-

-

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Canulas 19.08.2018
    Dzien dobry.

    "Maltretowałam w dłoniach kawałek papieru wyprodukowanego na Zeta V. Produkty Argonautów charakteryzują się niesamowitą wytrzymałością i elastycznością. Przykładowo, ta karta aktualnie pełni funkcję gniotka antystresowego." - "maltretowałam" niejako mi nie współgra czasowo z "pełni". Pozostawiam pod rozwagę.

    "- Przykro mi, ale musi Pan wytrzymać do czasu opuszczenia atmosfery." - tutaj "Pan", a jeszcze dalej "Pani". Nie znajduję zasadności dla użycia grzecznościowej formy.

    "W przypadku zagrożenia życia musimy interweniować, ale takie zdarzenia zdarzają się niezwykle rzadko" - również zdarzające się zdarzenia wydają się podejrzane, no chyba, że to celowe puszczenie oka. Jeśli tak, nie trafiło w mój gust.
    Może: Takie epizody, przypadki, sytuacje... Ewentualnie nie: "zdarzają się", tylko mają miejsce?

    "Ściąganie stroju roboczego po całym dniu w kapsule z fanatykami tropikalnego ciepła, przypominało zrywanie plastra." - ładny zapis.


    "- Kurwa mać - przeklęłam w rodzinnym języku, co spotkało się z nieprzychylnym spojrzeniem obecnych w szatni osób. Ogólnie panuje tu niepisana reguła, że nie używamy niegalaktycznego słownictwa" - zobacz też tutaj. "Przeklełam" nijak czasowo ma się do "panuje".
    Albo: klnę/puszczam wiąchę, albo: panowała. Jednolitosc musi być. Ja bym w tym opowiadaniu postawił na czas teraźniejszy i ewentualnie lekkie dygresje retrospekcyjne czasem podawał jako wstręt z przeszłości w czasie przeszłym.

    "Humor mi siadał, co chyba zdążyli zauważyć już wszyscy, od pracowników po pasażerów. Dziś kiepskim pomysłem było wchodzenie mi w drogę" - na początku dałbym: humor niedopisywał, lub, jeśli koniecznie poprzez językową potoczność chcesz pozostać bliżej z czytelnikiem, a ze swej postaci uczynić równiachę, to jeszcze jakoś inaczej. Chodzi o to, by nie dublowało się słowo" mi'.

    Ok, z komentarza może wynikać inaczej, ale tekst wydaje mi się lepszy od pierwszej części. Ma spojniejsze fabularnia i bardziej gustowny żart. Czasy, jak czasy. Se przejrzysz i zdecydujesz.
    Co zaś się tyczy: zróbmy to razem, dajcie pomysły, napiszę - jebie mi to wattpadem i takim zostawcie suba czy coś. Ciebie jednak nie posądzam o tak tandetne próby przyciągnięcie ludzi pod tekst, bo masz chyba na takie rzeczy zbyt wyjebane.
    Dlatego spoko. Wchodzę. Niech pojawi się Lobo.
    Pozdro
  • Tara N'tula 19.08.2018
    Can, pierwsza myśl - Kurwa, za długie. Myśl druga - A... Cytaty...Dam radę. Przeczytam.
    Więc czytam:
    Akt I: Czepiasz się. Okej, zmiana.
    Akt II: Czepiasz się. Okej, zmiana.
    Akt III: Nie wyłapałam. Zmiana.
    Akt IV: No.
    Akt V: Czepialski żeś się ostatnio zrobił. Zmiana.
    Akt VI: Powtórzenie? U mnie?! O kurwa!
    _____
    ,,O czym chcecie poczytać w następnej części?" -> ,,Niech pojawi się Lobo".
    ,,O czym..." -> ,,... Lobo"

    Cyber: Na bank chodzi mu o lobotomię. To jakiś skrót w branży, mówię ci.
    Tara: Raczej nie. Na kij by to pisał dużą literą? To jakaś nazwa własna.
    Cyber: No to googluj.
    Tara: Ty... To jakaś postać z DC. Kosmita, łowca głów i morderca.
    Cyber: Niiiieeee... Canowaty raczej czyta ze zrozumieniem. Nie nazwałby ,,czymś" postaci. To nie o to chodzi. Dawaj dalej.
    Tara: Firma? Komputery.. HR... I mają placówkę w Warszawie...
    Cyber: Może im okna mył? Nieee. Co następne?
    Tara: Zespół.
    Cyber: Po zdjęciach widać, że hippisi pełną gębą. Jakoś go sobie nie wyobrażam z wiankiem na głowie i w dzwonach. Chociaż czekaj! Czekaaaj...! O fuj.
    Tara: Kończą się pomysły. Może słownik nam coś podpowie? Według języka polskiego, to jakaś odmiana jabłek.
    Cyber: Owoc? Zdrowa żywność... Coś tam wspominał o dietach... czy o używkach... Już nie pamiętam.
    Tara: Według galicyjskiego, hiszpańskiego i portugalskiego jest to wilk.
    Cyber: Pewnie mu się jakieś flashbacki z gór przypomniały...
    Tara: W tagalskim jest to balon albo wilk.
    Cyber: W jaki?
    Tara: W tagalskim. Posługują się nim Filipińczycy.
    Cyber: Ciekawa rozbieżność. Balon i wilk. A dalej?
    Tara: W języku włoskim jest to płat.
    Cyber: Płat czego?
    Tara: Płat w sensie część.
    Cyber: W następnej części prosi o część? Nie dość, że poliglota, to jeszcze sprytny poliglota. O kurwa... Zaimponował mi... Jestem w głębokim szoku... Niezwykłe... Muszę się napić.
    Tara: Ja się bardziej skłaniam ku tłumaczeniu tagalskim. Wilk z balonem ma nam przysporzyć trudności z powiązaniem gatunkowym. Bo gdzie balon czy wilk w przestrzeni kosmicznej?
    Cyber: Nie spłycaj takiego geniuszu! Mój boshe, Mesjasz się nam objawił!
    Tara: No ciebie już do końca popierdoliło.
  • Canulas 19.08.2018
    Tara N'tula, słodkie dygresje. Przeczytałem ze wzmożoną uwagą.
    Czepialski jestem tako jak i byłem. Nie ma tu zmiany.
  • Canulas 19.08.2018
    Acz, nie powiem, imponuje mi Twa rozwleczona do granic absurdu, odpowiedź. W sensie - głównie jej pierwsza część.
  • Tara N'tula 19.08.2018
    Canulas, pierwsza? Akty? No wiesz...
  • Agnieszka Gu 15.09.2018
    Hej...
    Prawie nigdy tego nie robię, ale zaczęłam tym razem od przeczytania komentarza i padłam ;)) hehehe dobre ;))

    Ok, lecem ku tekstowi ...
    "...a fabuła sobie lewituje gdzieś w przestrzeni kosmicznej." .... — moje klimacisko.... :D

    Fajne, mocne, energiczne, galaktyczne słownictwo :D
    Wyraziste charaktery, Świetnie zobrazowany wkurw, Muszem się częściej kręcić koło twoich opowiadanek :)
    Pozdrowionka :))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania