"Wróciła z powrotem pod drzwi i jednym kopnięciem je wywarzyła, po czym weszła do środka" - wyważyła*
Wyważyłam drzwi z kopa? Jak Chuck Norris? Super.
Mar, czy był Ortograf? Brakuje miliona przecinków. Np. tutaj:
"Izba była urządzona skromnie[,] stał stół z czterema krzesłami[,] rozejrzała się dookoła i dostrzegła fotografię na kominku"
Poza tym to zdanie brzmi jakby izba rozejrzała się dookoła...
"Łóżka wyglądało tak" - wygladały*
‘’ Gdzie się podziała ta rodzina’’ - spacja po pierwszym cudzysłowie niepotrzebna
Mój ogier miał się Wiedźmin nazywać, a nie Czarny Książe. To jak w końcu?
Mar... to jest o niczym. Gadają, śpią, jedzą mielonkę, sprzątają po sobie, przywiązują konie, odwiązuja konie, kminią, o i tyle.
Gdzie zakapior?
Gdzie szeryf?
Gdzie jakaś akcja, zagadka, konflikt, intryga, romans, rozbój w biały dzień, pojedynek w samo południe, publiczne wieszanie koniokrada, saloon, dziwki, rewolwer za pończochą, napad na lokomotywę i taaak daaalej.
Robisz z tego najgorszy z możliwych gatunków - obyczajówkę.
Zrób plan, chociaż na najbliższe dwie części, ale taki żeby się coś działo.
No i tyle. Moim zdaniem jak nie skupisz się na jednym opowiadaniu naraz, to będzie dupa z tego.
Jest wątek zaginionej rodziny i zarośniętego pajęczyną łóżeczka dziecinnego. To mogłoby być płodne w jakiś dramat czy coś, ale został olany totalnie tak przez bohaterki jak i autorkę, więc progresu raczej nie będzie.
Dupa blada a nie western :)
Margerita *nieprawda (razem się to pisze!)
po drugie, wolałbym, żebyś odniosła się do mojego, pierwszego komentarza(nawet, kurwa, nie chciało ci się go przeczytać bo za długi i za skomplikowany "pisarko" od siedmiu boleści
Już chuj w dupę z tą twoją interpunkcją. W sumie, osrać ją, ale niech się coś dzieje w tych twoich horrorach i westernach. Chociaż na tyym polu się wykaż, bo przecinki ktoś ci poprawi, powtyka na swoje miejsca, ale akcji, narracji nikt za ciebie nie napisze
Te twoje bohaterki zachowują się jak jakieś cyborgi, totalnie wyprane z uczuć. Czy tak kobiety się zachowują na widok opustoszałego łóżeczka dziecinnego? Nawet twardego faceta od krów by taki widok ruszył
Po przeczytaniu dwóch części mam jakby pewien rodzaju niedosyt, to tak jakby ktoś podał mi danie bez przypraw. Domek z gliny... może wyjdę na głupca, ale wątpię by komuś się chciało taki robić, prędzej drewniany i to otwiera pewne drzwi do opisu, w stylu trzeszczącej chałupy, do zdjęcia też można było by dodać czarno biała fotografia, przedstawiająca kobietę w obszernej sukni z twarzą bez wyrazu. Zamiast kopnięcia dałbym wyważenie z barku, ale to już to tylko błahostka. Skoro łóżka są pełne kurzu i pajęczyn, dlaczego tego nie ma na reszty meblach? Brakuje tu jakichkolwiek emocji u bohaterek, no ja rozumiem, że są twardymi kobietami, ale nocleg w pustym domu, gdzie nikogo nie było i to po nich spłynęło? Dziki zachód czyli miejsce każdego westernu to niezwykle trudne miejsce dla osadników, Indianie, trudne warunku życia, dzikie zwierzęta i tak dalej, tego nie odczułem, a w tych dwóch częściach mam wrażenie, jakbym oglądał wycieczkę dwóch nastolatek, uciekających z domu. Opowiadanie ma szansę na brylant, jednakże na razie jest zwykłym kamieniem.
Bohaterowie to ważna sprawa. Ważne jest to, żeby nie sprawiali wrażenia skleconych specjalnie dla tej historii. Wyobraź sobie kogoś, a potem skonfrontuj go ze swoim pomysłem. Inaczej zareaguje student, inaczej emeryt. Inaczej introwertyk, inaczej ekstrawertyk. Bohaterowie muszą żyć. To znaczy: sprawiać wrażenie wiarygodnych. Czy używać do tego szczegółów nieistotnych dla fabuły? Myślę, że ważny jest tu złoty środek. Jeśli wszystko zagra perfekcyjnie, opowieść będzie zbyt sterylna, przecież w prawdziwym życiu nie wszystko ma znaczenie.
Możesz spróbować rozegrać to intuicyjnie. Tam, gdzie bohater coś je, napisz co dokładnie je i czy to lubi. Jedzie autobusem? Możesz dodać numer autobusu i zakotwiczyć to w rzeczywistości. Historia przestaje wtedy przypominać baśń.
Poza tym nikt nie żyje w próżni. Nic tak nie dodaje emocji jak budowanie relacji międzyludzkich. Bohaterowie mogą ratować świat, ale w międzyczasie wciąż są ludźmi i jednych kochają, a drugich nienawidzą. No i każdy może mieć w życiu cele – moim zdaniem nic tak dobrze nie robi historii, jak bohaterowie, którzy czegoś CHCĄ.
Komentarze (35)
"Wróciła z powrotem pod drzwi i jednym kopnięciem je wywarzyła, po czym weszła do środka" - wyważyła*
Wyważyłam drzwi z kopa? Jak Chuck Norris? Super.
Mar, czy był Ortograf? Brakuje miliona przecinków. Np. tutaj:
"Izba była urządzona skromnie[,] stał stół z czterema krzesłami[,] rozejrzała się dookoła i dostrzegła fotografię na kominku"
Poza tym to zdanie brzmi jakby izba rozejrzała się dookoła...
"Łóżka wyglądało tak" - wygladały*
‘’ Gdzie się podziała ta rodzina’’ - spacja po pierwszym cudzysłowie niepotrzebna
Mój ogier miał się Wiedźmin nazywać, a nie Czarny Książe. To jak w końcu?
Mar... to jest o niczym. Gadają, śpią, jedzą mielonkę, sprzątają po sobie, przywiązują konie, odwiązuja konie, kminią, o i tyle.
Gdzie zakapior?
Gdzie szeryf?
Gdzie jakaś akcja, zagadka, konflikt, intryga, romans, rozbój w biały dzień, pojedynek w samo południe, publiczne wieszanie koniokrada, saloon, dziwki, rewolwer za pończochą, napad na lokomotywę i taaak daaalej.
Robisz z tego najgorszy z możliwych gatunków - obyczajówkę.
Zrób plan, chociaż na najbliższe dwie części, ale taki żeby się coś działo.
No i tyle. Moim zdaniem jak nie skupisz się na jednym opowiadaniu naraz, to będzie dupa z tego.
Obejrzyj jakiś western w ramach inspiracji.
poprawiłam czy teraz lepiej
Dupa blada a nie western :)
nie prawda
po drugie, wolałbym, żebyś odniosła się do mojego, pierwszego komentarza(nawet, kurwa, nie chciało ci się go przeczytać bo za długi i za skomplikowany "pisarko" od siedmiu boleści
Poczekaj jak dojedziemy do miasteczka jeszcze się zdziwisz jak będzie pif paf i nie został olany
Dobrze, ale najpierw zakończę historię Dava
POomysł to takie ziarno, ale trzeba dac mu ożyć
Możesz spróbować rozegrać to intuicyjnie. Tam, gdzie bohater coś je, napisz co dokładnie je i czy to lubi. Jedzie autobusem? Możesz dodać numer autobusu i zakotwiczyć to w rzeczywistości. Historia przestaje wtedy przypominać baśń.
Poza tym nikt nie żyje w próżni. Nic tak nie dodaje emocji jak budowanie relacji międzyludzkich. Bohaterowie mogą ratować świat, ale w międzyczasie wciąż są ludźmi i jednych kochają, a drugich nienawidzą. No i każdy może mieć w życiu cele – moim zdaniem nic tak dobrze nie robi historii, jak bohaterowie, którzy czegoś CHCĄ.
Powodzenia!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania