Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Restart Mózgu

Ciemnowłosy mężczyzna nieobecnym spojrzeniem patrzył na talerz z niedojedzonym obiadem. Większość jego rodziny była pogrążona w rozmowie. Tylko kilka osób - tak samo jak wcześniej on - ze zrezygnowaniem dźgało swoje porcje. W tle rozbrzmiewała irytująca reklama.

– Restart mózgu to najnowsza zdobycz neuroinżynierii! Do czego – zapytacie – nam to potrzebne? Czy mózg nie restartuje się w czasie snu? Otóż nie. Nasz mózg działa cały czas nawet w czasie snu, a co więcej zwłaszcza w czasie snu! Podczas odpoczynku nasz mózg porządkuje rzeczy, które przeżyliśmy podczas dnia. Restart mózgu daje poczucie odświeżenia. Twoje myśli stają czystsze i klarowniejsze.

– Jakub? Czy ty przypadkiem nie miałeś wizyty u neuroinżyniera na czternastą? – odezwała się nieoczekiwanie matka ciemnowłosego.

– A no racja muszę już iść...

Wszyscy siedzący przy stole pokiwali głowami, po czym ponownie zajęli się rozmowami o niczym lub smętnym dźganiem schabowego. Jakub wyszedł z salonu pachnącego – jakże odległym w 2034 roku – komunizmem. Założył kurtkę, a następnie wyjął z niej aluminiową czapeczkę, którą włożył na głowę. Aby ją ukryć, włożył również zwykłe nakrycie głowy. Otworzył odrapane drzwi prowadzące na klatkę schodową. Sama klatka wyglądała nie lepiej, w niektórych miejscach stara farba odpadała ze ścian, spadając na dawno niezmiataną podłogę. W innych miejscach widniały wulgarne napisy rozprawiające o kurewstwie policji oraz zajebistości prawilnych ziomeczków.

Jakub zszedł ze zniszczonych schodów, nie opierając się o starą poręcz. Kto wie jakie wirusy mogą się na niej znajdować? Chwilę później wyszedł z bloku, w którym znajdowało się mieszkanie wujka, którego jego rodzina dzisiaj odwiedziła. Wejście do bloku było tak samo zaniedbane jak sam blok. Któryś z mieszkańców rozbił butelkę po piwie, przez co wszędzie leżało wiele małych odłamków szkła. Ziemię niedaleko wyjścia jak i samo wyjście przyozdabiała pokaźna kolekcja kiepów.

– Przyszłość kurwa przyszłość… Ludzie latają już na marsa, ale dalej srają na podłogę własnego domu…

Listopadowy chłód przeszył go do szpiku kości. Jakub włączył funkcję VR w swoich smart-okularach, dzięki czemu wyświetliła się konsola, którą widział tylko on. Gdy wpisał nazwę gabinetu, w którym miał umówioną wizytę, usłyszał sztuczny głos.

– Wyświetlić trasę?

– Tak poproszę.

Po chwili na chodniku pojawiło się wiele czerwonych strzałek prowadzących do celu. Jakub szedł trasą wyznaczoną przez strzałki, rozmyślając i patrząc na stare, zniszczone budynki.

Niedługo potem odrapane bloki zastąpiły nowoczesne wieżowce mieszczące liczne biura, hotele i centra rozrywki. Gabinet znajdował się na parterze jednego z tych kolosów. Gdy Jakub podszedł do wejścia, automatyczne drzwi rozstąpiły się, wpuszczając go do środka. Parter wieżowca był idealnie czysty. Wszystko tutaj było wykonane ze szkła, aluminium, stali i drewna. Holograficzne reklamy wyświetlały się nad głowami tłumu przechodniów. Teraz gdy wszedł do wieżowca, mógł zobaczyć wejście do gabinetu, nad którym unosił się napis mówiący „Gabinet Neuroinżynierii”.

Gdy Jakub podszedł bliżej, drzwi gabinetu rozsunęły się, zapraszając go do środka. Powitała go komfortowa poczekalnia, w której siedziały dwie kobiety wyglądające na matkę i córkę. Po kreacjach, które miały na sobie można było domyślić się, że nie należały do kasty zwykłych zjadaczy chleba.

– Dzień dobry.

– Dzień dobry – odpowiedziały prawie równocześnie.

Jakub usiadł w wygodnym fotelu stojącym naprzeciwko sofy zajmowanej przez matkę i córkę. Po chwili z gabinetu wyszedł blond włosy mężczyzna po czterdziestce ubrany w drogi garnitur. Emanowała od niego aura bogactwa i pewności siebie.

– Ten restart mózgu to naprawdę coś… – powiedział pod nosem, a następnie dodał. – Do widzenia i miłego dnia.

– Do widzenia.

– Do widzenia.

– Do widzenia panu.

Chwilę po tym jak blondyn opuścił poczekalnię, z gabinetu wyszedł sam Neuroinżynier z przyjaznym uśmiechem na twarzy.

– Zapraszam następną osobę.

– Czy mogę poprosić, aby zostawić otwarte drzwi? – zapytała matka. – Jak sam pan widzi mam małą córkę, która może bać się siedzieć tutaj sama.

– Ależ oczywiście! Niech pani usiądzie na fotelu i się zrelaksuje.

Kobieta usiadła na czarnym fotelu. Nad jej głową wisiała maszyna przypominająca suszarkę do włosów. Gabinet Neuroinżyniera przypominał gabinet dentystyczny, jednak urządzenia leżące na szafkach były o wiele bardziej skomplikowane.

– Jak to dokładnie działa? – zapytała.

– Wie pani… Aby to wyjaśnić, musiałbym długo rzucać naukowymi formułami…

– Dobrze zaufam ci – ucięła. – Nie będzie bolało?

– Zabieg jest absolutnie bezbolesny – odpowiedział pewnie Neuroinżynier. – Może pani poczuć utratę świadomości przez sekundę lub dwie, ale to normalne.

– Możesz zaczynać – powiedziała po chwili kobieta.

Maszyna zaczęła brzęczeć, a chwilę później wyemitowała niewidzialny promień. Oczy kobiety na chwilę przygasły jednak wkrótce rozbłysły nowym blaskiem.

– No tak to naprawdę coś…

– Widzi pani?

– Ile jestem winna?

– Dwa tysiące dolarów europejskich.

– Proszę. – powiedziała kobieta, wyciągając dwa banknoty w kierunku Neuroinżyniera.

– Dziękuję i zapraszam ponownie.

– Z pewnością jeszcze tu przyjdę. – odpowiedziała. – Kochanie już idziemy.

– Ona jeszcze nic nie wie… – pomyślał Jakub gdy kobieta i jej córka wyszły z poczekalni.

– Pan też na restart mózgu? – zapytał Neuroinżynier z takim samym uśmiechem.

– Owszem.

– No to zapraszam. Proszę usiąść.

Jakub usiadł na tym samym czarnym fotelu.

– Może pan zdjąć czapkę?

– Nie.

– Ale…

– Ale co? Czy to naprawdę konieczne? Jeśli fale z tego urządzenia mogą przenikać skórę i czaszkę to dlaczego nie przenikną czapki?

– No ale… ehhh. Niech pan się zrelaksuje – Neuroinżynier dał za wygraną.

Urządzenie znowu zaczęło brzęczeć, jednak tym razem pociemniały oczy Neuroinżyniera, a nie pacjenta.

– Tak to naprawdę coś… Ile płacę?

– Tyle samo…

– Proszę. – powiedział Jakub, a następnie podał dwa tysiące w czterech banknotach.

– Że- Żegnam i zapraszam ponownie.

– Do widzenia – rzucił Jakub, wychodząc z gabinetu.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Piotrek P. 1988 05.06.2020
    Ciekawe. Moim zdaniem może też być interpretowane na sposób w zauważalnym stopniu komediowy, jako coś w rodzaju parodii. 5, pozdrawiam :-)
  • Mex 05.06.2020
    Dzięki ^^
  • Tankret 22.06.2020
    Heheh.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania