...

Rura w ziemi II — część II

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (27)

  • KarolaKorman 16.08.2017
    Pierwsze zdanie wprawiło mnie w zaniepokojenie - nie dał rady, pomyślałam, popłynął, ale kilka następnych wyjaśniło sprawę. Czyli Barry się dalej trzyma :) Przemożne pragnienie miesza mu w głowie, ale i tak daje radę, podziwiam. Zobaczymy jak długo. Widzę, że zaszył się w domu i to go jeszcze bardziej zniewala. Świetna część, przeczytałam z przyjemnością, zostawiłam gwiazdki i lecę dalej :)
  • Canulas 16.08.2017
    Dziękuję bardzo. Szczerze, nie spodziewałem się Ciebie przed północą :)
  • KarolaKorman 16.08.2017
    A ja dzisiaj wcześniej, a jutro mam wolne hi, hi :)
  • Canulas 16.08.2017
    Już myślałem, że ktoś dobrze trumny nie zatrzasnął ;)
  • KarolaKorman 16.08.2017
    ha, ha :) Udał mi się przesmyknąć przez rozszczelnione deski :)
  • KarolaKorman 16.08.2017
    *udało :)
  • Adam T 17.08.2017
    Bardzo dobrze napisane, choć z własnej winy nie wiem, o czym jest, bo zacząłem czytać od tego fragmentu, myśląc - jeśli "zażre", to się cofnę. No, i "zażarło". Warsztat bardzo na plus.
    Pozdrawiam :)
  • Canulas 17.08.2017
    A dziękuję bardzo. No faktycznie, odtąd to ciężko coś skojarzyć.
    Pozdrawiam.
  • Lucinda 17.08.2017
    Wszystko powoli posuwa się do przodu. Staruszka rozpoczyna swoją opowieść, wprowadzając jej treścią pewną dawkę niepokoju. Bix jeszcze próbuje przekonać siebie i towarzyszy, że to wcale nie musi być skala globalna, ale to chyba przydaje jeszcze więcej powagi sytuacji, bo przypomina taki ostatni impuls, który każe umysłowi zaprzeczać nieuniknionemu złu.
    W drugiej scenie mężczyzna przeżywa, jak widać, kryzys. Oj, to na pewno nie będzie dla niego łatwa noc…
    No i korekta:
    ,,Z tego (przecinek) co zdołałam zrozumieć, pyta o skrót” - wszystkie takie wyrażenia ,,z tego, co wiem”, ,,z tego, co słyszałem” albo tak jak tu ,,z tego, co zdołałam zrozumieć” i analogicznie - pisze się z przecinkiem. Nie jest to do końca wplecenie zdania podrzędnego w nadrzędne, bo trudno mówić, aby początkowa i końcowa część zdania mogła połączyć się w sensowne zdanie nadrzędne, ale to dlatego, że takie wyrażenia pochodzą z języka mówionego, a nie pisanego. W czysto pisanym języku napisałoby się np. ,,O ile zdołałam zrozumieć, pyta o skrót”. Nie znaczy to, że ten zapis pochodzący z języka mówione jest błędny, bo jego zapis został dostosowany, tyle że zasada jest taka… indywidualna;
    ,,Wiecie, co?” - bez przecinka, bo jak już kiedyś wspominałam, jeśli słowo pytające występuje na końcu i nie ma po nim ciągu dalszego, to przed nim nie stawia się przecinka;
    ,,Ci wszyscy sławni ludzie wypowiadający się w taki mądry sposób, chcieli nam po prostu coś oznajmić” - bez przecinka. Tutaj powiem tak, musisz patrzeć na zdanie nie tylko fragmentami, ale i całościowo rozróżnić, jakie części zdania po sobie następują. Może ten przecinek spodobał Ci się tu, bo to początkowe wyrażenie jest dość długie, ale zauważ, że masz podmiot (,,Ci wszyscy ludzie”), później nie oddzielone od niego wyrażenie przydawkowe, które go określa (,,wypowiadający się w taki mądry sposób”), a następnie orzeczenie. Można oczywiście wyrażenie przydawkowe wtrącić, niektórzy tak robią, choć trzeba pamiętać, że potrzeby takiej nie ma i nie jest dobrze robić to za każdym razem, tylko wtedy, kiedy rzeczywiście chce się podkreślić treść tego wtrącenia. Oprócz tego masz podmiot i orzeczenie, którego nie rozdziela się bez potrzeby;
    ,,Gdzieś na zewnątrz w kanonadzie grzmotów i huku spadającego gradu, słychać klakson” - bez przecinka. Ta sytuacja jest trochę podobna do powyższej, tyle że nie ma tu typowego podmiotu, bo i użyty jest czasownik w bezokoliczniku;
    ,,kiedy ponownie staję w oknie (przecinek) nic już nie widać” - zdanie złożone podrzędnie i przecinek rozdziela zdania składowe. Tu powinno zwrócić Twoją uwagę słowo ,,kiedy”, które bardzo często wprowadza zdanie podrzędne. Nie tylko w tej funkcji występuje, ale często;
    ,,Pot ściekający do skroniach i zaduch w płucach” - ,,po skroniach” (literówka);
    ,,Chyba wariuję – myślę - opierając się plecami o ścianę” - pomiędzy ,,myślę” a ,,opierając” powinieneś dać przecinek, a nie myślnik, bo jest treść jego myśli ,,Chyba wariuję”, a reszta to już narracja.
    Rozpisałam się znowu trochę w niektórych podpunktach, no ale cóż...Zostawiam 5 i idę do kolejnej części.
  • Canulas 17.08.2017
    Kurde, następna jest dłuższa. Tam może być grubo.
  • Nerd 10.09.2017
    I stało się to czego się bałem ehhh... Pisarz nie tylko powinien umieć pisać, ale także wiedzieć kiedy dany pomysł jest już strawiony i poprzestać na tym. Pierwsza część tekstu, klasyka. Druga część tekstu, to lanie wody na siłę. Opis delirium tremens alkoholika na stronę. Po za tym akcja jest zbyt spowolniona. Albo powinieneś zrobić boom w poprzedniej części, albo w tej, bo nie ma na czym się skupić. 4. Bo pomimo wad tekstu, trudno nie przyznać mu poprawności.
  • Canulas 10.09.2017
    No taki jest rozkład jazdy, Panie Nerd.
    Jak mówiłem, treść główna zamknie się w trylogii + jedna odsłona retrospekcyjna.
    Co do opisu delieium, to wszelkie tego typu zagrywki mają na celu stonować nieco pęd. Nie chcę na każdej stronie robić bummm, bo piąte z kolei nie będzie już miało oddźwieku.
    Tekst fabularnie wykracza bardziej, na szerszą skalę. Jedynka z kolei była hermetyczna.
    Dzięki za opinie, señor Nerd. Bardzo sobie cenię szczerość.
    Fajnie, że znalazłeś chwilę i Wpadłeś.
    Pozdro
  • Nerd 10.09.2017
    Tylko jak dzielisz tekst na części, to poprzednią traktujesz jak zakończoną. Tą powinieneś potraktować jak nową historię, którą piszesz od nowa. Od samego początku. Takie jest moje zdanie.
  • Canulas 10.09.2017
    No możliwe, bardzo możliwe. To musiałbym chyba podłubać w tytule czy coś, bo inaczej mi scala z poprzednimi.
    Dzienks
  • Ritha 20.09.2017
    "Mój aktualny Romeo" - hehe, aktualny, kobita widać mocno stąpa po ziemi :)

    "Specjaliści nie umieją przewidzieć pogody nawet na najbliższe pięć godzin, a jakiś czarnoskóry generał grzmi na cały świat." - jakże to prawdziwe, i dlatego właśnie nie oglądam tv

    "Jakby się nie kapnęli, że podział na dnie i noce dobiegł końca." - wplatasz interesujące/znaczące informacje mimochodem, dobry sposób, żeby utrzymać czytelnika przy myśleniu

    "Wiecie, co;
    (Nie wiedzą)" xD a to jeszcze lepszy zabieg

    "Pojawia się krótki rozbłysk, gdy Indianka zapala papierosa. Przez ułamek sekundy widać jej twarz i jasnym jest, że nie podziela entuzjazmu swego brata." - odpalanie papierosa samo w sobie jest klimatyczne, a tu jeszcze rozbłysk oświetlający jej twarz przez ułamek sekundy, musiałam zwrócić uwagę :)

    "Powiadają, że każdy alkoholik ma gdzieś schowaną butelkę." - to ciekawe, słyszałam, że zaprawiony w bojach alkoholik na głodzie, to i perfumami na spirytusie nie pogardzi

    Narracja adekwatna do sytuacji, do tego gościa pasuje pierwszoosobowa, do sytuacji w barze - trzecio. Nic mi sie zgrzyta. Błędów nie ma, lub popoprawiane ;p Fabuła powoli do przodu. Wszystko na miejscu :)
  • Marzycielka29 20.09.2017
    Od poczatku bardzo dobrze dozujesz fakty i cala opowiesc. Wszystko ma swoja mroczna dynamike. Historia nie pedzi i nie ciagnie sie jak flaki z olejem. Wszystko wspolgra ze soba, tworzac kolejny doskonaly rozdzial, 5
  • Agnieszka Gu 07.10.2017
    "Niepokojąco" dobry tekst :)
  • Canulas 08.10.2017
    O proszę. Witam po przerwie.
    Pozdro. Fajne, że zawitałaś
  • Okropny 27.12.2017
    "Bourbon, calutki litr. Najwspanialsze zastosowanie kukurydzy, jakie zna świat."

    Tak może myśleć tylko ktoś, kto nigdy nie karmił szczurów kukurydzą z puszki. Ale to detal, sorry, komentarz - czekpoint. Obszernie będzie po jakimś zakończeniu.
  • Canulas 27.12.2017
    No, fakt. Nie karmiłem szczurów, co nie znaczy, że te dzikie nie są mi jakoś tam znane. Pamiętaj, że chałupa ma już 99 lat.
  • Okropny 27.12.2017
    Canulas chodzi o te ukochane, wykiciane, wygłaskane.
  • Kim 02.02.2018
    Hej, Can.
    Mały komentarzyk z rana, tak na dobre rozpoczęcia dnia. Postaraj się nie czytać go przejeżdżając przez tory do pracy.
    Albo przez kładkę.
    Dobra, to lecim!
    "Gin, likier, tequila. Wszystko powylewałem w cholerę, kiedy wydawało mi się, że jestem silny. Teraz, leżąc w febrze, mam pewność, że w drugiej szufladzie kredensu spoczywa literek bourbona. To nie jest dobry znak, że o tym wiem." - uzależnienie w pigułce. Ładnie ujęte, szanuję mocno.
    "O mało atletycznej budowie ciała (...)" - to trochę dziwne. W sensie, jakby dorzucić do tego jakieś fikuśne porównanie, typu że nawet kaszalot był bardziej atletyczny, to spoko. Samo, na łyso brzmi trochę dziwnie, bo jest takie od dupy strony. Niby tam jest potem o tym deszczu, ale to nie ma związku, a nawet nieco zaprzecza (mało atletyczna=możliwe że lekko przy kości=widać ją lepiej niż jakby była szczuplejsza/bardziej atletyczna, bo, kolokwialnie mówiąc, kurwa większa powierzchnia.). Pewnie wiesz, o co chodzi z tym porównaniem wyżej. Mądryś jest i kumasz czacze.
    "Odkładam broń i otwieram szufladę serwantki. Na początku spokojnie wertuję, ale potem wywalam jej zawartość na podłogę" - a jakby tak wyjebać 'ale' lub 'jej' albo oba? To oszczędzi alkoholikowi dwa słowa szukania, a zakładam, że bardzo mu się spieszy ;) sam na mnie warczałeś ostatnio na temat napięcia. Szybko się uczę.
    "Zanim błogi sen uwalnia mnie od cierpienia, gdzieś w oddali słyszę stłumione wycie mego psa." - mego? Ty już wiesz co.
    Fajnie, fajnie. Za dużo się nie zadziało, ale napięcie zbudowane było więc można uznać rozdział za udany.
    Toż to je horror, nie?
    Miłego dnia życzę :>
    I błagam, uważaj na ten pierdolone pociągi.
  • Canulas 02.02.2018
    No to lecim.
    Faktycznie drobna budowa może wprowadzić zamieszanie. Pozostawię sobie pod późniejszy osąd.
    Co do wycięcia obu słów, tak, tu się zgadzam. Absolutnie "po Twemu" brzmi lepiej. Czyściej. Zmiana nastąpi.
    Fakt, staram się wycinać dookreślenia, ale czy wytnę "mego" z psa? - Nie wiem. Pół na pół.
    Dzięki za dobry start w dzień.
  • Ozar 12.02.2018
    Masz talent do opisywania człowieka pogrążonego w głębokiej depresji. Niestety, znam to uczucie. Pisze tu, gdzie mam nadzieję już nikt nie zajrzy, bo nie ma się czym chwalić, ale większość objawów znam. Człowiek kręci się jak pojebany, nie wie czy chce spać, czy nie, czy chce wypić, albo gdzieś wyjść, właściwie sam nie wie co chce. O spaniu możemy zapomnieć bez chemii. Do tego uczucia raz gorąca, raz zimna. Nic się nie chce, a życie to walka z tym nie chceniem. To taki pojebany do bólu czas w którym człowiek trwa, nie żyje, trwa i stara się panować nad sobą na tyle, na ile jeszcze może. A jak próbujesz zasnąć twoje myśli krążą tysiącami naokoło głowy, powodując totalny zamęt. Dobrze to opisujesz, mówię z własnego życia. Kiedyś chciałem to wszystko opisać, ale mam za małą wyobraźnię. Ty to potrafisz, co jest dla mnie o tyle zaskakujące, że trudno takie stany psychiczne opisać nie znając ich z życia. Ale dla zwykłego Kowalskiego tekst jest chyba zbyt trudny do przełknięcia. 5+ za to, że zobaczyłem kogoś, kogo znam bardzo dobrze od 54 lat.
  • Canulas 12.02.2018
    Bardzo Ci serdecznie drogi Ozarku dziękuję. Miłych słów nigdy dość. Jednak z tym generalizowaniem się nie spiesz.
    Obadaj se coś takiego na spokojnie.
    http://www.opowi.pl/jak-papierowe-statki-po-kaluzach-ulic-a34811/
    Powinna się lampeczka odpalić ;)
    Dzzięki wielkie.
  • Ozar 12.02.2018
    Canulas Żeby była jasność w temacie! Ja Ci nie podmaślam, ani nie wchodzę w d.... Po prostu opisujesz pewne stany, które ja znam z zycia. Oczywiście nie dokładnie, bo każdy to odczuwa inaczej, ale ogólny sens jest do bólu prawdziwy i dlatego tak napisałem.
  • Canulas 12.02.2018
    Ozar, wiem. Rozumiem. Dobrze rozumiem.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania