Poprzednie częściRap Moim Nabojem - Rozdział 1

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Rap Moim Nabojem - Rozdział 6

Kuba nie mógł przestać myśleć o odsunięciu producenta od RMN. Odwalił kawał dobrej roboty, ale zagrażał zespołowi staniem w miejscu i rozwijaniem się. Kuba natomiast chciał do czegoś w życiu dojść. Chciałbyć znany i lubiany, lecz najpierw musiał się rozwinąć.

Maszerował szarymi ulicami. Mijał na swojej drodze ludzi, tak samo szarych jak całe to miasto. Nie podnosił głowy spod kaptura aż w końcu dotarł do celu. "Mix Records". Wytwórnia płytowa zajmowała się tworzeniem zajebistej muzyki i udostępnionie jej raperem mniejszym i większym. Wydawała płyty z maksymalną prędkością i szybko dorobiła się majątku.

Wszedł szklanymi wrotami do środka dużego budynku. Ujrzał dużo komputerów i innej elektorniki. Ludzie pracowali, a w pokoju obok nagrywali i miksowali muzykę. Kuba wszedł dalej. Po kilku minutach trafił do biura właściciela wytwórni, z którym był umówiony.

- Dzień dobry. Kuba Zaborski, byłem z panem umówiony. - wyciągnął dłoń.

- Witam. Czekałem na pana. - odpowiedział ubrany w garnitur czterdziestolatek i podał mu dłoń ściskając ją mocno. Zlustrował uważnie chłopaka - Słyszałem o panu. Słuchałem tekstów RMN i spodobały mi się. W naszej wytwórni mało jest ulicznych artystów.

- Dziękuję. Ostatnio z pewnych powodów musieliśmy odsunąć od zespołu naszego producenta i nie mamy nikogo na zastępstwo. Dodatkowo nie mamy kontraktu z żadną wytwórnią, a zamierzamy wydać album. - wytłumaczył problem Kuba.

- Rozumiem. Siadaj. - pokazał na fotel i sam usiadł naprzeciwko - Jak rozumiem chcecie nagrywać u nas i wydawać albumy?

- Tak. Przegadałem to z chłopakami i podjęliśmy już decyzję.

- Dlaczego akurat nas wybraliście?

- Emm... Robicie zajebistą muzykę, wydaliście kilkadziesiąt płyt i macie w tym doświadczenie, pracują u was świetni producenci, którzy mogą nam się przydać. - wyliczał na palcach.

- Yhm. Zwołałem wczoraj zebranie w tej sprawie i zgadzamy się. Musimy podpisać kontrakt, inaczej umowa będzie nieważna.

- Standardowo. - wziął od właściciela długopis i kartki. Nie chciał dać się oszukać i przeczytał wszystkie cztery kartki kilka razy - Kontrakt na rok?

- To standard. Jeśli będziemy współpracować dobrze to przedłużymy.

- Jasne. - podpisał i oddał dokumenty.

- W takim razie od jutra zaczynamy.

- Już od jutra?

- Nie ma co czekać. Im szybciej wydamy album tym lepiej. Znajdę dzisiaj trzech odpowiednich DJów i wybierzecie sobie jeden bit, tak?

- Tak.

- Więc miło było poznać. - wstali i uścisnęli sobie dłonie.

 

Kuba wyszedł zadowolony z budynku. Wyjął telefon i wybrał numer Czarodzieja.

- No? - zapytał Czarodziej i zakaszlał.

- Załatwiłem kontrakty. Na razie przez rok będą wydawali nam płyty i urzyczali producentów.

- Zajebiście.

- Jutro zaczynamy. Umówiłem się z na jutro na jedną nutę. Zadzwoń jeszcze do Witka.

- Okej. Elo.

- Jutro o 9:00 w Mix Records. Elo.

 

Kuba dotarł do miejsca pracy jako ostatni. Kiedy wszedł do przypisanego im pokoju z kartką w ręku swoją zwrotkę nagrywał Witek. Razem z właścicielem, DJem i Czarodziejem usiedli na długiej kanapie i słuchali uważnie tego, co do powiedzenia miał raper z ich zespołu. Kiedy skończył wyszedł i zapytał:

- Kto następny?

- Ja mogę. - zgłosił się Jakub i wszedł do kabiny nagrywania.

- 3,2,1 nagrywamy! - odliczał producent.

Właściciel był pod wrażeniem talentu młodych chłopaków. Już wiedział, że przyniosą wytwórni korzyście, a nie straty. Następny do nagrywania poszedł Czarodziej. Łacznie nagrali zajebisty kawałek i opublikowali go na YouTubowym kanale wytwórni. Nazwali go "Na czysto", który zapisali do nadchodzącej płyty o tym samym tytule. CD miało opowiadać o tym jak wiele w życiu jest do stracenia i aby nie bawić się w nielegal jeśli sytuacja naprawdę tego nie wymaga. Po nagraniu i dopracowaniu piosenki wrócili do swoich domów samochodem Jakuba.

 

Czas upływał bardzo szybko. Nie minęły trzy miesiące, a grupa podpisywała nazwiskami egzemplarze preorderów, mimo że płyta była już gotowa. Jej premiera miała odbyć się 13 grudnia w MegaClubie na koncercie RMN zorganizowanym przez Mix Records. Wszyscy ci, którzy przyczynili się do jej powstania dawali autografy w środku opakowania po CD.

 

Cała trójka stała daleko od siebie na dużej scenie. Marzenie całego zespołu właśnie się spełniało - koncert w MegaClubie. Wykupiono na niego 3300 biletów co dawało dużo zysków w porównaniu do ich pierwszego występu. Trzymali w dłoniach zimne mikrofony i patrzyli jak kolorowy dym i światła ozdabiają całą salę. Kilka minut później publika szalała i poruszała w rytm rękoma z góry na dół.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania