Sen
Sen,
Potrzeby narkotyk,
Lecz ja nie mogę go kupić.
Tabletki, syropy, chemia
Nic dla mnie nowego,
Jednak żołądek już odmawia posłuszeństwa.
Jak śpisz,
To śnisz.
Lecz nie każdy,
Dla mnie sen to udręka,
Wojna stuletnia.
Bitwa o świadomość,
Ze wspomnień armią.
Krzyk w środku nocy,
Nic nowego.
Zlana potem siedzę na łóżku,
Z wykończenia mdlejąc.
Jak myślisz?
Czy przyjdzie czas,
Że nie będę się bała odpłynąć w snu świat?
Komentarze (5)
Pozdrawiam:)
"Krzyk w środku nocy,
Nic nowego.
Zlana potem siedzę na łóżku,
Z wykończenia mdlejąc."
Masz świadomość, że -potem- można czytać jako określenie czasu? I co zasikany z wykończenia podmiot liryczny mdleje? :P
Dalej - początek tekstu (sen potrzebny jak narkotyk) a później lęk przed zaśnięciem? Alogiczne.
Jedynie tu robi się interesująco i dlatego dwa a nie jedynka:
"Wojna stuletnia.
Bitwa o świadomość,
Ze wspomnień armią."
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania