Przypowieść o marchewce (Drabble)

Marchewka rosła wolna, a nad nią szumiał wiatr. I zaszumiał jej w listeczkach, że świat jest większy i barwniejszy, niż objąć może jej krótki korzonek. Szeptał natce o szczęśliwych wyspach, gdzie okopowe rosną nie niepokojone przez dziki i podjadki. O miastach ze stali i szkła, wyniosłych szczytach, pomiędzy którymi gwizdał niepowstrzymanym pędem. A potem, okrutnik, poleciał w swoją dal.

Było jednak za późno. Rozbudzona marchewka zapragnęła świata, zachciała rozrosnąć się na wszystkie strony i objąć góry. A im bardziej tęskniła, tym bardziej nie wiedziała, w którą stronę skierować pędy, i gdy wyrwano ją na jesień, korzeń miała zwinięty w supełek.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • 00.00 19.03.2019
    Sprecyzowany kierunek w dążeniu do celu jest niezbędny. Same marzenia nie wystarczają.
  • Zaciekawiony 19.03.2019
    Pomysł przyszedł mi na bazie wczorajszej dyskusji o tym, jak łatwo mitręży się czas, i że gdy tak dużo jest do robienia, to robi się tak mało.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania