Poprzednie częściSerce

Serce Bestii

Śmiech odbijał się od ceglanych ścian niewielkiego pokoiku, w opuszczonej do niedawna hali. Dwoje ludzi przy stole, nie było w tej chwili zbiegami, każdego dnia walczącymi o przetrwanie, a zwykłymi nastolatkami, spędzającymi czas na wspólnych wygłupach.

- Kto cię tego nauczył? - Eiji wytrzeszczył oczy na przyjaciela, słysząc kilka niecenzuralnych słów w języku japońskim. - Przysiągłbym, że ja sam na pewno nie…- wymamrotał i podrapał się po głowie.

- To Ibe-san, oczywiście. - Ash radośnie wyszczerzył zęby, widząc irytację na twarzy czarnowłosego chłopca.

- No dobra, to może ja nauczę cię czegoś, co przyda ci się, w kontaktach z normalnymi ludźmi. Kiedy się żegnasz, powiedz: Sa-jo-na-ra.

Nie zdążył powtórzyć, w mgnieniu oka pchnięty na ziemię, z przerażeniem patrzył, jak na piersi Eijiego rozkwita szkarłatny kwiat.

Zadziałał instynktownie. Morderca nie zdążył się nawet odwrócić, kiedy fragmenty jego mózgu przyozdobiły ścianę korytarza, tworząc na niej mozaikę z tkanek miękkich i odłamków kości. Jeden czysty strzał w sam środek czoła.

Wiedział, że wróg z pewnością nie działał w pojedynkę, bo tchórze, strzelający jedynie zza lekko uchylonych drzwi, zwykli działać w grupach, albo przynajmniej w parach. Ruszył na polowanie. Był bestią, najgroźniejszym w okolicy drapieżnikiem, na dźwięk imienia, którego drżały nawet demony. Biada tym, którzy ośmielili się zranić jego serce, a sercem tym był Eiji.

Drugiego z mężczyzn dopadł tuż przy schodach. Potwór wewnątrz ryczał z zachwytu, kiedy w martwe już ciało wgryzały się kolejne pociski, zmuszając truchło, do makabrycznych podrygów.

- Ash, już wystarczy, on nie żyje. - Shing stanął na szeroko rozstawionych nogach, z rozłożonymi rękami, zasłaniając sobą trupa, Widząc dzikie spojrzenie towarzysza, nie miał żadnej pewności, czy sam nie stanie się jedynie wspomnieniem. Postanowił spróbować jeszcze jednego — Co z Eijim?

Przypomnienie o przyjacielu poskutkowało. Bestia wewnątrz miauknęła jak zaniepokojony kotek, a rysy nastolatka na powrót stały się ludzkie. Na ołowianych nogach ruszył w stronę pokoju. Jeśli miało wydarzyć się najgorsze, wolałby nigdy tam nie dotrzeć. Gdyby tylko nie poznał młodego Japończyka, nie wciągnął go w to samo bagno, w którym sam tonął…

Bał się. Bał się tak bardzo, że niemal nie mógł złapać oddechu. W progu nogi odmówiły mu posłuszeństwa, więc na czworakach ruszył w stronę nieruchomo leżącej postaci.

Ktoś trzymał głowę Eijiego na kolanach, druga osoba przyciskała do rany kawałek materiału, usiłując zatamować krwawienie.

Przyjaciel jak gdyby wyczuwając jego obecność, na moment otworzył oczy. Umazana krwią ręka spróbowała dosięgnąć jego dłoni.

- Jest dobrze, Ash. Musi być, przecież niedługo lecimy razem do Japonii.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • sensol 09.12.2018
    nie zachwyca
  • Angela 13.12.2018
    No trudno,przeżyję to jakoś, dzięki że wpadłeś : )
  • Dekaos Dondi 09.12.2018
    Piszesz ''plastycznie'' Można sobie wyobrazić to wszystko. Mnie się podoba. Może dlatego, że sam różnie piszę i nie tkwię w ''ramce'' na ile potrafię. Pozdrawiam→5
  • Angela 13.12.2018
    Serdecznie podziękował : )
  • Ritha 09.12.2018
    "Śmiech odbijał się od ceglanych ścian niewielkiego pokoiku, w opuszczonej do niedawna hali" -zgrzyta mi bliska odległość podobnych wizualnie słów: "niewielkiego" i "niedawna"

    "Dwoje ludzi przy stole, nie było w tej chwili zbiegami, każdego dnia walczącymi o przetrwanie, a zwykłymi nastolatkami, spędzającymi czas na wspólnych wygłupach" - pierwszy przecinek bym wywaliła (ale na czuja w świecie przecinków się poruszam

    " sobą trupa, Widząc dzikie" - tutaj kropka zamiast przecinka

    "- Ash, już wystarczy, on nie żyje. - Shing stanął na szeroko rozstawionych nogach, z rozłożonymi rękami, zasłaniając sobą trupa, Widząc dzikie spojrzenie towarzysza, nie miał żadnej pewności, czy sam nie stanie się jedynie wspomnieniem. Postanowił spróbować jeszcze jednego — Co z Eijim?" - na początku masz dywizy, a na końcu myślnik (skłaniałabym się do ujednolicenia na myślniki)

    Co do tekstu - z jednej strony opisy są ładne i czuć przemyślenie, że miałaś jakiś koncept, że się starałaś. Z drugiej - czytałam, ale byłam jakoś obok, nie potrafiąc się wczuć. Być może to moja wina, chyba się pogubiłam kto jest kto.
    4+
    Pozdrawiam :)
  • Angela 13.12.2018
    Dziękuję ślicznie, znajdę chwilkę to popoprawiam : )
  • Canulas 09.12.2018
    "Drugiego z mężczyzn dopadł tuż przy schodach. Potwór wewnątrz ryczał z zachwytu, kiedy w martwe już ciało wgryzały się kolejne pociski, zmuszając truchło, do makabrycznych podrygów." - ładne.

    "Postanowił spróbować jeszcze jednego — Co z Eijim?" - uciekła kropka.

    Jakoś tak czuję się, jakbym wypadł z samolotu i spadł w sam środek opka. Rozumiem rozpoczęcie w stylu "In medias res", ale się zastanawiam czy to nie jest aby kolejna część.
    Dramat na mnie nie podziałał, bo nie zdążyłem się z nikim tutaj zżyć, więc to że umierają, to wiesz...
    natomiast od strony technicznej napisane jest schludnie i pomimo, że nie szarżujesz z opisami, można sobie dobrze wszystko wyobrazić.
    Takie 4+ dla mnie.
    Pozdrox
  • Angela 13.12.2018
    To tylko luźno wygryziony fragment, więc nic dziwnego, że się nie zżyłeś, jednak miło mi, że Zajrzałeś.
    Pozdrawiam.
  • Pan Buczybór 09.12.2018
    No proszę, fanfiction z Banana Fish. Obejrzałem tylko dwa odcinki, ale, no... Teraz o tekście:
    Przede wszystkim zabrakło mi tutaj emocji. Niby jest ten gniew i w ogóle, ale z tych opisów i zachowań bohatera nie za bardzo w to wierzę. Jest niezły dynamizm akcji, ale zabrakło mi tutaj pogłębienia tego wszystkiego, trochę wolniejszego tempa. Ogólnie to opowiadanie jest trochę jak szkic. Są wydarzenia, bohaterowie, ale brakuje czegoś, co wciągnęłoby czytelnika.
    Pozdro
  • Angela 13.12.2018
    Odnośnie emocji w tekście, wiem że nie było najlepiej. Jakoś nie udało mi się odtworzyć uczuć Asha, ale będę nadal się starać, bo to obecnie moje anime nr 1.
    Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania