Sekrety i namiętności, czyli wywiadu z Orchid Solmą ciąg dalszy
Bob: Tak się składa, że dzisiaj ciąg dalszy wywiadu z Orchid Solmą.
Orchid: Cześć, Bobi. Czekałam na wiadomość. Miło znów cię widzieć. Zdążyłam się stęsknić. Ostatnim razem ogromnie się stresowałam kamerami i tym wszystkim, ale gdy zobaczyłam tak przystojnego dziennikarza to wszystkie negatywne emocje uleciały ze mnie, a potem już w domu długo nie mogłam dojść do siebie.
Bob: Też się stęskniłem i tak dalej, ale teraz czas na wywiad. Słyszałem, że interesuje cię piłka nożna.
Orchid: Czasem coś tam oglądam. Lubię zwłaszcza Lecha.
Bob: Czemu akurat Lech, a nie Tyskie?
Orchid: Przez kolor ich koszulek. Zawsze lubiłam kolor różowy, ale nie ma drużyny z różowymi koszulkami, a niebieski i biały to też fajne kolory. Często chodzę w bieli, bo wtedy jestem czysta. Lubię być czysta. Poza tym wiem, że są dwie bramki i chłopcy biegający szybko po boisku. Myślisz że udałoby mi się jakiego złapać, gdybym za nimi biegła? Oglądałam kiedyś mecz Lecha i Legii w Poznaniu i gdy padła bramka to się cieszyłam. Kilka razy mi się udawało cieszyć ze wszystkimi, ale raz się zdarzyło, że cieszyłam się sama i wszyscy tak dziwnie na mnie patrzyli. Wiesz, było mi przykro. Bobi, czy kamerzysta się śmieje?
Bob: Nie, on tylko dostał konwulsji. Wróćmy do wywiadu. Skoro taka z ciebie fanka piłki, na pewno wiesz, co to spalony.
Orchid: Hmmm... Na przykład ostatnio byłam nad jeziorem i nadziałam kiełbasę na kij. Położyłam ją nad ogniem i się spaliła. Trafiłam? A ty lubisz nadziewać kiełbasę?
Bob: Wolę, żeby moja kiełbasa się nie spaliła.
Orchid: Przepraszam, nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało. Ale gorąca może być? Bo ja lubię ciepłe.
Bob: To teraz ostre pytanie. Lubisz papryczki chilli?
Orchid: Lubię podkręcać temperaturę ciała mężczyzny. Kusi mnie by dotknąć twojego bicepsa. Mogę? Wyglądasz na takiego silnego faceta.
Bob: Na pierwszej randce rzadko kiedy pozwalam się dotykać, ale tym razem zrobię wyjątek.
Orchid: Mmm… Ale twarde.
Bob: A myślałem, że dotkniesz bicepsa.
Orchid: Ojej, ręka zawędrowała mi za nisko.
Bob: No cóż, możesz już ją zabrać.
Orchid: Tak, wrócę lepiej na miejsce. Ćwiczysz coś na siłowni?
Bob: Chodzę czasem na siłownię, ale nie ćwiczę, tylko patrzę jak inni się męczą. Daje mi to perwersyjną przyjemność.
Orchid: I tak ci same mięśnie rosną? Tak się da?
Bob: Tak, dobrze je dokarmiam. Sterydy i dieta bezglutenowa. Plus dwie pompki i jeden podskok dziennie.
Orchid: Ja jak skaczę w górę i w dół to tak serduszko mi mocno bije. Aż w gardle skwierczy. Lubię tak czasem.
Bob: A gdzie skaczesz? Na bungee?
Orchid: Nie, na łóżku. Kiedyś jak byłam mała skakałam na skakance, teraz jak jestem duża to na łóżku.
Bob: Może kiedyś razem poskaczemy?
Orchid: No weź, nie przy ludziach.
Bob: Ale tu nikogo nie ma, kamerzysta chyba zszedł.
Orchid: Może, najpierw skończmy wywiad, a potem… zobaczymy.
Bob: W zasadzie to możemy skończyć zaraz. Co prawda nie lubię kończyć zbyt szybko, ale czasem sytuacja staje się zbyt napięta.
Orchid: Jeszcze opowiem mój ostatni sen, bo był taki zabawny.
Bob: No dobrze.
Orchid: Przyśniło mi się ostatnio bardzo dziwne zjawisko, takie rzeczywiste... Sen na jawie. Jestem sobie w swojej sypialni, nogi mam uniesione wysoko na ścianie, leżąc na plecach, trzymam się za brzuch, rozmyślam o całym istnieniu i nagle w moich spodenkach coś się podnosi. Z przerażeniem zajrzałam pod materiał, a tam penis. Niemożliwe, przecież jestem kobietą, zawsze nią byłam, a tu taka niespodzianka. Budzę się spanikowana, pierwsze co robię to się badam, czy aby na pewno nie urósł mi członek i... na szczęście poczułam znajome wgłębienia.
Bob: No i co dalej?
Orchid: Koniec.
Bob: A, myślałem, że potem... Nieważne. Lubisz słodycze?
Orchid: A co? Masz dla mnie ciastko?
Bob: Nie, coś lepszego. Bombonierkę z czekoladkami. Co prawda przed programem ja i kamerzysta zjedliśmy kilka... kilkanaście, ale reszta jest dla ciebie.
Orchid: Ale tu nic nie ma.
Bob: Nie ma? Jak to nie ma?
Kamerzysta: Eee...
Bob: No nic, kończymy. Dzięki za wywiad. To była jedyna i niepowtarzalna Orchid Solma.
Komentarze (66)
To nie ten fanthomas, którego pamiętam.
Co do różowych koszulek, jakaś ekipa z serię A biega. Nie wiem czy nie Chievo Verona
canulasina ci pasuje?
https://www.youtube.com/watch?v=gtJdHg2HCUo
Dopszzz, nie ma traktowania jak damy. Bydziesz RRRefluks z potrójnym, twardo brzmiątym, ER.
Ooo, docenisz utracone, siądziem do rozmów.
Marok, zechciej mnie wybaczyć to żenujace zachowanie. Boleję wielce, żem Cię nie uwzględnił w zacnościach. Biję się we swoją pięrś zapadłą i pokonie o wybaczenie wnoszę.
Tak mi się nasunęło :)
Róż nie jest ok.
Oj Can... ;))
Kolor Róż
Klapki japonki
Jazda na wrotkach
Mówienie kufa, siak, jakże przecie, ałajka, sorawka
Wąskie spodnie
Jazda na skuterze w kasku i z uśmiechem
Fonetyczne zapisywanie śmiechu: hi, hi, hi
To nie są, kurwa, męskie rzeczy.
Rzekłem.
Choć moze bym to jakoś przełknęła.
Ale skoro nie lubisz, to ufff :P
Wytnij to o pomniku z łechtaczką. I o osie na tyłku. W ogóle powycinaj takei rzeczy, bo to aż strach.
No jak chcesz (może link daj, bo to hm, bo boje się jak to wpleciesz)
Flirtujta se
Aaaaaa.
No dobra.
Zgrany z was duet.
Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – dziś o godz. 20.00.
Pozdrawiamy :)
Postać: Paweł Kukiz
Zdarzenie: Nowe wcielenie
Gatunek (do wyboru): Komedia/Groteska/Makabreska lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 1 września (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania