Pytanie
Wstałam z zamiarem zrobienia sobie herbaty. Weszłam jeszcze do pokoju mojej dziewięcioletniej córki. Bardzo się zdziwiłam, siedziała zamyślona bez ruchu na kanapie trzymając misia w ręcach. Podeszłam do niej, usiadłam i mocno ją przytuliłam.
- Co się stało córuś, że tak myślisz? - zapytałam.
- Mamo - spojrzała się na mnie z dziwną powagą jak dla dziecka w oczach - Jakie to jest uczucie, kiedy ktoś z naszych bliskich umrze?
Zamurowało mnie, skąd do jej głowy przyszło takie pytanie. Przecież nikt z naszej rodziny nie był nigdy ciężko chory.
- Skąd takie pytanie malutka? - starałam się nie okazywać tego jak bardzo jestem zdenerwowana.
- No, bo mojej koleżance zmarł dziadek i nie wiem jak jej pomóc. Co ona czuje? - spytała się mnie.
Zamyśliłam się żeby nie palnąć czegoś głupiego, co mogłoby ją przestraszyć. Po chwili objęłam ją ramieniem i powiedziałam.
- Kiedy ktoś jest ciężko chory, bardzo trudno nam pogodzić się ze śmiercią. Jest nieunikniona. Jednak my wciąż mamy iskrę nadziei, że jednak dzięki Bogu zdarzy się jakiś cud i wyzdrowieje, ale on chcę ją już u siebie, w niebie. Niestety nic nie możemy na to poradzić. Dlatego twojej koleżance jest przykro, że nic nie możemy zrobić na to, kiedy Bóg chce kogoś wziąć do nieba. Dlatego od zawsze Ci powtarzam żebyś dużo czasu spędzała z dziadkami, bo niewiadomo kiedy i ich zabierze do siebie.
- A czy będzie ich bolało jak będą umierać? - Spytała po chwili.
- Nie córuś, nie będzie. - Odpowiedziałam bez namysłu.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania