Sama do siebie

Świecie, ty mkniesz do przodu niczym petarda.

Na ludzkie słowa odporna, i charda.

Ile bym dała, by stać się nieczuła na chwilę.

By z mych oczu nie płynęły, dopływy lazurowego morza goryczy.

Bo chociaż życia nie znam, żyję tylko chwilę.

To jednego dnia widziałam, szczęście narodzin, i czerń śmierci.

Jednego dnia za rogiem spotkałam miłość.

Poto tylko, by przez jeden mały błąd ją stracić.

A ty wietrze mój spowiedniku, zanieś tych kilka słów memu ukochanemu.

Powiedz że wolę nie żyć wogóle, niż żyć bez niego.

I co dzień palić się z miłości, i kazać sercu być dzielnym.

A ty gwiazdo wieczna wędrowniczko, dziś jesteś bliżej mnie niż blisko.

Każesz mi się nad tym zastanowić.

Bo przecież skoczyć, w bezkresne ciemności mogę zawsze.

Lecz już nie zdąże z niej wyskoczyć.

Więc mam dwa wyjścia, paradoks prawda.

Chciałam być już morską pianą, a staję się twarda.

Jak ty świecie, chartowany ogniem ludzkich uczuć.

Dlatego wrócę do domu, zasnę w księżyca pełni.

Wieżąc, że mój los też się wypełni.

Następne częściSama w tłumie.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Była rockmana 20.06.2016
    Tekst ten trochę kojarzy mi się z modlitwą do...losu? Dobrze odczytałam? Bo jak inaczej nazwać to, co znajduje się wokół nas? Czasami ładnie dobrane w niebanalne słowa, czasami trąci banałem, dużo w tym emocji i wzruszenia. Wyobraziłam sobie dziewczynę wpatrującą się w gwiazdy z tęsknoty i szepcącą te słowa... Też czasami tak robię, gdy nie ma już sił, bo zrobić coś innego... :) cztery ode mnie, za emocjonalność zawartą w tym tekście, nad formą popracuj troszkę, :)
  • Tina12 20.06.2016
    Dzięki. No tak to jest taka modlitwa do losu.
  • Margerita 21.06.2016
    ode mnie pięć
  • Tina12 21.06.2016
    Dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania