I kolejna piątka ode mnie. Świetne w tym opowiadaniu jest to, że ciągle trzumasz czytelnika w napięciu. Adrien jest nieobliczalny. Nie wiadomo kiedy wybuchnie, a kiedy z maniakalnym spokojem zareaguje na cokolwiek. Całkowicie się wkręciłam w czytanie tego dziennika. Czekam na kolejną część:)
Niezmiernie mnie cieszą te Twoje komentarze, kiedy wypisujesz, co Ci się podoba. Są naprawdę motywujące do pracy. No i miło mi, że jednak to napięcie cały czas jest dostrzegalne :)) Dziękuję Ci bardzo!
Czyli tak: porwał ją z domu, przebył pół globu, przez jakiś czas traktował paralizatorem, żeby nie sprawiała kłopotu, a teraz trzyma jak psa na uwięzi i karmi jak dziecko. Czego on chce? Wybrał ją celowo czy to był zupełny przypadek? Jeszcze do tego brak głosu, że krzyknąć nawet nie może, ach, ale łamigłówka :) Zostawiam piąteczkę :)
Myślę, że podam jeszcze kilka istotnych wskazówek w następnych rozdziałach, a tymczasem miło przeczytać o Waszych podejrzeniach :D Dziękuję!
Freya17.09.2016
Skomplikowana sytuacja; facet nie ukrywa swojej twarzy, przekazuje dane które mogą naprowadzić na jego ślad, nie wie, że Maude jest dziewczyną niemówiącą. Amatorszczyzna - zawodowiec wsadziłby ją do piwnicy i minimalna ilość kontaktów, no chyba, że nie planuje już dla niej życia na wolności. Z drugiej strony: ma dla niej pidżamę, łańcuch z obrożą, czyli coś tam i istnieje dziennik. Planujesz krótką serię, więc romansik odpada. Chyba powinna zapytać (znaczy napisać), czy on lubi ćmy i krawiectwo - to tak dla świętego spokoju:-))
Zauważyłaś ważną rzecz - amator. To nie jest ktoś, kto notorycznie dopuszcza się podobnych czynów, a czemu, to będzie jeszcze wyjaśnione :) Romansik w tego typu sytuacjach jak dla mnie jest chyba jedną z najbardziej przewidywalnych i niemądrych rzeczy, więc racja - nie pojawi się :D Hehe, dzięki za odwiedziny i miło mi, że czytasz i obdarowałaś mnie takim rozbudowanym komentarzem :)
Jeszcze dziś rano potraktowałem cię paralizatorem. - jakież to romantyczne. Świetnie oddajesz charakter tego Adriena, przypomina mi to książkę "3096 dni" o podobnej tematyce. Jeszcze jej nie doczytałam, ale tam porywacz był podobny - z jednej strony prawie że miły, a z drugiej tysiąc zasad do respektowania. Mega :) 5 oczywiście
Czuję się podobnie psychiczna, gdy zaczynam lubić tego mężczyznę. Jest w nim coś takiego odrealnionego i dziwnie niespójnego, ale prowizorycznie poukładanego. Urzeka mnie to w pewien sposób, czuję się omotana pytaniami "co on naprawdę zrobi?". Jego imię, francuskie, piękne - ostatnio oglądałam kreskówkę "Biedronka i Czarny kot", to imię mi się stamtąd kojarzy i to miło bardzo. Sprawia, że ta zaburzona osobowość, ten odłam staje się taką troską pomieszaną ze strachem.
Dziewczyna zaczyna się zachowywać przebiegle, zaczyna układać sobie to w głowie. Możliwe, że nawet wzorując się na wszystkim, co kiedyś naśladowała. Szuka siebie, a za tym, szuka tej najlepszej części siebie, aby przeżyć. Ta strona walczy z jej odruchami (jak rzucenie kartki w stronę mężczyzny w poprzedniej części). Za to ją lubię, jest pełna. Całkowicie pełna, a ty sama jesteś tego świadoma :D
Lecę dalej,
Swoją drogą, kocie, masz taką determinację w pisaniu, że mogłabym ci stopy całować xd
Jednak odbiór w znacznej mierze zależy od tego, z czym pewne postacie albo rzeczy skojarzą się czytelnikowi, tak jak stało się to właśnie w Twoim przypadku :) A całować mi stóp nie musisz, naprawdę, to trochę niesmaczne poza tym :D A determinację mam, tylko czasu ostatnio coś brak, no i jak tu dogodzić? Dziękuję baardzo z całego serca za miłe słowa :)
Uuu, dziwne rzeczy się dzieją. Ta seria przypomina mi trochę film The Room z ostatniego roku. Nie wiem, czy widziałaś i czy może nieco się nim inspirowałaś?
A nie, niestety nie widziałam, ale chciałam iść swego czasu do kina :( Nie wzorowałam się i myślę, że ten obraz Ci się troszkę rozminie wraz z kolejnymi rozdziałami, ale zobaczymy :D
Komentarze (20)
Dziewczyna zaczyna się zachowywać przebiegle, zaczyna układać sobie to w głowie. Możliwe, że nawet wzorując się na wszystkim, co kiedyś naśladowała. Szuka siebie, a za tym, szuka tej najlepszej części siebie, aby przeżyć. Ta strona walczy z jej odruchami (jak rzucenie kartki w stronę mężczyzny w poprzedniej części). Za to ją lubię, jest pełna. Całkowicie pełna, a ty sama jesteś tego świadoma :D
Lecę dalej,
Swoją drogą, kocie, masz taką determinację w pisaniu, że mogłabym ci stopy całować xd
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania