Poprzednie częściRose moja historia

Rose moja historia 7 koncowka opowiadania

Kolejne spotkania przyprawialy mnie o strach. Balam sie...

Jednak przelamalam sie i zaczelam mowic....

Musialam dac sobie czas aby zrozumiec co jest w zyciu wazne i jak osiagnac wyznaczony cel. Podzielilam sie swoimi odczuciami ze Zlotowlosa. Po wysluchaniu mojej osoby padla ta diagnoza o czarnej odtchlani....

Kobieta zaczela mi tlumaczyc przebieg diagnozy a wiekszosc tego co mowila, pamietam jak przez mgle. Zdebialam...

Ja?

To nie moze byc mozliwe....

Moj swiat sie zawalil.....

W pewnej chwili zaczelam tracic oddech, zbladlam jak sciana...

Osunelam sie na kanape...

Zlotowlosa widzac to, natychmiast przyniosla mi szklanke wody....

 

Co to znaczy? Co moge zrobic?

Do moich oczu naplynely mi lzy, to oznaczal dla mnie wyrok....

 

Nic z tego nie rozumialam jednak z czasem nauczylam sie sluchac. Myslalam, ze bedzie jedno spotkanie...

Okazalo sie, ze bylo ich wiecej.... Pomyslalam sobie tak -

 

Teraz albo nigdy, zrobie wszystko aby z tego wyjsc....

 

Mijaly dni, tygodnie....

Chodzilam wytrwale, z uwaga sluchalam wskazowek i coraz bardziej zaczelam otwierac sie....

Ciastek tylko obserwowal moja skromna osobe z ukrycia. Moja pewnosc siebie stopniowo wzrastala. Anioly zaczely interesowac sie moja nieobecnoscia w pracy lecz nikomu nie pisnelam ani slowa....

 

Nieraz slyszalam od obcokrajowcow, ze ,, mam swoj harmonogram pracy,, ;)

 

Wtedy jednak nie znali dokladnej przyczyny mojego notorycznego spozniania sie do pracy oraz brak koncentracji.

Zaczelam przelamywac bariere jezykowa i coraz sprawniej poslugiwalam sie jezykiem urzedowym. Stosowalam proste bezposrednie zdania.

Zlotowlosa uswiadomila mnie, ze powinnam duzo nad soba pracowac aby zniwelowac objawy chorobowe. Zaczelam chodzic do lekarza, brac systematycznie tabletki, odzywiac sie zdrowo. Zajelam sie po prostu soba...

 

Zaczelam mowic, zaczelam rozkwitac, zaczelam zyc...

 

@----->------

 

Wizyty uczynily mnie pewna siebie kobieta. Im wiecej z siebie zrzucilam, tym lepiej czulam sie z dnia na dzien. Z zaleknionej dziewczyny stawalam sie stapajaca rowno po ziemi osoba. Pomalu odzyskiwalam rownowage.... Ciastek szybko zauwazyl zmiane. Podszedl do mnie i powiedzial mi o czyms, co kompletnie zwalilo mnie z nog. Stanelam jak wryta i nie wiedzialam co powiedziec. Poszlam z nim. Okazalo sie, ze zostaje z moimi Aniolami :D

Mialam spotkanie podczas ktorego dowiedzialam sie o stalym pobycie w firmie. ;)

Ze wzgledu na doswiadczenie i ciezka prace w weekendy zostalam nagrodzona. Rozlaka z rodzina sprawila, ze zaczelam oddawac sie calkowicie firmie i kazdy weekend poswiecalam na ciezka prace. Kamien spadl mi z serca a sprawy nabraly nieoczekiwany obrot. Miny Aniolow bezcenne. ;)

Przyjelam propozycje pozostania w miejscu pracy. Wiesc ta szybko rozniosla sie a na gratulacje nie musialam dlugo czekac ;)

Moja skromna osoba zostala doceniona...

Jeszcze nigdy tak nie czulam sie wyrozniona jak w tamtej chwili.... Dostalam ubrania oraz sprzet przeznaczony do pracy....

Bylam z siebie dumna....

Przechadzalam sie po firmie i pracowalam sprawnie...

Relacja z pozostalymi aniolami ulegla poprawie. Nareszcie poczulam sie szczesliwa....

 

Od tamtej pory stalam sie jednym z nich....

Bylam Aniolem....

 

@------>-------

 

Stalam sie Aniolem.... Dumnie chodzilam do pracy.... Zawsze pilnowalam swoich obowiazkow pomimo wysoko postawionych wymagan. Zawsze gotowa do pracy; ubrania robocze, ulozone wlosy, ostry makijaz, szybkie tempo wzbudzalo kontrowersje czasem podziw wsrod pozostalych. Nie obchodzilo mnie to, wazne bylo to aby nawiazac wspolny kontakt. Pracowalam ciezko aby zyskac respekt w oczach otoczenia zwlaszcza w Johnym Bravo.

Johny byl jednym z nielicznych, ktory przykul moja uwage. Przystojniak o szerokim usmiechu, otwartej postawie ciala oraz milosci do blizniego - to byly Jego znaki rozpoznawcze. Gdy smial sie, Jego oczy swiecily niczym bursztyn. :) Nigdy nie odmowil pomocy. Zawsze przyszedl i pomagal, czasem zazartowal. Czasem mielismy sprzeczki ale jak to sie mowi, kto sie czubi ten sie lubi ;) Nie potrzebowalam rozmowy z Nim aby nie zorientowac sie, ze jest cos nie tak. Gdy denerwowal sie, czolo mial zmarszczone. Na Jego twarzy malowal sie zabojczy wzrok oraz podniesiony ton glosu jakby chcial spiewac i chodzil nerwowo po firmie poruszajac przy tym szybko rekoma jak motylek, ktory trzepoczac swoimi malenkimi skrzydelkami pragnie wolnosci i rozwoju ;) Johny wlasnie byl takim motylkiem ;*

Gdy mial swoje troski, szukal ujscia negatywnych emocji to czasami przyczepil sie mnie o wydajnosc w firmie. Nie smialam dyskutowac bo wiedzialam w czym rzecz i rozumialam to, pomimo tego, ze bylo mi przykro. Czekalam cierpliwie az znowu pojawi sie usmiech na Jego twarzy i wiedzialam kiedy to nastapi. Pracujac, obserwowalam Go przez co znalam Jego nastroje. Chlopak byl takim samym Aniolem zarowno jak i Ja - ambitnym, chetnym do pracy wykazujac przy tym swoje zdobyte umiejetnosci w celu zyskania potrzeby uznania i szacunku wsrod otoczenia. Mielismy wspolne priorytety co nas do siebie zblizylo. Bylismy tacy sami. ;*

Jednak potrafil okazac mi wsparcie gdy mialam problemy. Z czasem zaczelam Mu zwierzac sie ze swoich problemow osobistych a Johny cierpliwie mnie sluchal...

 

Gdy nikt nie slyszal, cichutko podszedl do mnie i wyszeptal ,, Wiesz, jestes moja ulubiona pracownica,,.

Bylam smutna a slowa te podniosly mi na duchu....

 

Wiekszosc czasu spedzalam w pracy poniewaz nie chcialam wracac do domu...

Te cztery sciany mojego pokoju rujnowaly moja osobowosc....

Zaczelam brac dostepne nadgodziny po ktorych bylam coraz bardziej zmeczona....

Chcialam byc miedzy Aniolami....

Balam sie.... Od nowa wkradl sie strach w oczy.... Stalam sie nerwowa, smutna, rozdrazniona, przemeczona....

 

Co sie ze mna dzieje? - zastanawialam sie....

 

Mijaly tygodnie. Bralam systematycznie tabletki zalecone przez lekarza. Jednak po Nich czulam sie strasznie senna, momentami miewalam zawroty glowy lecz bagatelizowalam to. Chodzilam do pracy i ciezko pracowalam. Pewnego wieczoru bedac w pracy, przeniesiono mnie na odrebna linie. Odetchnelam z ulga bo wiedzialam, ze moge spokojnie pracowac bez nadzoru. Zobaczylam, ze maszyna mi popsula sie wiec zaczelam szukac pomocy. Przyszedl Jim i zaczal szukac przyczyny braku funkcjonowania maszyny. W pewnym momencie zrobilo mi sie strasznie goraco. Oparlam sie o futryne maszyny i zamknelam oczy. Jim prosil mnie o wyjecie czesci z maszyny i wtedy zauwazyl, ze jest cos ze mna nie tak. Wiecej nie pamietam. Gdy otworzylam oczy zobaczylam Jima i Georga. Nade mna pochylal sie przerazony Jim. Bylam oslabiona i nie bylam w stanie wstac. Nie bylam swiadoma co sie stalo. Ciastek zaprowadzil mnie do kantyny. Bylam strasznie rozstrzesiona. Dal mi szklanke wody, porozmawialismy chwile. Zasugerowal odpoczynek oraz poprawe zdrowia. Pojechalam do domu.

 

@------>-----

 

Bylam coraz bardziej zmeczona jednak nie dawalam po sobie poznac, ze jest cos nie tak. Dopadly mnie mysli i tesknota za rodzina, stawalam sie coraz bardziej smutniejsza. Mialam po prostu dosc, z jednej strony Johny, ktory potrzebowal wydajnosci i dyspozycyjnosci w pracy.

Z drugiej Flap, ktory ostatnio mial humorki i czepial sie zupelnie o wszystko ale nie zwracalam na to poczatkowo uwagi poniewaz nie znalam przyczyny. Do tego dochodzila nagla wyprowadzka oraz zginela cenna dla mnie przepustka w niewyjasnionych okolicznosciach.....

Ta presja byla nie do wytrzymania...

Ktoregos dnia podczas firmowego zebrania Aniolow rozmawialam z Reyhan a potem otworzylam uszy na osoby, ktore prezentowaly statystyke. W pewnej chwili zasnelam niespodziewanie...

Moj sen przykul uwage zmartwionego Johnego.... Obudzilam sie na sam koniec kiedy poczulam dotyk na moim ramieniu. To byla Reyhan, ktora powiedziala mi o moim twardym snie. Na mojej twarzy malowalo sie zdziwienie:

 

Ja spalam? Ale kiedy?

Wrocilismy do pracy a ja zaspana stalam na maszynie. Podszedl do mnie jeden z Aniolow i zalecil mi odpoczynek. Chcialam przyjsc na kolejne nadgodziny i byc dyspozycyjna ale Aniol byl nieugiety. Bylam wsciekla na siebie ale musialam dostosowac sie do zalecen. Aniol mial racje.

 

W tamtej chwili bylam wazniejsza Ja....

 

Ja i moje uczucia.....

 

@----->-----

 

Pobyt w firmie oraz na obcej ziemi byl dla mnie czyms waznym. To miejsce bylo moim kawalkiem na ziemi. Poznalam osoby, ktore okazaly mi serce, pomoc oraz wyrozumienie pomimo mojej trudnej osobowosci oraz naglej sytuacji w ktorej znalazlam sie. Zmiana otoczenia dala mi nowe doswiadczenie, profesje oraz pozwolila zrozumiec co jest w zyciu wazne. Wrocilam do domu rodzinnego. To byl moj wybor. Tesknota oraz presja okazala sie silniejsza niz myslalam...

Wolalam uciec niz zmierzyc sie z rzeczywistoscia.....

Niby tchorzostwo a jednak jakies rozwiazanie ;) Przegralam...

 

Czasem zastanawiam sie czy ja przegralam swoje zycie?

 

Mysle, ze tak poniewaz nie osiagnelam tego o czym marzylam najbardziej - stabilizacji oraz niezaspokojonych potrzeb. Pobyt za granica strasznie mnie zmienil. Pomimo tego iz mialam stala prace na ktora musialam sobie zasluzyc, pieniadze oraz rowne traktowanie, brakowalo mi bliskosci i milosci. Czasem odnosze wrazenie jakbym stracila wszystko...

Zgubilam sie w tym wielkim swiecie.... Jakbym zostala sama pomimo posiadania przyjaciol i rodziny.....

Czy to Oni odsuneli sie ode mnie? Czyzbym to Ja odciela sie definitywnie, krzywdzac Ich nieswiadomie? Czasem odnosze wrazenie jakbym przestala kogokolwiek obchodzic...

A moze sie myle? Moze wcale tak nie jest?

Czuje jedna wielka pustke, ktora niebawem wypelnie swoimi planami, aspiracjami ktore zaowocuja na przyszlosc. Planami oraz sukcesem ktorym pochwale sie swoim bliskim oraz przyszlemu partnerowi.

W przyszlosci chcialabym miec prace, partnera i szczescie. Nie mam wyraznie postawionych wymagan. Szczescie, ktore sprawi, ze zaczne milowac ludzi tak, jak na to zasluguja. Szczescie, ktore sprawi iz bede bardziej doswiadczona osoba w zyciu....

 

Odzyskam niebawem to, co dla mnie najwazniejsze chocbym miala oddac wlasne zycie....

Nie powiedzialam jeszcze ostatniego slowa ;)

(...)

 

@------>------

 

FIFI 56

Następne częściRose moja historia 8

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania