Saga Zmrok, Ucieczka po zmroku, epilog

Przeglądając swoje notatki naprawdę bardzo żałowałam, że w szkole nie uczyłam się pilniej. Ale kto przewidział, że będę musiała obmyślać plan szkoleniowy dla ochroniarzy Katatian?

Wściekła rzuciłam notatkami przez cały pokój.

- To jest jakieś cholerne diabelstwo!- wrzasnęłam

- Co znów, skarbie? - spytał ciężko James i nachylił się nade mną

- Nie zmieszczę się w terminie- poinformowałam go- Poza tym ten wredny Sam...

- Który jest twoim bratem- wtrącił

- Właśnie ten- prychnęłam- Powiedział, że finansami może się zająć, ale plan szkoleń układać mam ja. Wyobrażasz to sobie?

- Byłaś policjantem, kotku- zauważył i odcisnął czuły pocałunek na moim czole

- Ale normy Katatian są zupełnie inne, niż te u ludzi- jęknęłam- I jeszcze te doładowania siły, w postaci mikstur. Trzeba je zaprogramować tak, by działało na konkretną osobę, konkretny numer. A jak receptura...

- Zaraz wybuchniesz, kochanie- zauważył- W twoim stanie to nieodpowiednie.

Pogładziłam się po ledwo widocznym brzuszku.

- Wiem, wiem- westchnęłam- Te głupie hormony. A i jeszcze jedno. Dzwonił nasz architekt z Irlandii, powiedział, ze dom będzie gotowy w przyszłym miesiącu, więc muszę jeszcze zamówić meble

- Pomóc ci?

Zmroziłam go wzrokiem.

- Nie masz gustu- powiedziałam

- Jak zawsze miła- westchnął

- Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś?- zakpiłam i wstałam, aby podnieść dokumenty- A i zrobiłam małe zakupy internetowe.

Przewidziało mi się, czy James właśnie pobladł?

- Co kupowałaś? - spytał siląc się na spokój

- Spokojnie- zaśmiałam się- Kupiłam artykuły spożywcze, nie chciało mi się jechać do sklepu.

Nieznacznie odetchnął z ulgą.

- No, tak... Tak właśnie podejrzewałem- powiedział

-Yhy, uważaj, bo uwierzę.- popatrzyłam na niego sceptycznie, a następnie ofiarowałam mu przelotnego całusa w czubek głowy- Idę dopasowywać meble. Wole to niż te szkolenia.

Uśmiechnął się do mnie, a ja odeszłam. Weszłam szklanymi schodami na górę, a James zajął się uzupełnianiem bazy danych. Nie dość, że robiłam się gruba, to jeszcze miałam tyle na głowie, że zaraz zwariuję.

No ale jestem czarownicą. Czarownicą anarchistką, której mąż jest władczym dupkiem i czarownicą feministką, która się mu w mniejszej części podporządkowała. Czy przy mnie może być spokojnie?

Odpowiedź brzmi: Nie!

A radośnie?

Jak najbardziej tak!

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania