzburzyło mi krew , ale nie miałem odwrotu. Powiedziałem -

- Tu „ Wu”… – taki kryptonim nadał mi Kot, pomimo, że oponowałem. Chciałem przybrać pseudonim „ Jojo”, ale bezskutecznie. Ramzes uparł się, przy „Wu”. Tak zareagował na moją propozycję – „ Nie, nie i nie. Jojo nie! Będziesz Wu, a nie Jojo.”

- Tu „ Zosia” – odpowiedział męski głos – „ Kurczaki, to ty „Wu”? - zapytał.

- To ja „Wu”, to znaczy – „ Zosia”? Poczekaj. Ktoś przechodzi obok mnie – powiedziałem do Zosi, który był mężczyzną. Powstrzymałem się od kontynuowania tajnej rozmowy, gdyż urzędniczka, która szła do ubikacji z telefonem przy uchu właśnie mnie mijała.

- Stand by – powiedziałem

- Stand by… - powiedziała Zosia męskim głosem.

- Stand by… – usłyszałem damski głos od przechodzącej urzędniczki, która śpieszyła się do klopa.

Co jest kurwa? – pomyślałem, a powiedziałem do telefonu – „ o kurwa…”

Z telefonu urzędniczki usłyszałem swój głos „o kurwa”. Odwróciła się na pięcie w moim kierunku i powiedziała damskim głosem „ o kurwa”. W moim telefonie usłyszałem męski głos Zosi „ o kurwa”.

„ O kurwa”. Minęła mnie „Zosia”. Mój zakonspirowany kontakt.

- Wu to ty?

- Kurwa... Mów mi Jojo – powiedziałem na korytarzu do Zosi w ratuszu, który miał mnie doprowadzić do pokoju 202.

Spojrzałem na identyfikator Zosi, która miała zaczepiony na swoim lewym cycku – nazywała się – Zosia Pompa.

- Wysikaj się w końcu to porozmawiamy – powiedziałem do Pompy.

- Co? - zapytała z przerażeniem.

- Widziałem cię z Ramzesem w Knurowie, wiem kim jesteś, co robisz i gdzie idziesz! – wyszeptałem jej do ucha.

 

Umówiliśmy się na rozmowę w porze lunchu.

Miałem rację. Śledziłem wzrokiem Pompę, gdy oddalała się ode mnie. Weszła do toalety! A jednak chciała się odsikać w damskim klopie!

W mediach rozkręcał się chaos. Pis dał popis głupoty, a MaBeNa nie zadziałała. Szeryf Jaki przedstawił projekt sejmowi, ludzie w sejmie podnieśli za nim rączki, jak na koncercie disco polo na życzenie front-me,na znanego jako „kaczor”, senacki doktorek Karczewski płomienną mową rozpalił izbę zadumy do czerwoności, a wybitny prezydent pis Andrzej D podpisał ochoczo ustawę o ipn. Bomba najpierw wybuchła lokalnie, ale gdy wybitny finansista o wykształceniu ultraprawicowo historycznym, nieznany polityk w randze Premiera RP zapoznał się z tą lokalizacją, to obłożył je fosforem, aby nie było widać. Ale napalm się zajął. Bomba rozbłysła jak gwiazda i rozprzestrzeniła się na cały demokratyczny świat.

Polska będzie karała wszystkich światowych spiskowców na czterech ziemskich półkulach o głoszenie nieprawdziwych słów o totalitaryzmach. Trzy lata więzienia dla spiskowca łgającego o Polsce, Polkach i Polakach. Według ustawy pis.

Przypomniała mi się Syrenka Warszawska i Picasso. Wiecie o co chodzi. Kobieta z mieczem i z rybim ogonem, która jest symbolem niezłomności naszej stolicy. Pablo Diego José Francisco de Paula Juan Nepomuceno María de los Remedios Cipriano de la Santísima Trinidad Ruiz y Picasso był w Polsce i narysował po swojemu naszą Syrenkę. Chyba nikt normalny tego nie uzna za dzieło artystyczne! Chyba nikt przytomny nie uzna tego za dzieło naukowe! To było dzieło polityczne! Wszak Picasso odebrał w 1950 roku Międzynarodową Leninowską Nagrodę Pokoju (zwaną wówczas Nagrodą Stalinowską)!

Spójrzcie i trwóżcie się!

Syrenka ma młot w ręku!

Na szczęście dla Picassa w drugim ręku nie trzyma sierpa!

W ogóle drugiej ręki nie posiada.

Panowie: Kaczyński, Karczewski, Duda, Morawiecki, Jaki – pytam się Was czy nie czas, aby nie zająć się malarzem Picasso, który nie dość, że malował węglem po ścianach to jeszcze popełnił zbrodnię na naszej Syrence! Dajcie mu chociaż półtora roku więzienia. Za młot. A co, że Picasso nie żyje?! Niech pójdzie do więźnia po śmierci!

Ja u Picassa widzę skłonności do nazistowskich Niemców, Żydowskich szmalcowników, ukraińskich band i rosyjskiej propagandy.

Wysłałem ten tekst mailem do MM. W końcu chciała żebym zaczął pisać. MM długo nie dawała mi odpowiedzi tekstowej. Pomyślałem, że znowu zaprosi mnie na zupę burakową. Ale nie. Wysłała plik dźwiękowy – „Warncholio. Nie odbierasz moich telefonów. Dziecko. Miałeś pisać o dewastowaniu przyrody przez Szyszko. Ale skoro już jesteś, w tym temacie to wybaczam ci. Spójrz na adres Bytom, Ziętka 109/4.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania