Punkt widzenia - część 3
Pieprzę to!
Siedziałem przed kompem po kilka godzin. Potem musiałem, zaznaczam musiałem, wkopać kilka krzaków. Diabli wiedzą po co, ale jak mus to mus. Potem znowu do kompa, ponieważ pracować trzeba i rozmówić się z kilkoma gostkami o sytuacji na rynku, dajmy na to - pracy i sprawie, o której ponoć dżentelmeni rozmawiać nie powinni przy kielichu.
Tak jest od jakiegoś czasu dzień w dzień. Tylko sadzenie zmienia się w coś innego… znaczy płotki, srotki i inne „uju muju”. Niekiedy bywam osobistym kierowcą, potakiwaczem wysnutych przez kogoś wniosków, nie dodam już, że z „upy” wziętych, katalizatorem kobiecych fanaberii i rozjemcą rodzinnego nagromadzenia wzniosłych teorii, idei i innych konfliktów zawdzięczanych słynnemu koronowatemu.
No, i za to wszystko pozwolam sobie na buszowanie w sieci, tzn. głównie na opowi, które nasiliło się… tak, tak …hi, hi… dzięki koronowatemu.
Kiedyś anonimowy i przelotem, później tylko w celu jednym i powszechnie znanym, a obecnie rekreacyjnie przebywam na forum dla wszystkich i o wszystkim.
Fajnie, nie?
Kuźwa, jakiś czas temu nawet bym nie pomyślał...
Tego tam, i ten tamtego, nagle bar powstał. Na tym forum znaczy się pojawił!
Fakt, że popijaliśmy małe i większe co nie co, i co jakiś czas, ale żeby od razu knajpę walnąć?
Ktoś miał łeb i pomyślał, coby jak ludzie ucywilizowani w barze posiedzieć i popitolić, o czym tylko i co kto pod rozwagę, albo bez rozwagi poddał.
Tym ktosiem okazał się Shogun, niejaki chyba ninija ostatni, nieśmiały, ale w biznesie (barowym jak widać) nieźle obyty. Nie wiem, jak to zrobił, bo barmaneczkę zatrudnił, niezwykle w fachu biegłą i nie tylko trunki serwującą, co dla trzódki lokal odwiedzającej, znaczną przyjemnością i miłą odmianą jest.
Osobiście cieszy mnie możliwość słania ukłonów Pani mego wirtualnego świata – Angeli, w literackim barze o jakże poetyckiej nazwie niż po kątach pitolenia, już o nieśmiałych wypadach pod cudze teksty nie wspomnę. Po prawdzie odnoszę wrażenie, że unika mnie ostatnio, ale pokładam nadzieję w mym wodniaczym uroku osobistym, że stosunki się poprawią… Aaa, zapomniałbym na śmierć! Jeśli o stosunki idzie, to mej osobie skromnej niezwykle, nie zawsze układają się z nawracającymi na podobno słuszną i jeszcze jaśniejszą stronę życia. Dobrze, że kumpel mój życzliwy (chyba hi, hi) Grzesiu wspiera mą duszę podatną i ideologii zmienić nie pozwala. Bywalec z niego salonowy i forumowy, co na plus egzystencji w sieci mu zapisuję. Gdyby jeszcze nie okupował świątecznie mego lapka… Weź i zaproś gościa, a zapieprzy ci komputer do niecnych celów pitolenia na pitoleniu!
Ciekawym bardzo, jak sytuacja „Baru pod płynną weną” się rozwinie, bo inicjatywa cudaczna, śmieszna i wyjątkowa w swej inicjatywie. Ludki nietuzinkowe, mniej lub bardziej zaangażowane w internetowy światek, ze swymi wadami i zaletami, nerwami zszarganymi lub jak postronki napiętymi, przeświadczeniami najróżniejszymi, o swej oryginalności przekonane ( w duchu i po cichutku oczywiście), do swarów i kompaniji wszelakiej chętne jak mało kto, przez co swawole i hulanki jak nigdzie na innym portalu.
A ja, naczelny troll Opowi między tym towarzystwem doborowym… i kto by pomyślał?!
Coś o morale w wypowiedzi mówiono…
Ot życie, nieprzewidywalne i rozrywkowe, a na duże kłopoty jeden lek - małe przyjemności, opowi.pl.
I tego się trzymajmy.
p.s. Na teraz tyle, bom zmęczony dziś ha, ha, ha!
cdn może nastąpi
Komentarze (44)
Dobra reklama nie jest zła, i choć opowieści nam nie brakuje,to i ten tekst przyjmiemy, jak wróżbę pijaństwa!
Pozdro!
A polać mu to mus, pod ten zacny tekst ;D
Nio. Sympatycznie :)
Ot, jam wodniak pospolity, szczur sieciowy i tekstowy, a szpadel obcą mi maszyną i mocno niewdzieczną ;) Trollem, żem okrzyknięty był i dobrze mi z tym było, ale jak to w zyciu bywa, coś nie pykło...
Dzieki za komenta :)
Ja bym sobie życzyła więcej takich "trolli", a tak pozostaje tylko zanucić:
"Jak pięknie by mogło być"
https://www.youtube.com/watch?v=9lbYGT7uM2k
Halina Frąckowiak
Dzieki
Zainspirowany zaraz chyba też coś dorzucę w tej materii, w sensie podejmę temata :)
Grzesiu wspiera mą duszę podatną i ideologii zmienić nie pozwala... za to masz brachu, wiesz co.
twoich decyzji, jak wiesz... w kazdym razie decyzje zawzze mozna zmienic.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
pozdr
Coś tam Harem wezyra mruczy, ale zerknę później.
A ty co bałaganisz w sieci? Za duży wiatr macie? Nie latacie? u mnie wieje jak w kieleckim... psia mać.
Kolektura otwarta.
Obstawiamy i bawimy się dalej.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania