Raj (Po)Świąteczne rozmyślania

Moje świąteczne rozmyślania zeszły na temat raju. Nie wiem w sumie dlaczego, ale śmiem przypuszczać, że powodem była dwójka solenizantów obchodzących imieniny dwudziestego czwartego grudnia – Adam i Ewa

 

Raj –miejsce, gdzie według Biblii, ludzkość wzięła swój początek. Według tej Księgi zdarzyło się też wiele innych rzeczy, np. Potop albo przyjście na świat Jezusa Chrystusa. Ale Biblia nie jest jedyną księgą na świecie pełną inspirujących zdarzeń, istnieją inne księgi opowiadające ciekawe historie. Na przykład w Wielkiej Księdze Mojego Życia zapisana jest…

 

Historia pewnej książki

 

Dawno, dawno temu, kiedy miałem 10 lat, gdy telefony komórkowe były daleką przyszłością, a powszechnie dostępny Internet leżał odłogiem gdzieś za najdalszą galaktyką, wędrowałem po zakamarkach mojego pokoju odkrywając coraz to ciekawsze kąty. Raz w jednym z kątów odkryłem szkolny atlas geograficzny, który, jak dowiedziałem się później, należał do mojego starszego brata. Zostawił go w moim pokoju i całkowicie o nim zapomniał. Pogrążyłem się w studiowaniu kolorowych map. Przemierzając wzrokiem zielono żółte równiny i błękitne oceany, postanowiłem odbyć ekscytującą wyprawę do kuchni. Jak postanowiłem, tak zrobiłem.

 

Niczym żołnierz rzucający się desperacko pod ostrzał wroga celem zdobycia lepszej pozycji, rozpocząłem szarżę z mojego małego pokoju do olbrzymiej, jak pieczara Wawelskiego Smoka, kuchni. Pełna niebezpieczeństw droga wiodła przez długi niczym kolej transsyberyjska, przedpokój. Przemierzam dzielnie wyznaczoną trasę gdy nagle, z siłą potężnej burzy śnieżnej, w oczy rzuca mi się tajemnicza, żółta księga, leżąca obok tajemniczego, czerwonego, przypominającego prysznic, urządzenia.

– Co to jest?– rozpoczynam wewnętrzny monolog – nigdy to tu nie stało. Przenoszę wzrok na tajemniczą księgę mieniącą się barwą cytryny. Dzięki supermocy czytania, jaką zdobyłem na trzecim roku prestiżowego uniwersytetu zwanego Szkołą Podstawową czytam: KSIĄŻKA TELEFONICZNA

 

– Woooow – wydobywam z siebie dźwięk podnieconym szeptem. Głaszczę prawą dłonią śliską okładkę Książki Telefonicznej powolutku unosząc ją w górę. Zaczynam czytać pierwszą stronę…

DRRRRR! DRRRRR! – Ze świata książki telefonicznej wyrywa mnie dźwięk czerwonego, podobnego do prysznica urządzenia. Przypomina mi to dźwięk dzwoniącego na inne pojazdy tramwaju. Podskakuję jak oparzony wpatrując się w wydzierające się urządzenie. W tej samej chwili słyszę chrobot otwierającego się zamka do drzwi wejściowych. Czuję się jak złodziej złapany na gorącym uczynku. Chwytam żółtą księgę pod pachę dając susa do odległego o dwa kroki mojego małego pokoju. Nie udało się umknąć, wyrżnąłem orła na śliskiej podłodze lądując nosem tuż u podnóża piramidy zbudowanej z ubrań naszykowanych do prasowania. Książka Telefoniczna leży jak na dłoni – konkretnie rzecz ujmując – na mojej dłoni, której przeszywający ból świadczy o moim spektakularnym upadku. I tym sposobem matka nakryła mnie na buszowaniu przy nowym telefonie i książce telefonicznej.

 

Po tych zapierających dech w piersiach przygodach domorosłego podróżnika mama wyjawiła mi sekret Książki Telefonicznej oraz telefonu tarczowego…

 

Teraz po latach, porównując książkę telefoniczną do Biblii, nasuwa mi się prosty i oczywisty wniosek na temat różnic tych dwóch ksiąg.

 

Książkę telefoniczną mogę, a przynajmniej mogłem, zweryfikować(nie wiem czy takie papierowe wersje jeszcze istnieją)dzwoniąc pod zamieszczony w niej mój numer z innego numeru. Biblii nie mogę osobiście poddać teście prawdy, bo zadzwonić do Jezusa i spytać się czy naprawdę istniał i czy przypadkiem nie wie, gdzie jest Raj – no cóż, to czysta abstrakcja. W to, co jest napisane w Biblii mogę uwierzyć tylko na słowo. A wracając do raju, od którego według Biblii zaczęła się historia ludzkości, to życzę każdemu, żeby znalazł swój wymarzony.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Karawan 27.12.2016
    "A wracając do raju, od którego według Biblii zaczęła się historia ludzkości, to życzę każdemu, żeby znalazł swój wymarzony."
    Ja najchętniej raj stopy młodej... po grzechu obżarstwa - grzech rozpusty dobrze robi na linię i wagę! 5! Poniżej Skrzat Czepialski. Pozdrawiam.
    jak pieczara Wawelskiego Smoka, kuchni. Pełna niebezpieczeństw droga wiodła przez długi, jak kolej transsyberyjska, = niczym zamiast jednego jaka. Dwa jaki to Panie kupa koców, mleka i mięsa!
  • illibro 28.12.2016
    Dzięki ;-)
  • amoscrivere 27.12.2016
    całkiem fajnie:) daje 4!
  • illibro 27.12.2016
    Dziękuję ;-) Po nicku twierdzę, że kochasz pisać. Parli italiano?
  • Pan Buczybór 27.12.2016
    Bardzo dobrze napisane. Trafiłeś w sedno. 5
  • illibro 27.12.2016
    Dziękuję ;-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania