rozdarcie

postawię na dole pomnik

tak przy zielonej skale

zostawię sprzeczności same

uwiążę, odejdę, zostawię

 

rozwiążę czerwoną wstążkę

i odpakuję życie

tak bardzo dziś zawinięte

o siebie, o w świecie tym bycie

 

rozmarzę się wraz z chmurami

o tak bezkresnym błękicie

że szkoda będzie mi, tobie

przeciąć to cienkie szycie

 

zobaczę ptaka na drzewie

i deszcz z dziurawego nieba

przerwaliśmy niebo, podarte

zniszczone, nic mu nie trzeba

 

a słońce uciekło gdzieś dawno

chyba na kraniec twój drugi

tam gdzie to nigdy, przenigdy

nie chodzą zgubione nogi

 

poszukać, spróbować i uciec

choć może odpocząć przez chwilę

i uciec do nieba i zszyć się

złapać za za cienką szyję

 

sprawdzić, ile to razy

spadłam z drzewa na ziemię

ile razy w miesiącu

coś do kogoś gdzieś żywię

 

i ile gwiazd jest na niebie

i kto tak przez nie wciąż patrzy

i jeszcze przez krótką chwilę

pomyśleć, że kiedyś wybaczy

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Angela 03.10.2016
    Nie wiem dlaczego, ale czytając, tak się jakoś rozmarzyłam : ) 5
  • little girl 04.10.2016
    Dziękuję :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania