***

...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Canulas 15.01.2019
    No cóż.
    Na pewno świadome pisanie. Na pewno umiejętne.
    Ja, jako kompletny laik, segregujący utwory głównie przez pryzmat parasola własnej emocjonalności, uważam, że na pewno są momenty.
    Że jest ból, ale nie ból bezradny, tylko przekłuty w złość.
    Wulgaryzm (co jest rzeczą dość trudną) zastosowany bardzo zmyśnie, gdyż winduje wsześniej przeszmuglowane na łeb doznania.

    Tekst nie wyrwał mnie z butów tylko dlatego, że gdzieś się mijam już przy samym rdzeniu. Ale, gdybym swoje fanaberie amputował i spojrzał na całość bez tych zwalniających automechanizmów - naprawdę świetna rzecz.
    Pozdrox.
  • HorRendum 15.01.2019
    "Na pewno świadome" - bardzo dziękuję, ta uwaga jest mnie niezwykle cenna.

    Co do reszty, masz dobre czucie przezskórne ;) - wiersz nie jest prawdziwy - czyli natchniony,
    a wyprodukowany jak u Chińczyka w fabryce - zwyczajna myśl została przetworzona tak by wyglądała jak wiersz,
    choć sama w sobie poetycka nie była nigdy....

    "Dawno, dawno temu był sobie kawałek drewna. Nie jakiś kosztowny kawałek drewna, wręcz przeciwnie – zwykła szczapa na opał, jedna z tych grubych, solidnych szczap, które wkłada się do ognia w zimie, żeby zimny pokój stał się ciepły i przytulny.”

    ... dziękuję i pozdrawiam,
    marian.
  • „na koniec zabawy można ją zajebać butem”

    To mi się najbardziej podoba:)

    Pozdrowię jeszcze autora, co niniejszym czynię kłaniając się :)
  • HorRendum 15.01.2019
    ... już tak jest, że jednak często to właśnie mięsko smakuje najbardziej ;)

    ... dziękuję i pozdrawiam,
    marian.
  • Miron 16.01.2019
    Traumatyczna poezja no cóż ,ma wymowę . pozd.
  • Wrotycz 16.01.2019
    A Ty piszesz dla raperów? Ten akcent w klauzulach... palce lizać.
    Słuch masz świetny. Treść - maskująca się ironia. Prawdy za grosz.
    Czyli ambiwalentny odbiór mój.
    Za warsztat - 5.
  • HorRendum 16.01.2019
    ... nie mam problemu z pisaniem otwartym o sobie itp. ale wiem z doświadczenia, że w żadnym układzie ludzie nie są przygotowani
    na historię o tym jaki jestem.Wracam do pisania po 13 latach, tylko teraz wiadomo wszystko zupełnie inaczej, ale jak się okazuję pisać jednak muszę bo wtedy w głowie coś mi mniej tkwi. Jestem absolutnie niewykształconym prostakiem, wykształcenie ustawowe w życiu przeczytane z 7 Kingów, 3 Mastertony Pachnidło i to wszystko. Wiersze tylko pojedyncze czytałem. Jestem takim niby zwykłym starszawym fizolo-dresem tylko absolutnie nie leży mi Hip a ni Hoptym bardziej rap. Muzyka też dwie kapele na krzyż. Jestem debilem muzycznym bez słuchu poczucia rytmu (uprzedzam pytanie sylab nie liczę, reszta poniżej).
    Ogólnie jak teraz się mówi jestem osobą z deficytami intelektualnym oldscoolowo się mówiło "pierdolnięty", I może byłoby ok i rozeszło się po kościach ale w wieku 13lat zrobiłem sobie krzywdę kupując kasetę (tytuł okładka-myślałem, że to chyba rap, może mocny rock (wtedy zaczynałem słuchać Kazika). Mimo czarnej okładki i białego napisu, była to poezja śpiewana - "Oblężone miasto".
    Przez te parę dekad co minęło czasem gdy pojawia się ten wątek, to koniec końców ktoś mówił (a problemów z emocjami i agresją co niemiara ) "... no kurwa to ty słuchasz Kaczmarskiego" - mniej lub bardziej spokojnie odpowiadałem jedno na czym skończę wywód p.s. podsumowując:
    - kurwa... jak już coś to słucham słów pana Herberta które wykonuje pan Gintrowski.

    p.s. ... pierwsze pisanie, to była nieustanna jazda absolutne zamroczenie przez 15 lat życia i chlustałem z siebie tymi wierszami bardziej podświadomie niż w jaki innym sposób. Jako osoba nie pijąca przez długi czas myślałem, że nie dam rady pisać się nie szmacąc.
    Jednak prawda jest taka, że chyba jestem jednym z tych jebabiednych prymitywów co dostał nie swój dar, który z niego uczynił mutanta i nie pozwala spokojnie żyć... a wiersze są jakby we mnie, tylko muszę je przypomnieć - odgrzebać jak ten szkielecik z piasku. I tak zacząłem szukać metod, które bez alco pomogą mi wydobywać te szkielotory i jest tu gdzie jestem i publikuję co publikuję. ... a jak się okazuję gdy piszę, szukam w sobie tych treści - to w głowie mniej mi szumi i jestem wtedy całkiem stabilny...

    ... pozdrawiam i dziękuję,
    marian.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania