W zasadzie dystans wyczerpał definicję ale komentarz widział mi się barwniejszy w wyliczeniu.
Humor - przewrotność - w szerszym odniesieniu do Twej twórczości.
Tu głównie dystans.
Lubię Twój styl, choć głównie w wierszach.
Canulas Tylko w wierszach? To nieskromnie powiem, że w grafomańskiej pornografii niskiego lotu udającej erotyki, też jestem całkiem dobry ;-) Takie dobre kino klasy Z z kropką.
Canulas Tak to zabrzmiało, że gdyby nie to, że obaj jesteśmy facetami i przynajmniej jeden z nas na pewno (lub prawie na pewno) jest nieuleczalnym heterykiem - stwierdziłbym, że to może być początek pięknej miłości ;-)
Canulas Tego obiecać niestety nie mogę.
Ze swoich tekstów jestem totalnie niezadowolony, zresztą ta częstochowska rymowanka jest wyrazem tego niezadowolenia, zniecierpliwienia, frustracji.
Obiecuję sobie zawsze, po każdym kolejnym takim (po-)tworze, że już nigdy więcej,
że już nigdy niczego nie napiszę, że dam odpocząć pixelom (przynajmniej nie
marnuję lasów na papier cierpliwy)... Ale jak każdego grafomana dopada mnie
potem nagle to dziwne pożądanie zrobienia krzywdy literom i wyrazom.
No i robię.
A wydawało mi się, że już udało mi się z tego uleczyć. Kiedyś walnąłem już tym w kąt... Przez siedem lat nie postawiłem ani jednej litery, ani jednego ogonka.
Niestety w majówkę się spiłem i coś tam popełniłem... I teraz mnie goni. Kac podecyzyjny.
Humor, Hypokryto?
Taki społecznościowy portal dla frustratów, czy ja mam przesadne oczekiwania?
Kurwa, kurwie łba nie urwie
Rzyga sra i kupy sadzi
może będzie komuś radziej
jak na wkurwie ojszcza zgrubnie
Tym się portale różnią. Na niektórych po prostu obciach byłoby to wstawić.
I nie jestem zadęto - nadęty, tylko to chyba"literacki" konstrukt?
Oj tam oj tam zaraz zadęto nadęty z krzyża zdjęty i tak dalej - wcale tak o Tobie nie uważam (chyba nigdzie o Tobie dotąd nie pisałem, aczkolwiek czytałem z uwagą Twe komentarze)
Jak sam chyba gdzieś napisałeś: wiersze - tudzież te takie eksperymentalnie ekskrementalnie wysrane - czyta się sercem, a nie okiem. A może ja to sam pisałem - nie pamiętam. Na pewno pisałem, że wiersz to w 90% wina nie TFU-rcy, a odbiorcy - więc jeśli on Ci nie gra, grać nie będzie, bo widocznie nasze poetyki są po prostu niekompatybilne, a nawet nieinteligibilne są starania ich uwspólnienia wbrew, na przekór i na siłę.
Gdyby ktoś mi zadał pytanie, którego nie cierpię i nienawidzę, i z którego szydzę przy każdej okazji - co miał na myśli? - to w tym wierszu nie ma ani krztyny humoru, ani dystansu. Ot zapis chwili rozpaczy ubranej w prześmiewczy kostium.
Hypokryta Wrzucić tutaj Henryka, jeżeli tak mogę skromnie do tego w jakiś sposób nakłonić. Zresztą Twoja wola, gdzie co wrzucasz, nie wiem klasyfikując odbiorców ? ;)
kalaallisut oj kalaallisut Jestem już po prostu za stary. Nie kategoryzuję odbiorców. Akurat przypadkiem znam te dwa portale, innych googlać mi się nie chce - ale teksty wrzucam w moim głęboko wewnętrznym mniemaniu do Internetu, a nie na portal - a coś raz wrzucone do Internetu zostaje w nim na stałe. Skoro je już wrzuciłem tam, na lola, nie będę ich wrzucał tutaj, tak samo nie robię w odwrotną stronę.
Zresztą - Henryk jest kiepski i niedopracowany, poza tym jest to opowieść historyczna, a kogo obchodzi historia? Na tym portalu i tak panuje dużo mniejszy ruch niż na lolu, więc podejrzewam, że liczba czytań takiego Henryka oscylowałaby około zera. Ze wszystkich moich potworków już chyba najlepsza jest Zgodność Tkankowa - mocne 3 minus, ale nie wierzę, że ktoś kto potrafi mnie znaleźć tutaj nie potrafiłby mnie znaleźć na lolu - wszak Hypokryta i Hipokryta to bardzo podobne nicki a awatar ten sam. Więc podsumowując - nie zamierzam duplikować wrzutek - taki będę. Jak coś tu trafi - to nie na lol i odwrotnie. Na razie to sobie sprytnie to podzieliłem, że wiersze wrzucam tu, a opowiadania tam i na razie się tego zamierzam trzymać.
Hypokryta Mi się podoba. Historyczną z ciekawostkami, fajnie przedstawionymi dlatego w jakiś sposób wciąga, jest barwny nie nudny. Ale powiedzmy, rozumiem podział.
Tina12 Oj toś Ty mi bratnią duszą. Kiedyś nauczycielka mnie wyrzuciła z zajęć, za to, że próbowałem udowodnić, że wynoszenie pod niebiosa Gombrowicza jest niezgodne z myślą, którą chciał przekazać i że wcale mu nie chodziło o to, by "Słowacki wielkim poetą był" zamienić na "Gombrowicz wielkim poetą był". Ale polonistka, jak to polonistka - miała własne zdanie na temat tego "Wielka poezja, będąc wielką i będąc poezją, nie może nie zachwycać nas, a więc zachwyca. I jak Hypka może nie zachwycać Gombrowicz jak oczywiste jest że zachwyca?" - odpowiedziałem wtedy, że przy takim podejściu tytuł powinno się zmienić na Ferdy-Bzdurkę... no i wyleciałem za drzwi :P
Zawsze był ze mnie prosty prymityw.
kalaallisut Witkacy - którego uwielbiam - pochlebnie się wypowiadał o Gombrowiczu... nigdy nie mogłem zrozumieć dlaczego... Może wspólnota grafomaństwa? Ale Witkacy był grafomanem genialnym - Bogiem grafomanów, Grafomańskim Absolutem. A Gombrowicz był grafomanem miernym, tyle, że z dobrymi pomysłami.
Pogłaskać? ;-)
Kiedyś się przejdę i skomentuję Twoje teksty, jak się zorientuję, dlaczego właściwie mi się one nie podobają - na razie wiem tylko, że mi się nie podobają, ale dlaczego konkretnie to trudno orzec... Może za głupi po prostu jestem. Na przykład z pół dnia łamałem głowę, dlaczego użyłeś w jednym miejscu Twojej "Opery Mydlanej" słowa Mistral jak ono tam nijak nie pasuje... ale to pewnie przez to, że jestem misiem o zbyt małym rozumku, więc wolałem się tam nie wcinać a tu brak mechanizmu prywatnych wiadomości, jaki jest na lolu, gdzie bez krempacji i kompromitacji można zapytać ;-)
I ja również :) Miło się na sercu robi, jak widzę, że spełniło się i ten potworek został zupełnie cudownie niezrozumiany, przez co zrozumiany w zupełnie inny, nowy sposób. Zazdroszczę.
Komentarze (37)
Dystans - wyczuwalny.
Humor - zauważalny
Humor - przewrotność - w szerszym odniesieniu do Twej twórczości.
Tu głównie dystans.
Lubię Twój styl, choć głównie w wierszach.
Ze swoich tekstów jestem totalnie niezadowolony, zresztą ta częstochowska rymowanka jest wyrazem tego niezadowolenia, zniecierpliwienia, frustracji.
Obiecuję sobie zawsze, po każdym kolejnym takim (po-)tworze, że już nigdy więcej,
że już nigdy niczego nie napiszę, że dam odpocząć pixelom (przynajmniej nie
marnuję lasów na papier cierpliwy)... Ale jak każdego grafomana dopada mnie
potem nagle to dziwne pożądanie zrobienia krzywdy literom i wyrazom.
No i robię.
A wydawało mi się, że już udało mi się z tego uleczyć. Kiedyś walnąłem już tym w kąt... Przez siedem lat nie postawiłem ani jednej litery, ani jednego ogonka.
Niestety w majówkę się spiłem i coś tam popełniłem... I teraz mnie goni. Kac podecyzyjny.
Taki społecznościowy portal dla frustratów, czy ja mam przesadne oczekiwania?
Kurwa, kurwie łba nie urwie
Rzyga sra i kupy sadzi
może będzie komuś radziej
jak na wkurwie ojszcza zgrubnie
Tym się portale różnią. Na niektórych po prostu obciach byłoby to wstawić.
I nie jestem zadęto - nadęty, tylko to chyba"literacki" konstrukt?
Jak sam chyba gdzieś napisałeś: wiersze - tudzież te takie eksperymentalnie ekskrementalnie wysrane - czyta się sercem, a nie okiem. A może ja to sam pisałem - nie pamiętam. Na pewno pisałem, że wiersz to w 90% wina nie TFU-rcy, a odbiorcy - więc jeśli on Ci nie gra, grać nie będzie, bo widocznie nasze poetyki są po prostu niekompatybilne, a nawet nieinteligibilne są starania ich uwspólnienia wbrew, na przekór i na siłę.
Gdyby ktoś mi zadał pytanie, którego nie cierpię i nienawidzę, i z którego szydzę przy każdej okazji - co miał na myśli? - to w tym wierszu nie ma ani krztyny humoru, ani dystansu. Ot zapis chwili rozpaczy ubranej w prześmiewczy kostium.
Zresztą - Henryk jest kiepski i niedopracowany, poza tym jest to opowieść historyczna, a kogo obchodzi historia? Na tym portalu i tak panuje dużo mniejszy ruch niż na lolu, więc podejrzewam, że liczba czytań takiego Henryka oscylowałaby około zera. Ze wszystkich moich potworków już chyba najlepsza jest Zgodność Tkankowa - mocne 3 minus, ale nie wierzę, że ktoś kto potrafi mnie znaleźć tutaj nie potrafiłby mnie znaleźć na lolu - wszak Hypokryta i Hipokryta to bardzo podobne nicki a awatar ten sam. Więc podsumowując - nie zamierzam duplikować wrzutek - taki będę. Jak coś tu trafi - to nie na lol i odwrotnie. Na razie to sobie sprytnie to podzieliłem, że wiersze wrzucam tu, a opowiadania tam i na razie się tego zamierzam trzymać.
Powiym po swoimu fajny wiersz Ci wyszoł. :)
Jak jo nie nawidziłach Frerdydurke.
To tak w nawiązaniu do inspiracji z cytatu.
Zawsze był ze mnie prosty prymityw.
Huk huk huk
Głośny głośny głośny
Bóg Bóg Bóg
Podły podły podły
I nie wiem czy ktoś z mojego marnego opowiadania ten przekaz zrozumiał.
Ja tam bardziej rozumiałam Dziady, Pana Tadeusza czy Sonety Krymskie. A z pozytywizmu to Lalkę czytało mi się dobrze.
Kiedyś się przejdę i skomentuję Twoje teksty, jak się zorientuję, dlaczego właściwie mi się one nie podobają - na razie wiem tylko, że mi się nie podobają, ale dlaczego konkretnie to trudno orzec... Może za głupi po prostu jestem. Na przykład z pół dnia łamałem głowę, dlaczego użyłeś w jednym miejscu Twojej "Opery Mydlanej" słowa Mistral jak ono tam nijak nie pasuje... ale to pewnie przez to, że jestem misiem o zbyt małym rozumku, więc wolałem się tam nie wcinać a tu brak mechanizmu prywatnych wiadomości, jaki jest na lolu, gdzie bez krempacji i kompromitacji można zapytać ;-)
Mistral nie pasi? Łoj... :)
Ty szkoła falenicka, a ja otwocka, ale nic tu nie śmierdzi :)))
Brak tu faktycznie PW, to nie miałeś jak spytać :)
Ty się realizujesz (choćby w lingwistycznych poszukiwaniach), a ja sobie czasem skomentuję :)))
Ale nie zawsze!!! :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania