Początek jak z Pulp Fiction - tam też wyjaśnienie było, "co je co".
"Zdasz pieprzoną maturę najlepiej jak będzie potrafić. " - dobuduj "sz".
Fajny, pewnie i mądry, puentujący tekst. Kolejna porcja wyjaśnień, może rozliczęń ze sobą. Napisana w bardzo dobry stylu i spokojniejszym tempie.
Mam wrażenie, że tu już trochę "zgliszcza". Że rozjaśnienia nie są aż tak nacechowane silna emocją. Ta emocja nadal jest wyczuwalna, ale jest również wyczuwalny dystans.
To prędzej coś takiego aka - dla potomnych lub dla siebie samej, by pamiętać.
Gitarra
Ty, no może jest w Pulp Fiction też taki myk, nie pamietam, ale czasem takie coś się trafi i mi się nasunęło. Zgliszcza, zgliszcza, dawno po momencie kulminacyjnym, już nie bedzie konfetti i korków od szampana, ale napisalam nie dla łooo, ale z czystej potrzeby pisania. I myślę, ze zmienie numeracje. Mam schiz. Jak napisze, ze cos jest ostatnie to zaraz mam ochotę pisac dalej, a jak napisze, że pierwsze, to mi sie odechciewa. Takam maruda. No.
Grazie Can :)
Jednostrzalow zbiorczych tematycznie, hm... Brzmi ciekawie. Ty jestes akurat pod tym wzgledem super zorganizowany. No a ja, coz - cos bede pisac, ofkors, zawsze, inaczej już nie potrafie :]
Hm, i nie dlatego, żeś go "zpotoczył". xd (Trudno mi wylapac, czy jestem zrozumiala, generalnie spie od 3 h, w tym momencie także, dluga historia przypadkowego zasypiania tam gdzie akurat padnie wewn. bateria, i przemieszczania sie na poslanie w środku nocy, arrivederci.)
"Normalni ludzie mają cele, marzenia, drobne radości dnia codziennego i nie boją się, że dusza nie połączy się z ciałem nad ranem. Nie przejmują się, kiedy dostaną jedynkę i nie mają fiksacji na bycie w czołówce wszystkiego, czego się tkną. Nie mają poczucia, że każdy ich najmniejszy krok, ma życiowe, długofalowe, nieodwracalne konsekwencje. Normalni ludzie potrafią wyluzować."
Brak mi dystansu do wszystkiego, więc nigdy nie będę potrafiła się wyluzować ani nie martwić... Skoro tylu ludzi żyje na tym świecie, którzy mają na wszystko wywalone, to w takim razie jest odczuwalna potrzeba na ludzi, którzy - tak dla odmiany - przejmują się wszystkim, nawet tym, że pada deszcz albo liście zbyt wcześnie pospadały z drzew...
Ale masz natchnienie. Pewnie wielu osobom pomożesz wcisnąć odpowiednie szufladki w głowie na we właściwe miejsca.
Póki co, u mnie tylko rozbudziłaś wenę na bardziej osobiste opowiadanie. Wena przyszła i aż dziwię się, że mam chęć :)
Przykro mi, że brak Ci dystansu. To cholernie męczące... Ja kiedyś byłam przekonana, że ode mnie zależy tylko tyle, ile mogę spierdolić. W sensie - życie mi wytycza ścieżki, ja muszę nadążyć i stanąć na głowie, żeby nie pogarszać sytuacji, a i tak pogorszę, bo jestem do niczego. Teraz wiem, że moje życie jest w mojej łapie, i jak się będzie wyrywać, bo ścisnę je mocniej za jaja i z szyderczym uśmiechem zasugeruję "no, dawaj, spróbuj mnie złamać, no, rzuć mi czymś w twarz, smutek, lęk, wybieraj, dawno nie trenowałam, dawaj, kurwa!". Mój mąż czasem mówi, że jestem Gebelsem xd No trudno :D Wole być Gebelsem, niż Żydem pod ścianą ;) Ach, życie jest serio zajebiste, jak tylko stanie się w odpowiedniej odległości i patrzy ciut z lotu ptaka. A luz jest cholernie ważny. Cholernie, żeby się spiąć kiedy trzeba. Miałam ciężki tydzień. Kilka lat temu, by mnie wyhamował i wcisnął pod kołdrę, heh, a teraz spięłam się i została jedynie satysfakcja z dobrze odhaczonych obowiązków i wyluzowany weekend. Życzę luzu, dystansu i weny Elorence :) Pozdrawiam Cię :)
Jeszcze tu podleciałam,
"Synchronizuje się z nurtem moich myśli, reguluje go, spowalnia." - bardzo ładne zdanie ;)
" Cement w moim iluzorycznym bunkrze jeszcze nie zastygł." - ooo a to świetne! Super tworzysz te sformułowania :)
"Dyskomfort. Coś jak za ciasny, przemoczony but z kamykiem w środku. " - genialne zobrazowanie pojęcia dyskomfortu.
Opis wieczornego pobytu na balkonie i delektowanie się atmosferą wkoło - cudne.
Bardzo mi się podobają te twoje Pustostany - ale to już wiesz doskonale ;)) Pozdrowionka :)
Tu również dziękuję:) Ten chyba uratowały metafory, bo ogólnie był raczej slabszy, malo go pamietam (a nie mam sily czytac). W każdym razie punktujesz celnie, też bym te zdania u kogos wyłapała. Pozdrawiam ciepło:)
Komentarze (26)
"Zdasz pieprzoną maturę najlepiej jak będzie potrafić. " - dobuduj "sz".
Fajny, pewnie i mądry, puentujący tekst. Kolejna porcja wyjaśnień, może rozliczęń ze sobą. Napisana w bardzo dobry stylu i spokojniejszym tempie.
Mam wrażenie, że tu już trochę "zgliszcza". Że rozjaśnienia nie są aż tak nacechowane silna emocją. Ta emocja nadal jest wyczuwalna, ale jest również wyczuwalny dystans.
To prędzej coś takiego aka - dla potomnych lub dla siebie samej, by pamiętać.
Gitarra
Grazie Can :)
Brak mi dystansu do wszystkiego, więc nigdy nie będę potrafiła się wyluzować ani nie martwić... Skoro tylu ludzi żyje na tym świecie, którzy mają na wszystko wywalone, to w takim razie jest odczuwalna potrzeba na ludzi, którzy - tak dla odmiany - przejmują się wszystkim, nawet tym, że pada deszcz albo liście zbyt wcześnie pospadały z drzew...
Ale masz natchnienie. Pewnie wielu osobom pomożesz wcisnąć odpowiednie szufladki w głowie na we właściwe miejsca.
Póki co, u mnie tylko rozbudziłaś wenę na bardziej osobiste opowiadanie. Wena przyszła i aż dziwię się, że mam chęć :)
"Synchronizuje się z nurtem moich myśli, reguluje go, spowalnia." - bardzo ładne zdanie ;)
" Cement w moim iluzorycznym bunkrze jeszcze nie zastygł." - ooo a to świetne! Super tworzysz te sformułowania :)
"Dyskomfort. Coś jak za ciasny, przemoczony but z kamykiem w środku. " - genialne zobrazowanie pojęcia dyskomfortu.
Opis wieczornego pobytu na balkonie i delektowanie się atmosferą wkoło - cudne.
Bardzo mi się podobają te twoje Pustostany - ale to już wiesz doskonale ;)) Pozdrowionka :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania