Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Punktowane szczęście.

Koktajl w zatokach niepostrzeżenie spłynął niczym łza nieprzemęczenia. Radość kontrastowo płakała. Prochowiec już nie tak ostrożnie pochłaniał odwrotność odczuwalnych uczuć. Wizualność uprawiała banknoty. Psychopata zapewniał, że koszty dotyku łagodności towarowej są zgodą na uniesienie brwi w duchu ich głębokiego przyczajenia. Czy to zarzut? Nie, to marka. Mózg to już nie producent odzieży używanej, tylko markowy prochowiec, który swoim mieczem rozwarstwia postrzeganie na różne pół. Ręką pomieszał smaki i popłynął, wycieraczką usuwając ostatnią wilgoć bolączki. Oblizywał się z oporem, tłumił wybuchy snów i stwierdził braki w występowaniu próżności spojrzeniowej. Tak też się czuł. Czuł się pełny swej mądrości. Bawił się wspomnieniami i zapalał życie szczęśliwca. Wszystko było rozumem. Rozum nabrzmiewał pomysłem, a pomysł był dawcą szczęścia. Było mu ciepło, bo jego płaszcz był zapięty po szyję, no i nie był dziurawy. A grunt, który sypał się pod jego nogami, był tym, który chciał...

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania