Poprzednie częściRezydencja Śmierci - Część I

Rezydencja Śmierci - Część IV

Wszedłszy do ukrytego pomieszczenia, ukazanego na filmie, chłopak powoli schodził po wilgotnej, metalowej drabinie. Gdy był już na dole, zaświeciwszy swoją latarkę, udał się do jedynego, ciemnego korytarza. Zapuściwszy się w głąb ponurej piwnicy, chłopak dojrzał żółte światło, które wskazywało na zakończenie cuchnącego tunelu. Hugo delikatnie wyjrzał zza końca ściany z myślą, że spotka tajemniczą postać z nagrania. O dziwo nikogo nie było. W pomieszczeniu znajdowała się mała cela, w której świeciła się jedynie mała latarenka. Cała piwnica wyglądała jak wielki magazyn, w którym wszelakie, nieuporządkowane przedmioty zapełniały nawet najciaśniejsze luki, tak przestronnego pomieszczenia. Chłopak podszedł do dużego, drewnianego stołu, na którym leżała jedynie siekiera oraz jakiś skrawek kartki, wziąwszy ją do ręki, Hugo ujrzał wiele nieznanych nazwisk.

Will Martwy

Andre Martwy

Pete Martwy

Samanta Martwa

Bob Martwy

Diana Martwa

Ostatnie nazwiska przykuły uwagę chłopaka:

Lena Żyje

Hugo Żyje

- Co?... To nie jest możliwe, żeby w tej okolicy, ktokolwiek wiedział o mnie. Jestem tutaj pierwszy raz.

Chłopak podszedł do krat celi i zobaczył nieprzytomną Lenę, leżącą na pobrudzonym i podziurawionym materacu.

- Lena!... O Mój Boże! - z przerażeniem krzyknął, ujrzawszy potłuczoną dziewczynę.

Wziąwszy ze stołu siekierę i oddając kilka mocnych uderzeń, udało się rozerwać zardzewiały łańcuch.

Hugo wydostał dziewczynę z zaśmierdziałego pomieszczenia, położywszy ją na starej, skórzanej kanapie. Usiadłszy obok ukochanej, chłopak trzymał ją za rękę rozmyślając nad tym, co mogło się tu wydarzyć.

Chwilę Później

Lena spała już przez dłuższą chwilę, chłopak nadal bacznie jej pilnował.

Nagle z końca pomieszczenia rozległ się dziwny odgłos śmiejącej się dziewczynki. Hugo podszedł do miejsca, gdzie ostatni raz usłyszał dziwny głos. Pod stopami leżała drewniana lalka, która miała czarne włosy i niebieską sukienkę.

Chwilę późnej chłopak usłyszał gwałtowny krzyk Leny. Gdy przybiegł z powrotem, dziewczyny już nie było, zniknęła bez śladu. Jedynie co ujrzał to ogromną dziurę w drzwiach, której chwilę temu nie było.

Wziąwszy ze sobą siekierę, chłopak przeszedł przez dziurę, przedostając się na górne piętro domu. Szedłwszy powoli wąskim korytarzem, nagle dziwnym trafem zadzwonił telefon, który stał przy ścianie na cedrowym stoliku.

Hugo odebrał telefon i wtedy usłyszał kobiecy głos w słuchawce:

- Hugo, pomogę Ci wydostać się z tego budynku, nie ufaj nikomu!

- Kim jesteś? - zapytał chłopak, z lekko uniesionym głosem.

*Połączenie zostało przerwane*

Odłożywszy słuchawkę, niespodziewanie obok pojawiła się Lena. Twarz miała bladą, była okaleczona i brudna, wyglądała jak trup. Stała sztywno trzymając nóż w prawej ręce.

- Lena... Gdzieś ty była? Stało Ci się coś?

- Nie zbliżaj się, proszę. Zrobię Ci krzywdę, ona mną zawładnęła. - Powiedziała ze łzami w oczach.

- O czym ty mówisz?

Wtedy dziewczyna rzuciła się na chłopaka, próbując go dźgnąć nożem. Hugo starał się osłaniać, lecz ta wbiła mu nóż w dłoń, przebijając ją na wylot. Młodzian gwałtownie uderzał siekierą po ramieniu dziewczyny. Po chwili obydwaj upadli. Odczuwając wielki ból, chłopak zemdlał.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania