Puste, czekoladowe oczy.

Idąc przez ulicę mijam różne twarze. Niektórzy śmieją się głośno, inni zaś wpatrzeni w swoje komórki, nie zwracają na nikogo uwagi. Bywają także ludzie, którzy biegiem przemierzają chodnik. Może śpieszy się im do pracy? Duże kredyty, dzieci i ciężko chora żona, przecież ktoś musi to spłacać. Idę dalej, a u moich stóp widzę bezdomnego. Ma ciepły i szczery uśmiech. Brudna, wychudzona twarz, trzęsące się z zimna ręce i te poczciwe oczy. Mają czekoladową barwę, a mi na myśl przychodzi mój dziadek. W końcu po kimś odziedziczyłam ich kolor. Wrzucam biedakowi parę złotych do słoika z karteczką: ,,Pomóżcie, proszę'' i idę dalej. Chowam ręce do kieszeni kurtki, starając się jakoś je nagrzać. Głęboko wzdycham, gdy widzę swoje odbicie w szybie jakiegoś biurowca. Delikatne rysy twarzy, lekko potargane włosy, buzia niczym u pełnego radości dziecka. Tylko te oczy. Mimo, że mam ten sam odcień co dziadek, moje są takie zimne. Rówieśnicy kiedyś stwierdzili, że są one puste. Unoszę wargi ku górze, które formują się w uśmiech. Wyglądam na szczęśliwą, a jedyne co może mnie zdradzić to czekoladowe oczy. Wzdycham i znów ruszam w drogę.

Mijam różne ulice, ale wszystkie przypominają mi ciebie.

,,Tu powiedziałeś mi co czujesz''-myślę.

,,Och, a tutaj zabrałeś mnie na te pyszne naleśniki!''

Trwa to dość długo nim spostrzegam, że doszłam do miejsca, w którym nie chciałam być.

,,Tutaj powiedziałeś, że to wszystko nie ma sensu.''

Wzdycham ciężko i czym prędzej idę dalej.

,,Głupek, idiota, debil...Tak, właśnie! Skończony debil!''-krzyczę w myślach słowa, które i tak nie oszukają mojego serca.

Samotność nie jest zła. Mogę robić wszystko, a nikt nie będzie miał do mnie o nic żalu. Nie muszę się już przejmować opinią innych, bo nie wpłynie ona na nikogo prócz mnie.

-Przepraszam!

Odwracam się, a tuż za mną stoi wysoki blondyn. Lekko się uśmiecha, a policzki ma czerwone. Trudno stwierdzić czy to zakłopotanie czy raczej mróz pokazuję, iż nie jest dla nas miły.

-Dałaby się Pani zaprosić na kawę?-pyta, a ja mrugam kilka razy i oświadczam miło:

-Oczywiście.

Muszę czymś zapełniać pustkę po nim. Mężczyźni, którzy oferują mi kawę, obiad, czy różne inne atrakcję są mili. Sprawiają, iż się nie nudzę, a myśli skupiają się na miłych czynnościach. Podoba mi się taki życie. Nie chciałam nigdy dzieci, a więc i po co mi mąż? Nikt nie powiedział, że muszę dożyć lat, gdy moja uroda przeminie. Dopóki mogę mam zamiar się bawić. Co w tym złego? Może to, że nie jestem szczęśliwa. Głupie wymówki, którymi próbuję przekonać samą siebie, że miłość nie jestem nam potrzebna. Szkoda, że to kłamstwo.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Beznadzieja 30.11.2015
    Ciekawe, może i nie porusza, ale ciekawe. Daję 5. Weny życzę :)
  • Rasia 30.11.2015
    "Idąc przez ulicę mijam różne twarze" - przecinek po "ulicę"
    "Wrzucam biedakowi parę złotych do słoika z karteczką" - od tego miejsca zajęłabym nowy akapit, dla podkreślenia myśli
    "Rówieśnicy kiedyś stwierdzili, że są one puste." - bez "one", bo cały czas mówisz o oczach
    "Tu powiedziałeś mi co czujesz''-myślę." - przecinek po "mi" i spacja po myślniku, w reszcie tekstu tak samo
    "obiad, czy różne inne atrakcję" - bez przecinka + atrakcje*
    "Dopóki mogę mam zamiar" - przecinek po "mogę"
    Ten tekst to dla mnie troszkę taki misz-masz. Najpierw ten bezdomny, którego wątek się nie rozwija, później dziadek i to samo, a na koniec sprowadzamy się ponownie do tej zranionej miłości. Akurat tu mnie niezbyt przekonałaś, choć początek zapowiadał się obiecująco. Tym razem niestety 4.
  • Shina-san 30.11.2015
    Wiem, wiem ;-; Niestety w połowie straciłam wenę na rozwinięcie i właśnie tak wyszło ;/ Szkoda mi było wszystko usuwać, więc tak wyszło ;x
  • Rasia 30.11.2015
    Shina, spokojnie. Nie mówię, że jest złe, po prostu ten początek podsycił we mnie taką iskrę i jednak zaczęłam żywić nadzieję na coś nowego tym razem. Ale broń Boże to nie miała być jakaś obelga czy coś w tym rodzaju :) Następnym razem będzie po prostu lepiej :)
  • comboometga 30.11.2015
    Tekst fajny, przyjemnie się czyta :) Myślałam jednak, że skupisz się do końca na tym dziadku, ponieważ podobał mi się wątek, jak sobie o nim przypominała ;3 Mimo wszystko daję 4 :3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania