Rolnik i szambo

W Polsce robi się mało testów na koronawirusa, ale mam dla was informacje o nowo wymyślonej metodzie wykrywania tego wirusa na masową skalę. Autorstwa znajomego rolnika. Otóż ten rolnik regularnie wylewa szambo na łąkę, które niewiarygodnie śmierdzi. Twierdzi, że tak sprawdza, czy jego sąsiedzi są zdrowi. Jest to dosyć logiczne, bo na przykład objawem koronawirusa jest utrata węchu. Jak szambo nie śmierdzi to znaczy, że już jesteś chory na COVID-19 albo masz katar sienny. Takich ludzi potrzebujemy w tym kraju.

 

Wyobraźcie sobie potencjał tej metody. Te sznury szambiarek, co jadą na Wilanów (dzielnica Warszawy dla nowobogackich) i wylewają morze ścieków na ulicę lub ścieżki rowerowe. Poziom ekskrementów sięga po kostki, ale dzielni lokalni biegacze. Przygotowujący się do maratonu. Nic sobie z tego nie robią. Biegają dalej w myśl zasady: „Porażka to nawóz sukcesu”. Tutaj dosłownie można to brać jeden do jednego. Jednak po dwóch dniach, wybuchają zamieszki i wielkie protesty, bo lokalna gazeta opisuje, że nieczystości pochodzą z fermy kur, a nie z ekologicznej uprawy ciecierzycy. Jak uprzednio myślano. Metoda jednak się nie przyjęła, choć miała wielki potencjał.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania