"- Czeka nas praca. Załóż rękawice i weź młot. (...) - Zawrzyjmy układ. Widzisz tego chudego trupa z plamiastą skórą?
- Którego?
- Tego, który wsuwa tego drugiego." :D
"Pan Palahniuk nigdy nie miał brata, choć nałogowe kłamstwo, to najmniejsze z jego licznych wykroczeń. Z długiej na półtora metra listy przewinień oraz zbrodni." - chyba muszę znaleźć synonim słowa zacne;)
"- Ja – odparł, przeciągając niemiłosiernie to słowo – Zależy." - kropeczka (przynajmniej w kropeczkach się nie mylę xd)
"Nic nie odpowiedziałem, a wtedy Anguta wskazał na leżącego nieopodal.
- Ten się nada – oświadczył. – Zanieś korpus i nogi. Ja wezmę głowę." - o Dżizas xd
No jestem prawie na końcu, chwilowo wciągnęła mnie rzeczywistość, ale mam chęć dziś skonczyć tą serię :)
No kropki wyłapujesz fenomenalnie :) ale dojrzałe, że sama zaczęłaś strugac na potęgę. Przy najbliższej, obadam. W sensie, zara obadam, ale nie wiem, kiedy się odniosę.
Z psikusów:
"Pan Palahniuk nigdy nie miał brata, choć nałogowe kłamstwo, to najmniejsze z jego licznych wykroczeń. Z długiej na półtora metra listy przewinień oraz zbrodni." - moim zdaniem nie jest tu potrzebna kropka, lepszy byłby średnik albo myślnik, zachowałbyś ciąg myśli. Tu jest rozbity, a wyodrębnione zdanie, samo w sobie nie ma sensu.
Tyle mi się rzuciło, bo pora wczesna. Chciałem się rozbudzić czymś dobrym i się po części udało. Mam jednak jedno zastrzeżenie: myślę, że za szybko urwałeś finał przy rurze, jest tam chwila napięcia, zaczyna się coś dziać, Isobel znika w rurze, Barry ucieka. Kurcze, mam niedosyt. Ciagnąłeś mnie do rury przez 11 odcinków, żebym zobaczył, jak bohater ucieka. Spodziewałem się oberwać po łbie, a tu puff! I mamy ciężarówkę ze znanym już bohaterem.
Ale to pewnie kwestia mojego niewyspania, bo komentuję poprzednią część pod następną.
Zły dzień wybrałem na czytanie ;) Zacytuję siostrę: "nie noś urazy".
Pozdrawiam ;))
Celna uwaga. Błąd czy nie błąd z tym Palahniukiem, obadam w domu.
Co zaś się tyczy finału, urwałem celowo (choć niekoniecznie zamysł mi się udał). Plan był taki, żeby pójść pod wiatr. Nie iść standardem, gdzie moment kulminacyjny rośnie niewyobrażalnie, by zderzyć się z "czymś wielkim". Tu chciałem całość zawrzeć właśnie w drodze, a nie piętrzyć suspensu i rozdmuchiwać scenę. Nie twierdzę, że to się broni. Piszę tylko, że zostało to zrobione umyślnie, z przyswiecającą (trafną mniej lub bardziej) nadrzędną myślą. Nie urwałem i nie spłyciłem "z braku laku".
Urazy nie noszę, bo i czemu bym miał?
Dzięki za wizytę.
Pozdrawiam
Nie twierdzę, żeby rozdmuchiwać, to nie kino, o co innego chodzi. Tylko tak jakoś epizodycznie te sceny z rurą wyszły, jak jedna z wielu przygód.
Choć jak na to inaczej spojrzeć, to ta rura cały czas jest głowną bohaterką, albowiem przez nią niejako wszystko się stało i dzieje, i bohaterowie są jacy są, bo jest ta rura, i świat jest jaki jest przez istnienie rury. Więc ilość rury w Rurze jest zadowalająca.
Mnie się częsti pierwsze spostrzeżenia rozmijają z kolejnymi, in dlużej myślę, tym bardziej. To wynik cholerycznej natury, najpierw morduję, a potem się zastanawiam dlaczego ;))
To rzeczywiście trochę prostszy tekst niż o więzieniu, jednak trochę. Tu jakoś pomieszałeś normalnych ludzi z zombi, indiańskimi Bogami i jeszcze innymi istotami. Te ANGUTA musi chyba mieć wielkie moce, bo jak inaczej dojechaliby samochodem do Europy? No chyba, że jakiś magiczny portal? Walcze dalej. 5+
Komentarze (16)
Opowiastka o Indiance i jej dzieciach ciekawa. Taka baśniowa.
Czyli jadą do Europy, czy tam będzie bezpiecznie? 5 :) Pozdrawiam :)
Thx
- Którego?
- Tego, który wsuwa tego drugiego." :D
"Pan Palahniuk nigdy nie miał brata, choć nałogowe kłamstwo, to najmniejsze z jego licznych wykroczeń. Z długiej na półtora metra listy przewinień oraz zbrodni." - chyba muszę znaleźć synonim słowa zacne;)
"- Ja – odparł, przeciągając niemiłosiernie to słowo – Zależy." - kropeczka (przynajmniej w kropeczkach się nie mylę xd)
"Nic nie odpowiedziałem, a wtedy Anguta wskazał na leżącego nieopodal.
- Ten się nada – oświadczył. – Zanieś korpus i nogi. Ja wezmę głowę." - o Dżizas xd
No jestem prawie na końcu, chwilowo wciągnęła mnie rzeczywistość, ale mam chęć dziś skonczyć tą serię :)
"Pan Palahniuk nigdy nie miał brata, choć nałogowe kłamstwo, to najmniejsze z jego licznych wykroczeń. Z długiej na półtora metra listy przewinień oraz zbrodni." - moim zdaniem nie jest tu potrzebna kropka, lepszy byłby średnik albo myślnik, zachowałbyś ciąg myśli. Tu jest rozbity, a wyodrębnione zdanie, samo w sobie nie ma sensu.
Tyle mi się rzuciło, bo pora wczesna. Chciałem się rozbudzić czymś dobrym i się po części udało. Mam jednak jedno zastrzeżenie: myślę, że za szybko urwałeś finał przy rurze, jest tam chwila napięcia, zaczyna się coś dziać, Isobel znika w rurze, Barry ucieka. Kurcze, mam niedosyt. Ciagnąłeś mnie do rury przez 11 odcinków, żebym zobaczył, jak bohater ucieka. Spodziewałem się oberwać po łbie, a tu puff! I mamy ciężarówkę ze znanym już bohaterem.
Ale to pewnie kwestia mojego niewyspania, bo komentuję poprzednią część pod następną.
Zły dzień wybrałem na czytanie ;) Zacytuję siostrę: "nie noś urazy".
Pozdrawiam ;))
Co zaś się tyczy finału, urwałem celowo (choć niekoniecznie zamysł mi się udał). Plan był taki, żeby pójść pod wiatr. Nie iść standardem, gdzie moment kulminacyjny rośnie niewyobrażalnie, by zderzyć się z "czymś wielkim". Tu chciałem całość zawrzeć właśnie w drodze, a nie piętrzyć suspensu i rozdmuchiwać scenę. Nie twierdzę, że to się broni. Piszę tylko, że zostało to zrobione umyślnie, z przyswiecającą (trafną mniej lub bardziej) nadrzędną myślą. Nie urwałem i nie spłyciłem "z braku laku".
Urazy nie noszę, bo i czemu bym miał?
Dzięki za wizytę.
Pozdrawiam
Choć jak na to inaczej spojrzeć, to ta rura cały czas jest głowną bohaterką, albowiem przez nią niejako wszystko się stało i dzieje, i bohaterowie są jacy są, bo jest ta rura, i świat jest jaki jest przez istnienie rury. Więc ilość rury w Rurze jest zadowalająca.
Mnie się częsti pierwsze spostrzeżenia rozmijają z kolejnymi, in dlużej myślę, tym bardziej. To wynik cholerycznej natury, najpierw morduję, a potem się zastanawiam dlaczego ;))
- z różnym skutkiem mi to wychodzi
dodałam tekst piosenki Kasienka
Obadam "Kasieńkę" niebawem.
Jeśli nawet, w założeniu nie jest ona zwykła.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania