Sąsiad

Wstyd. Czy wstydem można nazwać to , że od kilku tygodni staram się napisać nawet jakiś beznadziejny wiersz? Czy fakt, że trąci ode mnie tanią wódką a koszula, która i tak już pożółkła od papierosowego dymu zaczyna przecierać się od plam cuchnącego potu.

- Nie wiem.- Szczerze to gówno mnie to obchodzi. Najchętniej zalał bym się w trupa i stuknął jakąś łatwą panienkę, w końcu jestem poetom. Czy nie tak wyobrażałem sobie życie wierszoklety?

- Kurwa. Gdybym tylko doznał jakiegoś olśnienia, gdybym tylko wiedział o czym napisać. Zresztą i tak te moje wymiociny zostaną skrytykowane przez bandę starych grubasów, którzy nie mieli dość odwagi, aby samemu zacząć coś pisać. – Skurwiele. Tak to idealne słowo opisujące zgraję tych pacanów doszukujących się głębszego sensu nawet w gównie, które uformowało się w dziwny kształt i leniwie gapi się w niebo. Muszę się skupić na pisaniu, musze się skupić na….. .

- Nie, tylko nie to. Ten obleśny typ z góry znowu sprowadził sobie jakąś małolatę do posuwania.

Nie rozumiem . Facet ma czterdzieści trzy lata a podnieca się szesnastolatkami, musi być zdrowo stuknięty. Najchętniej poszedł bym teraz na górę, spuścił mu porządny wpierdol i zadzwonił na policję z radością w głosie, że udało mi się złapać pedofila. Tylko, jest jeden mały problem. Gnojek może oskarżyć mnie o włamanie się do jego domu i pobicie . W najgorszym wypadku doda, że ja też co jakiś czas zabawiam się z takimi dziewuszkami. Różni nas jednak to, że moje aspiracje miłosne zaczynają się od osób pełnoletnich. Bynajmniej żadna dziewczyna ani żaden chłopak nie mieli poniżej osiemnastu lat.

- Nie wytrzymam, tym razem nie wytrzymam. Musze ruszyć moją artystyczną dupę z odparzeniami i uciszyć tę jakże romantyczną parkę. Najpierw jednak spalę mojego ostatniego własnoręcznie skręconego i niezwykle brudnego papierosa.

- Cholera, te cztery tygodnie przez, które nie wychodziłem z mojej śmierdzącej szczynami, fajkami i wódą nory zrobiły swoje. Tak dawno nie wchodziłem po schodach, że prawie zapomniałem o moim zabawnym rytuale. Wspinaczkę zaczynam od lewej nogi , pierwsza stopnia zawsze dotyka pięta a dopiero potem palce. Nawet nie wiedziałem, że sąsiedzi przemalowali klatkę schodową i wstawili nowe szczeble do poręczy. Teraz wszystko wygląda i pachnie jak oddział od uzależnień z, którego uciekłem. Banda baranów, ci nadęci lekarze myśleli, że uda im się mnie wyleczyć. Sęk w tym, że ja nawet nie byłem chory. Po prostu nie miałem skąd wytrząsnąć kasy na cokolwiek co ma w sobie alkohol. Dobra udało mi się, jestem na drugim piętrze. Hmmm, dziwne pierwszy raz widzę, jak osoba, która uprawia seks nie zamknęła drzwi od domu. To musi być znak od boga, że mam wkroczyć.

- Jezu co tak paskudnie śmierdzi? Rozumiem, że można nie lubić świeżego powietrza, ale chyba wolał bym teraz leżeć obok gnijącego od siedmiu lat trupa niż iść dalej długim oklejonym tanimi tapetami przedpokojem. Trudno, z tego co pamiętam to jego sypialnia jest na końcu po lewej stronie. Tylko co powiem jak tam wejdę ?. – Dzień dobry sąsiedzie czy mógłbym mieć prośbę, abyście ciszej stękali. -Nie, wyjdę przecież na kompletnego idiotę , poza tym już wystarczająco się zbłaźniłem wchodząc tutaj. Nie ważne, wymyślę coś na poczekaniu. Z każdym moim krokiem ten okropny odór wdziera się coraz głębiej w moje myśli. Kolejnym miłym akcentem jest bardzo głośne skrzepienie tej jebanej spróchniałej podłogi. Jestem już prawie przy drzwiach a nie widać śladów jakiejkolwiek obecności, czy to sąsiada czy jego dzisiejszej partnerki. Zapukam tylko raz i wchodzę bo cała ta sytuacja zaczyna wydawać mi się dziwna, coś ja w filmach grozy. Głupi facet wchodzi do opuszczonego mieszkania , tam czai się na niego jakieś gówno z piekła rodem i tylko czeka, aby móc zrobić sobie z niego deser.

- Wdech wydech wdech wydech, pukam. – Kurwa, tylko cisza. Zły znak, dałbym uciąć sobie ten mój głupi łeb, że słyszałem jak w tym pokoju jeszcze parę minut temu, ktoś się dyma. Dobra myśl Mikołaj, myśl co by zrobił każdy inny facet na twoim miejscu. - Matko czemu ja się tak pocę? Jeszcze nie wiadomo co i czy coś w ogóle się dzieję, a ja trzęsę się jak obsrana mała myszka. -Wchodzę. Nie, albo nie. Kurwa co ja mam zrobić? Mogłem przynajmniej wziąć wódę, albo naćpać się jak na ostatniej rodzinnej wigilii. Okay raz kozie śmierć, idę. Trzęsąca się ręka nie ułatwia mi zadania, ale musze pchnąć z całej siły podrapane białe drzwi. Poszły…

- O kurwa….. .

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • MileniS 19.03.2017
    Czekam na ciąg dalszy.
  • PROvocator 03.04.2017
    Witaj, Dropinie!

    Mam kilka zastrzeżeń. Po pierwsze, przy dialogach nie stawiamy łącznika, który służy do zapisywania takich wyrazów jak np. czarno-biały, tylko pauz. Jeśli piszesz na telefonie i na klawiaturze nie masz pauzy, to skopiuj ją z internetu i wklejaj przy zapisywaniu dialogów. Wiem, męczące, sam się z tym zmagam, no ale cóż, zaczniesz zyskiwać lepsze oceny. Jeśli nie wiesz o czym mowa, to pauza wygląda tak: —
    Drugie zastrzeżenie: "- Nie wiem.- Szczerze (...)" - po znakach interpunkcyjnych stawiamy kropkę. Później co prawda kropki są, więc to pewnie niedopatrzenie, ale piszę o tym tak na wszelki wypadek. Później wstawiłeś przed kropką czy tam przecinkiem spację, czegoś takiego nie robimy. I jeszcze sprawa wielokropka. W pewnym miejscu po wielokropku zrobiłeś spację i postawiłeś kropkę. To też jest błąd. Sam wielokropek kończy w tym przypadku zdanie. A wielokropek składa się z trzech kropek, nie z czterech czy pięciu. To również można uznać za błąd.
    Podsumowując, jest dobrze. Wydaje mi się, że jesteś początkującym pisarzem, i takie błędy są zrozumiałe, to nie jakieś wielkie byki. Staraj się zastosować i poprawić w/w błędy. Pozdrawiam, wystawiam cztery gwiazdki.
  • Dropin 05.04.2017
    Trafione w sedno,opowiadania zaczynam.dopiero pisać. Jeżeli można tak powiedzieć to z natury, pisze wiersze. Dziękuję za uwagi, ocenę i opinie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania