rozpal
powiedz mi czym jesteś
że zachwycasz słowem
przyspieszasz bicie serca
jak nikt dbasz o mowę
a tyle w tobie czaru
wschodom rzucasz kłody
że dopiero wieczorem
stać je na swobodę
a może im pozwalasz
by opisać składnie
jak dzień tańczy z nocą
i te chwile kradniesz
nawet kochanków szepty
zimne są przy tobie
bo ty wiesz co powiedzieć
jak rozpalić ogień
niech więc zapłoną słowa
na kartkach papieru
zaskocz mnie raz jeszcze
doprowadź do celu
Komentarze (16)
Miłego dnia.
Przede wszystkim bije po oczach klasyką formatu, a takie działania potępiasz szczególnie – powołując się iż jest już przebrzmiałą nienowoczesnością kreacji formy. Już sam pierwszy wers stanowi nawiązanie do znanej klasyki...
Przekaz niebywale prosty, infantylno-sentymentalno-kleisty jak lukier w lukrze, albo wańkowiczowski "cukier krzepi", party w stylistyce piżam & piżma sauté, damskie zwierciadełko w systemie maczyzmu..., "świat w/g blondynki", malinka na szyi po wylizaniu ucha ?
Gdy na końcu były 2 wersy; nawiązanie, spójna klamra//tera dopisałaś do pełnej strofy – dodatkowo trywializując całość.
Jeszcze ten pretensjonalny tytuł.
Przecież tak się już, "do chuja pana", nie pisze – bo musi być obciachem.
Tak mogłaby brzmieć wersja krytycyzmu krytycznego.
Ps.Wygląda jakby wierszyk został wywleczony, na siłę, z jakiejś dolnej szuflady zarośniętej dziurawymi już pajęczynami ? pzdr
Owszem uzupelnilam ostatnie wersy, skoro wiersz rymowany, takim powinien pozostać do końca. Nie miesza się białego z rymowanym, to też powinieneś wiedzieć.
Reszta "zarzutow" z dolnej partii twojego poczucia humoru, więc zwyczajnie oleję... pa.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania