Dziecko, które było samotne wśród bliskich ludzi. Stawiasz tutaj problem pojawienia się w rodzinie nowego dziecka i wtedy potrzeba dużej odpowiedzialności za dziecko, które już jest. Dzisiaj rodzice zapewniają materialne potrzeby, lecz nie pamiętają o .rozmowie, o rozumienie dziecięcych potrzeb. Pamietajmy, że dziecko to też czlowiek i ma swoje prawa. Rozmawiajmy dużo i przebywajmy z dziećmi, chrońmy przed złem. Bardzo przerażający tekst o samotnosci i tęsknocie małej dziewczynki i dramacie, ktorego sprawcami są rodzice. Pozdrawiam serdecznie i piątka
Anonim27.02.2017
dzisiaj, wczoraj czy przedwczoraj, czasy niby inne ale wciąż ten sam problem, rodzice ganiają za pracą, chcąc zapewnić pociechom lepszy byt, zarobieni, zmęczeni, nie mają czasu, siły ani chęci by wejść w świat swojego dziecka, bo rodzicom wydaje się, że pełny brzuszek, ciepła kołderka czy super telefon to wszystko, co mogą dać dziecku, swojemu dziecku.
bardzo dziękuję.
Piekne. Tylko czy to kogos ruszy? Tego kogo powinno. Kto ma sercu ten wie, a kto nie ma...Jak sie nie da dziecka milosci to pozniej sie blaka od partnera do partnera. A pustka nigdy sie nie zapelni. Moja Babcia mieszkam w podwarszawskim miasteczku i znala wszystkich w promienia kilku kilometerow.Teraz mamy sasiada od pieciu lat i nie wiemy jak ma na imie.Mam nadzieje ze jestes szczesliwa
Anonim28.02.2017
są młode osoby, które nie mają jeszcze dzieci lub mają maleńkie dzieciątka, może któryś rodzic przeczyta i przemyśli, coś poukłada w swojej głowie...
bardzo dziękuję.
To ostatnie zdanie umiescilem bo napisalas ,, jeszcze jestem".Mam nadzieje ze jestes female. Nic nie czytalem twojego.Dopiero jestem na stronie od kilku dni.
Ah, i przykro mi, że Pani mnie tak pochopnie oceniła. Nie należę do osób, które jak szalone zachwycają się przy marnym tekście, tylko i wyłącznie licząc na rewanż. W moje serce ta historia trafiła i napisałam ocenę adekwatną do moich odczuć.
Anonim28.02.2017
cieszy mnie to. wszystkiego dobrego.
alex28.02.2017
Masz dobre sece, Chrum. Trzeba mówić, może ktoś usłyszy. Słowo to broń.
Anonim28.02.2017
proszę nie robić ze mnie świętej. jestem tak samo dobra, jak i zła. jestem Człowiekiem.
Bardzo ciekawy tekst i ważny przekaz w kontekście relacji rodzinnych. Dzieci mają bezgraniczną wyobraźnię, która w procesie socjalizacji zostaje zepchnięta na dno poprzez bezkompromisowe realia. Pomimo oczywistego smutku; fabuła tekstu jest przyjemnością w czytaniu i niesie nadzieję. Pozdro. ;)
Zastanawia mnie jedno, czy Nina jest zapóźniona? Nie mówi, jej słowa to " bełkot", zachowuje się jak pięciolatka. Jeśli jest tak, to ciekawe gdzie tkwi przyczyna tego "zapóźnienia", czy winni sa rodzice i ich zaniedbania względem wychowania córki, czy jest tak od urodzenia? Dziesięciolatki są bardzo bystre, przynajmniej ja znam je od tej strony, potrafią być naprawdę złośliwe, sprytne, potrafią zaskoczyć błyskotliwością, gadają językiem komputerowym, są czasami p r z e r a ż a j ą c o inteligentne, a Twoja Nina jest tego całkowitym zaprzeczeniem. Nie wie, co to jest trucizna na gryzonie? Mój syn ma 5 lat i doskonale to wie, bo nieraz widzi w piwnicy. Poza tym, nie mam pytań, opowieść zwala z nóg i doskonale gra na uczuciach czytelnika, a to już trzeba umieć napisać. Przyznam, że im więcej czytam Twoich tekstów, tym pod większym jestem wrażeniem i to, co napisał naczyjul wcale nie jest takim do końca (za przeproszeniem) "lizodupstwem" :)) Duża piątka :))
Anonim28.02.2017
Adamie T, dlaczego z góry zakładasz, że historia dziewczynki jest historią współczesną a nie sprzed 20,30 albo i 40 laty? Nina nie jest opóźniona. jak na owe czasy jest zwykłym dzieckiem, któremu dorośli nie wszystko mówili. teraz dzieci są mądrzejsze niż rówieśnicy sprzed dekady czy dwóch. to małe geniusze :)
hejtuja Cię przerażająco inteligentne, złośliwe 10-latnie dziewczynki? xD
przykro mi, że będę musiała cie rozczarować :)
dziękuję za wnikliwe czytanie, chyba jesteś jednym z niewielu tutaj osób, które dokładnie smakują każdą treść :)
chrum, nie rozczarowałaś mnie, bynajmniej. Szkoda tylko, że nie zaznaczyłaś kiedy dzieje się Twoja opowieść, chyba, że jednak nie czytam wnikliwie... A jeśli chodzi o dziesięciolatki, miałem kiedyś koleżankę, której córka miała wówczas dokładnie 10 lat, stąd doskonale wiem, jakie potrafią być. Hejty internetowe natomiast olewam :))
Anonim28.02.2017
nie rozczarowałam (teraz, tym opkiem), ale rozczaruję (w przyszłości, następnymi tekścikami), bo ja raczej wierszowana jestem i mam w zanadrzu jeszcze tylko dwa opki, jeden całkiem, aczkolwiek krótki ale drugi, jest tak samo beznadziejny, jak Doba w dobie, cóż lubię debilne teksty :) miłego dnia:)
Przyznam, że na Dobie poległem, choć plan przeczytania do końca miałem ambitny, bo absurd dla samego absurdu bardzo lubię :) Nie mniej, na wierszach też często oko zawieszam, więc moja wyszczerzona gęba może się pod Twoimi także pojawić :) Również miłego :)
Komentarze (31)
dziękuję.
bardzo dziękuję.
bardzo dziękuję.
pozdrawiam
hejtuja Cię przerażająco inteligentne, złośliwe 10-latnie dziewczynki? xD
przykro mi, że będę musiała cie rozczarować :)
dziękuję za wnikliwe czytanie, chyba jesteś jednym z niewielu tutaj osób, które dokładnie smakują każdą treść :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania