Saga o bohaterach - część 1

Kolejne dość stare opowiadanie (sprzed 4 lat).

 

Historia zaczyna się w momencie, gdy trójka bohaterów przybywa na organizowaną raz w roku Wielką Ucztę. Ściągają na nią z różnych stron świata najwięksi herosi, by w spokoju omówić bieżące sprawy, dowiedzieć się o nowych zleceniach, ale co najważniejsze pochwalić się osiągnięciami, dobrze zjeść i wypić. Jednymi z tych silnych i odważnych ludzi są Jaron, Patrykon i Sampon. Pierwsi dwaj to długowłose i dobrze zbudowane osiłki, jak na kanony wojowników przystało. Trzeci to czarnoskóry siłacz, z fryzurą w stylu afro, co nieco odróżnia go od reszty. Sami nadali sobie imiona twierdząc, że narodzili się jako Bezimienni Bohaterowie, którzy są tylko po to, by zabijać potwory, które zagrażają ludziom. Na Wielkiej Uczcie, przy odpowiednio suto zastawionym stole, który uginał się od potraw, głównie mięsnych, usłyszeli historię, która ich zaciekawiła. Przewodniczący Komitetu Bohaterów doniósł że w okolicy pojawił się potwór, który zamieszkał w rezydencji pewnego bogacza. Porwał on Księżniczkę i uwięził. Król wyznaczył niebywale wielką nagrodę za uratowanie krewnej i pozbycie się bestii. Jednak kto tylko zbliża się w okolice rezydencji zostaje rozszarpany przez stwora, nie znającego litości i zabijającego każdego na swojej drodze. Zadanie to jest więc niebezpieczne, ale bohaterowie tylko parsknęli śmiechem i ugryźli kolejny kęs baraniego udźca. Przewodniczący przeszedł następnie do kwestii pobierania składki na utrzymanie swojego komitetu więc wszyscy zajęli się rozmową.

- I co o tym myślisz? Ciekawa sprawa, nie ma co. Ratowanie księżniczek to chyba nasza podstawowa powinność - powiedział Jaron i zajął się kolejnym kawałkiem mięsa. Obok niego siedział wielki mężczyzna podobny na twarzy do ośmiornicy.

- Taa… jasne. Harówka i tyle. Ważne, że dobrze płacą. Uch, muszę iść popatrzeć na te piękne stworzenia.

Wstał i odszedł w kierunku basenu z rekinami, który znajdował się w bezpiecznej odległości. Meduzoliusz lubił kontakt z naturą, a zwłaszcza morskimi stworzeniami, które zwykle czuły do niego podobną sympatię. Oprócz tych stworzeń, które przerabiał na karmę dla psów.

- Dziwny z niego człowiek, wygląda jak ośmiornica. Ważne jednak, że ratuje ludzi przed potworami.- Patrykon przysunął się bliżej i zajął wolne miejsce.

- Nieładnie tak podsiadać znajomego - szturchnął go Jaron i zaśmiał się cicho.

- Eee… Gość i tak spędzi całą noc w basenie. To jedzenie chyba nie działa na niego za dobrze. Przejdźmy jednak do konkretów. Bierzemy się za ta sprawę?

- No pewnie. Zawołaj Sampona. Gdzie on jest?

- Siedzi tam, przy jakimś starym arystokracie, który nie wygląda mi na bohatera. Pewnie szpieg - zauważył Patrykon cicho, a potem zawołał : - Hej, Sampon! Sampooon!

Czarnoskóry bohater oderwał się od rozmowy, przeprosił i podszedł do braci. Jaron ściszył głos i powiedział:

- Słuchajcie, mam pewien pomysł. A gdyby tak wybrać się do tej rezydencji zanim inni tam pójdą? Jeszcze tej nocy.

- Ale zaraz będą podawane alkohole. Chyba nie przegapimy takiej okazji?

- Tak, jasne. Uchlejemy się jak świnie, rano inni wyruszą, a my będziemy dalej leżeć pod stołem. Bardzo sensowne. Niech tamci się upiją, a my w tym czasie zdobędziemy sławę ratując Księżniczkę.

- Tak, to już jest coś. Chodźmy.

Gdy wstawali zatrzymał ich starszy arystokrata, który wcześniej rozmawiał z Samponem.

- Dokąd się wybieracie, mości panowie?- zapytał.

- Do toalety. A co, nie wolno?

Arystokrata przyjrzał się im po kolei.

- We trzech. To jakoś dziwnie.

- Jesteśmy bohaterami. Mamy prawo do pewnych rzeczy.

- Nigdzie nie wyjdziecie. Przejrzałem was, chcecie udać się do rezydencji przed innymi. Zaraz was załatwię.

Starszy mężczyzna wyciągnął z szaty wielki tasak do mięsa i rzucił się na Patrykona. Ten wykonał zręczny unik i pchnął dziadka w stronę basenu z rekinami.

- Jeszcze tylko wspomnę, że podejrzewałem go o szpiegostwo – rzucił Patrykon.

Bohaterowie wyszli z budynku, w którym odbywała się Wielka Uczta. Oplatał go szczelnie bluszcz. Nikt nie zwracał na nich uwagi, ponieważ walka z rekinami była wystarczającą atrakcją dla spragnionych przygód ludzi.

Noc była jasna, rozświetlona przez księżyc w pełni. Po pewnym czasie bohaterowie dotarli do rezydencji, w której kiedyś mieszkał bogacz. Dookoła było pełno ciał poległych wojowników.

- Ratunku! - dobiegł ich głos Księżniczki. Dochodził z okna na najwyższym piętrze budynku. Bohaterowie postanowili dostać się do środka

- Już idziemy! - krzyknął Jaron.

Podeszli do drzwi, w których wyrzeźbiono różnorodne wzory. Sampon nacisnął klamkę i pchnął je. Otworzyły się ze skrzypieniem, które rozległo się po pustym holu. W każdej chwili mógł zaatakować potwór. Hol był obszerny, pełen kosztownych mebli, obecnie podniszczonych przez obecność bestii.

Ruszyli po schodach na górę, gdzie powinna być Księżniczka.

- Gdzie ten potwór? - zastanawiał się Patrykon. - Mówili, że atakuje gdy tylko ktoś się zbliży.

- Może przestraszył się naszej obecności - zasugerował Sampon. - Woli dać spokój i pozwolić uratować Księżniczkę.

Dotarli na najwyższe piętro. Było tam trochę ciemno, a korytarz rozświetlały tylko pochodnie. Między nimi ktoś porozwieszał różne elementy rycerskich zbroi. Na samym końcu znajdowały się tylko jedne drzwi. Herosi wstrzymali oddech.

- No panowie, to nasza wielka chwila. Przygotujcie miecze.- szepnął Jaron i wszedł do komnaty.

- No panowie, to nasza wielka chwila. Przygotujcie miecze.- szepnął Jaron i wszedł do komnaty.

W środku jednak nie było Księżniczki, tylko potwór. Przypominał świnię, ale miał długie, wystające z pyska kły.

- Gdzie Księżniczka? - krzyknął Jaron.

Stwór zamiast zacząć kwiczeć wydał z siebie cieniutki głosik.

- Ratunku.

Był to kobiecy głos, po którym nastąpił cichy charkot.

- Chark, chark, ale was nabrałem. Myśleliście że tu będzie Księżniczka, a tymczasem ona jest gdzie indziej. Macie dwa wyjścia: pójdziecie sobie stąd albo was rozszarpię.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Nuncjusz 14.02.2017
    Cały jestem roztrzęsiony. Co będzie dalej? Pasjonująca historia! XD
  • Stern 14.02.2017
    Nie przesadzajmy, to nie jest złe :D
    Piątka, na dobry początek.
  • Tanaris 15.02.2017
    Tak samo 5 na dobry początek ;D
  • BeerAfterShow 15.02.2017
    Ciekawe :) Chce się czytać dalej- 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania