Sen 11.01.2013 Czyli dlaczego zacząłem zapisywać sny...

Nie mogłem długo zasnąć. Przerzucałem się co chwile z pleców na brzuch i z powrotem. Był wtedy nów więc księżyc nie mógł mnie denerwować, a zdarza się to w moim pokoju często. Pamiętam tyle, że byłem już strasznie zmęczony i na chwile zamknąłem oczy, takie dłuższe mrugnięcie, a gdy je otworzyłem byłem zupełnie gdzie indziej.

 

Leżałem na jakimś dziwny drewnianym łóżku na którym zamiast materaca było siano. Leżąc na plecach widziałem drewniany wysoki sufit jak w góralskich domach na poddaszu. Niski od ścian wysoki na środku, była to stara gospoda. Naokoło mnie słyszę głosy coś w stylu "obudził się wreszcie". Powoli usiadłem i zobaczyłem grupkę ludzi w podobnym wieku do mnie. Dwóch mężczyzn jedną dziewczynę. Mężczyźni byli podobni. Jeden niski, drugi wysoki. Niski miał ciemne ciemne włosy, a drugi nieco jaśniejsze. (opisy osób i zdarzeń nie będą dokładne, bo był to pierwszy sen, który zapisywałem i wszystko pamiętałem jak przez mgłę. niby widziałem w głowie, ale jednak nie).

Dziewczyna natomiast miała długie, szkarłatne. W jej twarzy było coś takiego, że bardzo mi się podobała.Oczy miała koloru zielonego groszku, niczym kot.

Musisz nam pomóc w czymś ważnym powiedziała trójka jakby równo. (W czym dokładnie? nie pamiętam)

Pomogli mi oni sobie przypomnieć najpierw skąd jestem. Co chwila mi powtarzali, że nie jestem z ich świata.

Pamiętam też urywek jak szliśmy przez jakiś las i znalazłem tam dziwny kamień, który schowałem. Był on W kształcie hexagonu i miał jakby wypalone pomarańczowe okręgi.

Wszystko trwało to długo tak mi się wydawało. Podróżowaliśmy i rozmawialiśmy.

W końcu im pomogłem. (nie pamiętam w czym).

Zaprowadzili mnie znowu do tego miejsca gdzie się obudziłem na początku przygody z nimi. Bardzo dziękowali i się cieszyli. Gdy miałem się położyć i zasnąć, żeby jak sami mówili mógł się obudzić u siebie pokazałem im kamień.

Dziewczyna stwierdziła, że to jakaś specjalna pieczęć i dzięki niej będą mogli mnie znów przyzwać jak będę im potrzebny i dodała, że niestety z naszej wspólnej wyprawy będę pamiętał niewiele, ale ja Cię nie zapomnę.

Niezbyt chciałem wracać, ale po słowach, że na pewno jeszcze się kiedyś zobaczymy jakoś uległem. Chłopaki uścisnęli mi dłoń na pożegnanie, a dziewczyna ucałowała w policzek i przytuliła.

Gdy się położyłem obróciłem głowę w stronę moich nowych przyjaciół. Nie chciałem wracać. poczułem łzę na policzku. Oni przyklęknęli przy mnie i kazali popatrzeć w górę na sufit.

Gdy tak zrobiłem i mrugnąłem to znów miałem przed sobą swój pokój i łzy na policzkach...

 

Od razu wziąłem zeszyt i chciałem wszystko zapisać, żeby nie zapomnieć. Wydawało mi się, że pamiętam wszystko. Ich imiona, wyglądy, nasze wspólne przygody. Jednak było jak mi powiedziała "niestety z naszej wspólnej wyprawy będę pamiętał niewiele".

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania