Samotność...

Wszyscy już mnie opuścili,

Światło nie świeci już jasno,

Fałszywy śmiech wciąż mi towarzyszy,

Mój, i wszystkich, którzy są "mili",

W mym sercu nigdy nie było tak ciasno

Mój przyjaciel wciąż tylko dyszy...

 

Czy mam walczyć o bzdury?

Czy nie lepiej byłoby zawisnąć

Na zawsze w pełni nadziei

Być tchórzem dla prześladowców

Którzy pustkę za sobą niosą?

Odejść i zapomnieć,

I już nigdy nie powrócić...

 

Czy przejąłby się ktoś?

Matka, ojciec, jedyni, dla których się liczę.

Gdyby nie oni, zrobiłbym to już dawno.

Nie wiem, czy mój przyjaciel,

Nie wiem, czy wciąż nim

Dla niego jestem...

 

W pogoni za marzeniami,

Pragnę nie być samotnym,

Naprawdę,

O nic więcej nie proszę.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Enchanteuse 10.12.2016
    Za treść masz ode mnie 4 :). Ale pozmieniałabym trochę rymy. Na początku masz abc abc - potem nie masz ich wcale. Też niedawno jeszcze sama lubiłam tak pisać - wiem, że eksperymenty kuszą :). Ale faktycznie lepiej wygląda, ( i lepiej się czyta na głos) gdy rymy są albo ich nie ma.
  • ShatteredCookie 10.12.2016
    Albo rymy, albo ich brak polecam : jest to przyjemniejsze dla odbiorcy. Treść nieco banalna, ale mądra, daję czwóreczkę

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania