Rodzina

Powoli umierają nasze więzi

Tarcza, która miała je chronić

Została ich bezlitosnym katem.

 

Nie widziały moje oczy świata

Który jest za tymi czterema ścianami

W których mnie zamknęliście.

 

Staracie się mnie chronić

A robiąc to tylko krzywdę czynicie

Broniąc mi uczyć się na błędach.

 

Kiedy zrozumiecie, że świat zbawić pragnę?

Nie zabijajcie mojej wolnej woli

Którą dał nam wszystkim ten wasz śmieszny bóg.

 

Rodzicie każdego dnia w mym sercu nienawiść

Która doda mi sił tak bardzo potrzebnych

Do wykonania kroku w stronę ucieczki.

 

Zniknę z waszego życia

A wtedy poznacie moją wartość

I straty straszliwy smak.

 

Nie powróci już nigdy syn marnotrawny

Pozostawiając po sobie jedynie wspomnienia

Oraz martwą nadzieję na ponowne spotkanie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Senezaki 24.05.2016
    Ten tekst o wiele bardziej do mnie przemówił. Rodzice chcą dla nas dobrze, ale tylko według ich logiki - to jedyne co tu pozostawię, razem z piątką ;)
  • D4wid 05.07.2017
    Chcę jedno, a wychodzi drugie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania