W pierwszej chwili coś mi stykło, że jest jakiś burdel w porządku wyrazów i newralgiczne powtórzenia - jakby co, a potem wchuj - zmieniło się ;)
Reptilianie są potęgą wszechświata!
Jebana planeta... wpierdol pajęczakom!
No Cyber Taro. Jak daleko dotrzesz? Jak wiele zdołasz ujawnić?
Bardzo ciekawy tekst.
Nie od dziś widzę, że nie masz problemów z intymnością. Spoko tekst.
Każdy z nas ma w szafie maski, które zakłada w danej sytuacji. Życie w społeczeństwie jest obłożone zasadami, które niekoniecznie muszą nam odpowiadać. Nieraz bycie sobą i odkrycie się niesie zagrożenie braku akceptacji przez innych. Pytanie czy dana jednostka podoła takiej sytuacji czy też nie. Wątpię bym spotkała osobę, która żyje w całkowitej zgodzie ze sobą i robi tylko to, co uważa za słuszne. Jedni kryją się lepiej, a jedni mniej. ;)
Ausek, coś w tym jest.
Ujawnienie się bywa niebezpieczne dla samego siebie. Ludzka głupota lubi sobie tłumaczyć wiele rzeczy i przypisywać do tego nazwy. Mogą uznać człowieka za niestabilnego psychicznie.
Coś blisko kryzysu tożsamości, ale nie do końca. Stawiasz ciekawe i trudne pytania. Niby piszesz tutaj o sobie, ale w formie, którą się tutaj posługujesz trafiasz też do czytelnika. Wiem, nie jest to dzieło czysto literackie, ale przez ten ułamek osobistości, który tu wkleiłaś można poczuć, że te pytania, ta zagwostka, dotyczą też samego siebie (bosz, jak kiepsko skonstruowana wypowiedź...). Na szczęście ja jestem młody i nie myślę jeszcze tak bardzo o takich sprawach, ale pytanie "Ile we mnie jest mnie?" do mnie trafia. Też czasem o tym myślę, bo tak naprawdę wszystko przede mną i dopiero teraz kształtuje się moja osoba. Znaczy, wiem, że wybieganie w przyszłość nie ma większego sensu, więc wolę się skupić na tym, co jest teraz, a nie co będzie. Człowieka kształtują jego decyzje i tak jak piszesz, osobowość jest ograniczana przez wszystko dookoła nas, więc jest naprawdę trudno tak serio być sobą, ale myślę, że chyba warto.
W sumie nie wiem ile te durnoty, co napisałem wyżej mają wspólnego z twoim tekstem, więc, dla zasady
Pozdro
To świetna, bardzo bliska mi myśl.Wzmianki o oglądaniu serialu, i trochę..pamiętnikowa konstrukcja,to nie bardzo. Ale to świetne:
''Pytanie: Ile we mnie jest mnie?
Bezsensowne? Owszem. Po prostu ludzka mowa nie jest przygotowana na tego rodzaju myśli i nieudolnie próbuje dobrać odpowiednie słowa. ''
Normalne pytania każdej zdrowo myślącej osoby, próba wniknięcia w siebie... tylko, że taka analiza nie sprawdza się w życiu. Nie postępujemy jak roboty, dlatego tak często zaskakujemy samych siebie decyzjami, które w danej chwili podejmujemy. Człowiek to skomplikowana jednostka. Dlatego na pytanie 'ile we mnie jest mnie'' odpowiem, że tyle, ile znieść zdołam, a nawet więcej... roboty tego nie potrafią.
Komentarze (19)
Reptilianie są potęgą wszechświata!
Jebana planeta... wpierdol pajęczakom!
Bardzo ciekawy tekst.
Nie od dziś widzę, że nie masz problemów z intymnością. Spoko tekst.
Już dawno zdjęłam tą blokadę.
Ujawnienie się bywa niebezpieczne dla samego siebie. Ludzka głupota lubi sobie tłumaczyć wiele rzeczy i przypisywać do tego nazwy. Mogą uznać człowieka za niestabilnego psychicznie.
W sumie nie wiem ile te durnoty, co napisałem wyżej mają wspólnego z twoim tekstem, więc, dla zasady
Pozdro
Dziękuję.
''Pytanie: Ile we mnie jest mnie?
Bezsensowne? Owszem. Po prostu ludzka mowa nie jest przygotowana na tego rodzaju myśli i nieudolnie próbuje dobrać odpowiednie słowa. ''
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania