sarnowiec
kiedyś ogromnymi dłońmi
wtarto w nas płochliwość
teraz w za dużych ciuchach
gubimy linie brzegowe ciał
jesteśmy gorączką szczura
uważaj
wężowe esy błyskawice zetów
uczynią twój poranek dusznym
lepiej zamknij okno
inaczej zimna rzeka
zabierze cię do zawinklowej
nocy
istniejącej poza strefą
wtedy nie zapytasz chlebodawcy
dlaczego ulepił sarnę
z drożdżowego ciasta
Komentarze (26)
''gubimy linie brzegowe ciał'' →najbardziej.
P.S. Ostatnio widziałem w lesie białą sarnę. Ciekawie wyglądała. Pozdrawiam:)→5
Podoba mi się słowotworzenie, zaś najbardziej to:
"lepiej zamknij okno
inaczej zimna rzeka
zabierze cię do zawinklowej
nocy"
może to było kruche albo kukurydziane? Ewentualnie naleśnikowe? Pewnie będziesz tego bronić jako immanentnie związanej jedności. Intrygujące. Zaiste. Iste może nie. Może je. Może bi. Morze.
A jest: gorączka szczurów, zety, esy odważnych błyskawic. Pchają się do nas od rana. Wpuścisz i jesteś poza dawną strefą.
W zimnej rzece. Bez szans na łagodność, delikatność, płochliwość. W sztucznej, metalicznej nocy.
Tak ten niesamowity wiersz rozumiem.
Świetna metaforyka. Gubimy linie brzegowe w tych ubraniach nieszytych na miarę sarnowca.
5!
Wstydził? Czego?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania