Seul 21/09/1983

Pewnego dnia byliśmy młodzi

Pamiętasz? Tętent naszych butów w zgranej intymności

Bo ja pamiętam, wrzawę, owacje

I ten gramofon, jęczący ze starości

I rzewne łzy i gratulacje

I upływ słodkich, leniwych godzin

 

W głowie mej gonią wczorajsze jesieni

Głównie te z tobą, jeżeli w pełni mam być szczery

Kanciaste kolory i barwne ruchy

Jak i me karygodne maniery

Gdy bez najmniejszego cienia skruchy

Zdzierałem z Ciebie marynarkę pośród cieni

 

Widowni widzieć - nie widziałem, niestety

A i wszyscy odgłos zdumienia wydali

Gdyś wprowadził mnie cobym nogi nie powinął

"Ślepiec! Na scenie! Na sali!"

I drwili, lecz twoją nie było to winą

Bo każdy podziwiał jak razem wywijamy piruety

 

Czy czasem o mnie myślisz, mój drogi

Gdy schodzisz ze mną na ziemię, ścieżkę mi malując

Gdy głaszczesz moje skronie

I szyję moją pieczołowicie całując

Patrzysz jak moje ciało nie widzi, a płonie

Kroczymy razem wśród wspólnej pożogi

Średnia ocena: 3.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • betti 22.06.2019
    Pewnego dnia byliśmy młodzi,

    pamiętasz tętent naszych butów w zgranej intymności?

    Bo ja pamiętam, wrzawę, owacje,

    gramofon jęczący ze starości,

    łzy, gratulacje

    I upływ słodkich, leniwych godzin.



    W głowie gonią wczorajsze jesienie,

    głównie te z tobą.

    Kanciaste kolory, barwne ruchy

    i moje karygodne maniery,

    gdy bez najmniejszego wstydu

    zdzierałem z ciebie marynarkę pośród cieni.



    Czy czasem o mnie myślisz moja droga,

    gdy schodzisz na ziemię, ścieżki malując?

    Głaszczesz skronie,

    szyję pieczołowicie całując.

    Patrzysz jak moje ciało nie widzi, a płonie.


    Kroczymy razem wśród pożogi.

    Dla mnie tutaj jest wiersz. Te ''moje, twoje, me'' wyrzuciłam, bo bez sensu. No i rodzaj, najpierw męski, później żeński, trzeba było poprawić.
  • LinOleUm 22.06.2019
    Przepraszam ale całkowicie zmieniłaś zamysł tego wiersza i tego do kogo podmiot liryczny się zwraca. Wyrzuciłaś to, co było jego sednem i to co łączyło podmiot liryczny i jego ukochanego.
    Powtarzanie "mój moje me" to prawdaz tym mam problem i dziękuję za poprawę, ale ten wiersz nigdy nie miał na celu być zwróconym do żeńskiego adresata.
  • betti 22.06.2019
    LinOleUm szkoda, bo ten kawałek poniżej - do kitu

    Widowni widzieć - nie widziałem, niestety
    A i wszyscy odgłos zdumienia wydali
    Gdyś wprowadził mnie cobym nogi nie powinął
    "Ślepiec! Na scenie! Na sali!"
    I drwili, lecz twoją nie było to winą
    Bo każdy podziwiał jak razem wywijamy piruety

    Jeżeli to, co wyrzuciłam było sednem, to istotnie muszę się zgodzić z Wrotycz, aczkolwiek nadal twierdzę, że można ten wiersz uratować od zagłady. Niemniej decyzja należy do Ciebie.
  • LinOleUm 22.06.2019
    Niektórzy dobrowolnie godzą się na zagładę, dziękuję uprzejmie za wszystkie rady
  • betti 22.06.2019
    LinOleUm większej bzdury nie słyszałam...
  • LinOleUm 22.06.2019
    W takim razie miło mi, jestem Lin :)
  • Wrotycz 22.06.2019
    Bardzo słabe, arytmiczne, nieudany lirycznie przekaz.
    Sorry, ale tylko na słabą dwójkę.
    Pozdrawiam:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania