....pustka...
Pewnego dnia zdenerwował się miała dość kłótni
miała dość kłamstw i poniżań
wsiadła w samochód i sama ryzykując dużo wyjechała
do
zakopanego bo kochała góry miała sporo na głowie była zmęczona mężem który jej nie szanuje uciekła , i wyszła na szczyt rozpłakała się prosząc o wybaczenie boga tam czuła się najbliżej go a robiąc to
odcięła się od świata nikt nie
wiedział gdzie
jest usiadła na górze i powiedziała przepraszam ale nie mam sil to
życie
mnie
zmęczyło za dużo łez czy kiedykolwiek to się zmieni tyle pytań leciało w głos i słyszały je tylko góry wszystko od nich się odbijało a ona płakała nie chciała
wracać chciała zostać tam była
szczęśliwa czuła się mocna choć samotna to mocna cierpiała ale kiedy była tam chodziła po górach cieszyła się wyjeżdżając szepnęła tylko kilka słów "widzisz zawsze wracam na dno"
Komentarze (5)
Jednak Tobie za te starania jedną dam. To co robisz, to naprawdę kpina.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania