...

Rura w ziemi II — część VII

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (37)

  • KarolaKorman 22.08.2017
    Zanim porównałeś gospodynię do Mortishi, ja z twojego opisu obstawiałam właśnie ją :)

    Skąd ty bierzesz tyle różnorodnych wątków, naprawdę podziwiam, nawet nie wiem, czego jeszcze nie było. Chyba było już wszystko :)
    Bardzo fajna część, Nawet długość mi nie przeszkadzała, bo czytało się rewelacyjnie :) Zostawiłam 5 i pojawię się pod następną :) Pozdrawiam :)
  • Canulas 22.08.2017
    Dziękuję, dziękuję. Wątki się biorą same. Ja tylko obserwuje i spisuje.
    Pozdrawiam.
  • Szanowny Canulas,

    przed chwila skopiowałem Twój tekst i wstawiłem do maszynki korektorskiej.
    Okazało się, że masz sporo błędów. Głównie to przecinki, jest ich sporo, zatem nie jestem w stanie je opisać.
    Podaję Ci stronę internetową tzw. narzędzia korektorskiego.
    Ono pomaga, bo pokazuje błędy.
    Oto link:

    https://languagetool.org/pl/

    Zaznaczam, że moja uwaga ma charakter życzliwy, ja też tu od kogoś otrzymałem wskazówki, m.in. o tym narzędziu korektorskim.

    Serdecznie pozdrawiam!
    MH
  • Canulas 22.08.2017
    Dziękuje, ale ten program nie jest wybitny. Trochę z niego korzystam. Nie mam powodu nie wierzyć w życzliwość.
    Pozdrawiam.
  • Violet 22.08.2017
    Nie jest wybitny, ale czasami pomaga rozwiać wątpliwości, czasami na coś zwróci uwagę.
  • Canulas 22.08.2017
    Tak, tak. Nie neguję go w żaden sposób. Nawet używam z... różnym skutkiem.
    Dzięki za pomoc albo próbę pomocy.
    Pozdrawiam
  • Violet 22.08.2017
    Pocieszę Ciebie, tak jak pocieszam siebie: Nie ma autorów nie popełniających błędów, poprostu nie ma. Jeśli to nie są błędy ortograficzne, to interpunkcyjne, albo stylistyczne, itd. A najciekawsze jest to, że po dwóch korektorach i trzeci może czasmi coś znaleźć. Dlatego jeśli nie piszesz - usemka i żeka; nie zaczynasz zdania z małej litery, to nie jest źle. Liczy się myśl, warsztat jest na drugim miejscu, bo czytając coś ciekawego, błędy czytelnika nie zniechęcą, a nudny perfekcjonalny warsztat zawsze odepchnie.
    Pozdrawiam.
  • Canulas 22.08.2017
    Tu masz rację. W sensie, że nawet po trzeciej korekcie się coś znajduje. I nie tylko po trzeciej.
  • RubyCrystal 24.08.2017
    Popieram Karolę,skąd Ty bierzesz pomysły na te wszystkie wątki?
    Prosząc Cię o powrót do tego uniwersum, nie sądziłam, że dostanę aż tak wiele. Całość przybrała formę powieści, aniżeli opowiadania i mam nadzieję, że nie utniesz nagle, pozostawiając nas z niedosytem. Jestem zachwycona i nawet gdybyś napisał sagę, trwałabym do końca.

    "Motyw biblijny na nich nie był wyjątkiem." - zastanów się nad zmiana szyku tego zdania na "Motyw biblijny nie był na nich wyjątkiem." Sądzę, że lepiej brzmi.
  • Canulas 24.08.2017
    Dziękować, dziękować, dziękować. Znając mój pusty łeb, to licząc z pierwszą częścią nie jesteśmy nawet w połowie.
    Co do szyku w zdaniu: Nie!
    Tak stety, niestety musi zostać. - zgrzyta, trudno. Celowy zamysł
  • Lucinda 31.08.2017
    No i wszystko zaczyna się ze sobą łączyć, spajać się w jedną historię. Od dotarcia tej dwójki do budynku zaczęłam już to sobie trochę składać w całość. Później pojawiały się potwierdzenia. Pozostaje tylko przekonać się, jaki będzie ciąg dalszy.
    ,,Dziury w ścianach i na utworzonych z worków piachu barykadach, sugerowały, że odbyła się tutaj strzelanina” - bez przecinka przed ,,sugerowały”, bo do ,,że” jest jedno zdanie składowe;
    ,,Nie mówiąc, ile czasu, by to trwało” - bez drugiego przecinka, bo ,,by” tutaj jedynie wskazuje tryb przypuszczający;
    ,,kiedy uderzył, zastanawiałem się (przecinek) czy kiedykolwiek przestanie” - przecinek oddziela zdania składowe;
    ,,Kiedy się obudziłem (przecinek) była noc” - zdanie złożone;
    ,,Kiedy już utorowałem sobie z drogi kawałki dachów” - czasownika ,,utorować” użyło by się raczej w znaczeniu ,,utorować drogę”, a nie ,,utorować coś z drogi”, dlatego mi tu trochę zgrzyta…;
    ,,wrażenie tego, że nie byłem sam i miałem po prostu z dziesięć kilo szczęścia (przecinek) towarzyszyło mi jeszcze przez wiele mil” - zdanie główne mówi o towarzyszeniu wrażenia, a wrażenie to określone jest w dopowiedzeniu;
    ,,nie jechałem szybciej, niż czterdzieści” - bez przecinka, bo ,,niż” nie wprowadza zdania podrzędnego;
    ,,Znalazłem jedną, wyglądającą na przejezdną i spróbowałem” - tutaj albo bez przecinka, albo jeśli chcesz tu zrobić wtrącenie, to jeszcze jeden przecinek przed ,,i”;
    ,,poruszając się okrążenie (przecinek) mogłem znacznie wydłużyć ten dystans” - tu zdanie złożone z imiesłowem czasownikowym współrzędnym, no i chyba miało być ,,okrężnie”;
    ,,drwiąc sobie z naszego poświęcenia i niczym zwinna rybitwa, przypikowała w asfalt” - tu albo bez przecinka, albo jeśli samo porównanie, czyli ,,niczym zwinna rybitwa”, miało być dopowiedzeniem, to po tym wyrażeniu przecinek. To po prostu zwyczajne porównanie, tylko przestawione są dwie jej części pod względem kolejności;
    ,,był to mój jedyny, bezpośredni kontakt z morderstwem” - tu bez przecinka, bo oba określenia są integralne;
    ,,Nie wiem (przecinek) kim był ten, którego odstrzelili” - przecinek oddziela zdania składowe;
    ,,Jakby te krótkie słowa, mogły wszystko załatwić” - bez przecinka, bo to zdanie proste;
    ,,Brodacz z kolej trąbił o brutalności wojska” - ,,z kolei”;
    ,,Tylko czy zezwolenia jej na to, nie czyniłoby ze mnie współ-mordercy?” - ,,zezwolenie” (literówka), przecinek jest zbędny i we ,,współmordercy” nie potrzeba dywizu, istnieje taki zapis;
    ,,wygrał więcej, niż początkowo sądził (przecinek) i nie próbował numerów” - zdanie podrzędne jest wtrącone w zdanie złożone współrzędnie łączne i dotyczy jednej jego części;
    ,,Chwilę później leżeli już powiązania jak te świąteczne prezenty” - ,,powiązani” (literówka);
    ,,Przede wszystkim musimy znaleźć schronienie. - odparłem” - bez kropki;
    ,,gdy przymierzałem się do ich wyważenie, zapaliło się nad nami światło” - ,,wyważenia” (literówka);
    ,,Otworzyła nam pieprzona, Mortisha Adams” - bez przecinka.
    Zostawiam 5.
  • Adam T 20.09.2017
    Mam chwilę, więc wraca do dłuższych tekstów. Powiem, że przeczytałem na jednym wydechu, chociaż zdaję sobie sprawę, że w takim temacie trudno o innowacyjność. Mnie też się podoba rosyjski akcent u kobiet, u facetów nie ))))
    Znalazłem ciekawostkę:
    "...przestawiłem samochód pod jedną z wiat, zabierając trochę jedzenia oraz strzelbę."
    Tak napisane sugeruje, że bohater wszystko robił jednocześnie: przestawiał samochód, zabierając... itd.
    No, to teraz ciekawe, czym pachnie Mortycja?
    Pozdrawiam )))
  • Canulas 20.09.2017
    Rozważę w domu na spokojnie, bo nie wiem czy mi to zgrzyta. Muszę mieć przestrzeń do pomyślenia.
    Dzięki. Od strony spójności logicznej, ścisła czołówka jesteś
  • Ritha 21.09.2017
    "Pot, strach, niepewność i beznadzieja. Guinness. Heineken. Stella. Królestwo za każde z was." - zacna wyliczanka

    "Ludzie.
    Żywi ludzie.
    Prawdziwi. Najprawdziwsi ludzie.
    Hmm, ludzie.
    Bardzo niefajni ludzie." - o, i to też, powiew prostych, logicznych skojarzeń

    "Stałem tylko jak sklepowy manekin nieumiejący się obronić przed koszmarnym wdziankiem niesionym przez sprzedawcę bez gustu. " - i to porównanie mi się widzi

    " Banda małomiasteczkowych jełopów chcących pod płaszczem apokalipsy wypróbować swoje chore fantazje." - czuć narastający gniew, hm, chyba wiem dlaczego go lubię w tekstach, bo (o ile ktoś nie jest idiotą, który zna tylko kilka podstawowych przekleństw, a i tak nie umie ich napisać poprawnie) jest katalizatorem ciekawego, bujnego słownictwa:D

    "Najwyższy z nich rzucił się w stronę broni, wiedziony nieprawdopodobną wiarą w swoją szybkość." XD

    "Bystra dziewczyna. Wiedziała, że spacyfikowanie jej adoratorów nie czyni jeszcze ze mnie Robin Hooda." :D

    "Trwaliśmy tak bez ruchu dobre sześćdziesiąt sekund. Ja spocony jak pies, ze strzelbą wycelowaną w mordującego mnie wzrokiem brodacza, i kończąca wciągać kurtkę kobitka.
    To ona przerwała ciszę.
    - Możesz po prostu odstrzelić tego gnoja?
    - Rozważam to – wydukałem, jakby to do mnie mierzono. " XD (sorks, musiałam całość skopić)

    "Muszę przyznać, że jak na prawie zgwałconą bardzo szybko jej wracała pewność siebie." XD I jeszcze potem „Póki co“ :D A i jeszcze "Rzuciła na mnie dwie klątwy i ruszyliśmy" XD

    Ej ta część wcale nie jest taka spokojna. Pośmiałam fest, a i rozwój wydarzeń był wciągający. :)
  • Canulas 21.09.2017
    Wiem, pomyliło mi się z poprzednią. Odtąd już jest poł-zacnie
  • Canulas 21.09.2017
    Nie sądziłem, że jeszcze dziś się będziesz z tym dusić. Miło mi.
    Pozdro
  • Ritha 21.09.2017
    Ja się z tym nie duszę! Ja to czytam z przyjemnością! I cieszę się, że sobie to wyjasnilismy:>
  • Canulas 21.09.2017
    No ok, ok. Wyjaśniliśmy. Idziesz jak burza, wyrywająca te tubylcze chatki na Bermudzkich plażach
  • Agnieszka Gu 12.10.2017
    Ooo bardzo ciekawie się skończyła ta część...

    "Rzuciła na mnie dwie klątwy..." - fajnie opisałeś to jej oburzenie. Pomimo, iż to horror przeca, uśmiałam się ;)
  • Canulas 12.10.2017
    Ooo proszę. Jak Ty zasuwasz dziś.
    Horror, nie horror. Wielogatunkowiec. Najbliżej definicji horroru chyba, choć nie wiem sam.
    No ale zasuwasz cudnie.
    Pozdrawiam.
  • Zaciekawiony 23.12.2017
    "Godzinę później pokonałem Glen Canzon Dam, poniżej którego" - której. To tama, a więc jest rodzaju żeńskiego, a nie most (rodzaju męskiego).

    "zagryzając marsem" - a może Marsem? I Pepsi jeśli już, jeszcze nie są to nazwy ogólne
    Mars to może być też marsowa mina.

    "i lornetką" - z lornetką, zdanie jest tak zbudowane, że pierwszy łącznik tego domyślnie nie obejmuje.

    "Prawdopodobnie wóz wyciągnięto przy pomocy koni i zapchano" - przepchano? Wyczuwam bękarta pchania z zatoczeniem.

    "ni grama" - a może krztyny?
  • Canulas 23.12.2017
    Tutaj, tak na szybko, ze wsztsrkim sie wstępnie zgadzam. I jak najbardziej dziękuję. To trzeba mieć jakieś dziwne uwrażliwienie, żeby wyłapać. Tradycyjnie. W odpowiedznim niebawem, dopracuję. Choć kurewsko mi ciężko, że błędy są. Nie chcę jednak tak wejść , hop-hop i wyjść.
  • Kim 05.02.2018
    Hej, znowu wpadłam na Rurę. Jakoś w nocy najlepiej mi się ją czyta. ;)
    "A ukryci dlatego, że nie padli ofiarami bezmózgich stworów, ale pradawnych, bardzo potężnych istot. Istot, których nie przywołała do życia asteroida ni boży gniew, lecz przedwieczne indiańskie inkantacje." - fajne, ładne, kupuję
    "Do tego czasu zjadłem konserwę i próbowałem czytać znalezione akta. Były jednak tak ciężkostrawne, że szybko porzuciłem ten pomysł." - skleciłabym to w jedno zdanie. Obadaj.
    "Samochód był tylko lekko powgniatany, co, biorąc pod uwagę ostatnie godziny, niemalże zakrawało na cud." - o cud ?
    "Kiedy już utorowałem sobie z drogi kawałki dachów i odjeżdżałem, miałem pewność, że ktoś lub coś lada moment rzuci się za mną w pogoń." - a może "Kiedy już usunąłem sobie z drogi kawałki dachów (...)" albo "Kiedy już utorowałem sobie z drogę (...)"
    "Przedzierałem się więc na przełaj, starając się wmówić sobie, że doskonale orientuję się w terenie" - nie lepiej pozbyć się drugiego 'się' ze świętej trójcy i napisać coś w deseń "Przedzierałem się więc na przełaj, wmawiając sobie, że doskonale orientuję się w terenie."
    "Było ich co najmniej czterech, choć następni mogli siedzieć w ciężarówce. Niestety zaparkowana była pod takim kątem, że nie sposób było to ocenić." - Było/była. Może "Niestety zaparkowana została (...)" lub "Niestety zaparkowali/no ją (...)"
    "Potem jeden przepakowany blondyn zdarł z niej kurtkę, ukazując koszulkę na ramiączka i pobłyskujący w słońcu nieśmiertelnik." - koszulkę na ramiączkach
    " Byłem pewny, że gdyby dostał tylko cień nadziei, własnoręcznie wyjąłby mi oczy. " - nie lepiej 'wydłubałby'?
    "Muszę przyznać, że jak na prawie zgwałconą bardzo szybko jej wracała pewność siebie." - nie lepiej 'wracała jej' albo 'odzyskiwała' bo ten zaimek osobowy robi jakiś rozpierdol w tym zdaniu
    "- Ty też się nie odzywaj, pojebańcu. Właśnie poszukuję argumentów, by cię nie zdmuchnąć w piździec. Rozpraszanie mnie to zły pomysł" - 100% Cana w Canie. Biorę ;)
    "Trochę narzekała, ale obiecałem go oddać, kiedy tylko odejdziemy kawałek. Rzuciła na mnie dwie klątwy i ruszyliśmy." - urocze, śmiechłam
    "By dał nam jeszcze momencik, zanim rozpocznie kolejny akt niszczenia świata. Sto dwadzieścia sekund. Nic więcej." - ładne
    Ufff, no to tyle.
    Rozdział ciekawy, fabuła cudna.
    Zostawiam parę kwestii do przemyślenia i lecę dalej.
    Do miłego.
  • Canulas 05.02.2018
    Super, miss Kim. Odniese się późniejszym dziś.
    Dzięki
  • Kim 05.02.2018
    Hm. Straciłeś trochę serce do tej Rury, co?
  • Canulas 05.02.2018
    Kim - czemu?
  • Kim 05.02.2018
    Sama nie wiem. Mało entuzjazmu? Ymm, choć to pewnie kwestia pory i ostatniego deficytu czasowego. ;)
  • Canulas 05.02.2018
    Kim, ale piszesz przez pryzmat odkomentowania Ci czy części jako takiej?
  • Kim 05.02.2018
    Jeju, trochę temat-rzeka. Od ostatnich dwóch/trzech (nie dam głowy co do trzciej) części widzę gdzieniegdzie fragmenty pisane, jakby, nie wiem? Na ostatnim tchu? Nie mówię o całym rozdziale, a pojedynczych akapitach. Możliwe, że to kwestia przejścia z punktu A do punktu C kiedy trzeba jeszcze (na potrzebu fabuły) zahaczyc o punkt B, a bardzo się nie chce z różnych tam powodów. Nie wiem, pewnie pierdolę farmazony. Szkoda że nie ma sposobu by jakoś sprawniej siąść nad tekstem i obgadać, może jaśniej wyjaśniłabym, o co mi chodzi. Chuj tam, mamy co mamy, warunki są jakie są i nic sie na to nie poradzi. Prześpię się z tym, a jutro przeczytam ten i wcześniejszy rozdział jeszcze raz. Może moje odczucia będą inne.
  • Canulas 05.02.2018
    Kurde, nie ze nie możesz mieć racji. Po prostu ciekawe
  • Canulas 05.02.2018
    Ze wszystkimi technicznymi poprawkami się zgadzam. Przy najbliższej okazji naprawię.
    Po przemyśleniu zgadzam się także z tym, że zdarzają mi się przestoje. Upatruję to w wyjściu z hermetycznego dotąd podłoża na świat gobalny. Prawdopodobnie jego wielkość mnie onieśmieliła i się lekko gdzieniegdzie zeszczałem.
    Dziekuję bardzo, Kim.
  • Ozar 21.02.2018
    Walczę dalej, ale teraz już mam z górki hahahahaha. Twój świat to taka popieprzona całkiem apokalipsa, a do tego jak zwykle w takim czasie totalny burdel, nikt nie wie co się dzieje, a ludzie najpierw strzelają a potem pytają o co chodzi. jak zwykle teksty dla mnie ekstra takie jak: Tak bardzo, że można było zapocić sobie ryj od samego zamrugania powieką, albo: jednak ten osobnik dosłownie szarpał mnie wzrokiem. Muszę przyznać, że takiego stylu jak twój jeszcze nie czytałem. Idę walczyć dalej! Hahahahahaha
  • Canulas 21.02.2018
    Kurde, Ozar. Kiedy już sądziłem, że umarłeś, utonąłeś, poległeś, padłeś... Ty jak Feniks Ozarretto, upadły i z popiołów powstały, dumnie maszerujesz przez opowiadanie, klapkiem kubota postukując radośnie.
    Tooo... krzepiące
  • Ozar 21.02.2018
    Canulas Hahahahahaha kurde jeszcze nikt mi tak nie napisał, masz kurde smykałkę do zajebistych tekstów. Teraz już przeczytam do końca. Po takiej zachęcie muszę !
  • Canulas 21.02.2018
    Ozar , kurwa chłopcze, to krystaliczny szacunek. Cenie se ludzi, co się nie dają łatwo ubić. Za dużo pizd wszędzie
  • Canulas 21.02.2018
    Ozar , Tyś stary motocyklista jak mniemam. Ja to być Cię pod "Pięćset mil" zobaczył. Bardziej chyba Twój klimat
  • Ozar 21.02.2018
    Canulas Przyjedzie czas i na to !!!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania