Rozmowa z samotnością
Puk, puk.
Kto do okienka puka.
To ja samotność przyjaciela szukam.
Samotność szuka przyjaciół, a to mi checa. Przecież ona od nas co dzień ucieka.
Ja nie uciekam to wy mnie nie chcecie, a ja jak pies bezpański tułam się po świecie. Lecz na próżno dziś moje wyznania, ludzie nie są przecież skłonni do słuchania.
Nie prawda.
Nie każdy człowiek to skała wulkaniczna, przez którego złość do szpiku przeniła.
My też czasem zbieramy się na wyznania, i nikt nie jest skłonny do słuchania.
Więc jednak coś macie ze mną wspólnego.
Tak jak ja sami być nie chcecie, dlatego, i w zimie, i w lecie szukacie duszy bratniej.
Tak to prawda, aż złość serce ściska.
Że samotność to, taka nasza przyjaciółka bliska.
Co tak jak my, kapryśna bywa.
Której nasze szczęście, nie w smak bywa.
Ale dlaczego wychodzisz, tak miło się rozmawia.
Ja wyszłam już dawno, to tylko ty sam do siebie gadasz.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania